SEAT Leon 1.8 TSI Stylance

Podział zadań w koncernie Volkswagen AG przypisał SEAT-owi rolę producenta stylowych aut z wyraźnymi akcentami sportowymi. Efekt takich założeń jest bardzo wyraźnie dostrzegalny w przypadku kompaktowego Leona napędzanego benzynowym silnikiem 1.8 TSI.

Projekt nadwozia to jeden z głównych atutów każdego Leona, nawet jeżeli jego cały pas przedni jest bliźniaczo wręcz podobny do tego z Altei czy Toledo. Ale inaczej niż w dwóch ostatnich, tylne światła są dwuczęściowe - w tym wypadku linią podziału jest krawędź pokrywy bagażnika.

Tak czy inaczej, to właśnie Leon został uhonorowany za znakomitą stylizację nagrodą międzynarodowej organizacji Red Dot. Wyróżnienie to przyznawane jest za wysoką jakość wzornictwa, wyrażającego innowację w formie oraz funkcji. Tam, gdzie trzeba, widzimy krągłości, a jakby dla kontrastu - kilka ostrych linii. Do tego agresywne spojrzenie, wąskie lampy i fantazyjnie ukryte tylne klamki (aby otworzyć drugie drzwi, trzeba wsunąć dłoń w zagłębienie znajdujące się w szybce wykonanej z tworzywa sztucznego).

To bez dwóch zdań jedno z najładniejszych aut kompaktowych. Podoba się dosłownie wszystkim - testowany egzemplarz zachwycał przede wszystkim śnieżnobiałą barwą lakieru. Nie zabrakło też efektownych 17-calowych aluminiowych felg z czerwonymi zaciskami. Na pierwszy rzut oka, sportowiec "pełną gębą". A na drugi?

Sięgamy do...
...skrzydeł drzwi, otwierających się szeroko i zamykających z miłym zmysłowi słuchu, solidnym klangiem. Zauważamy kontynuację tego, co jeszcze przed chwilą mogliśmy podziwiać na zewnątrz. Interesujący design, niska pozycja za doskonale leżącą w dłoniach, sportową skórzaną kierownicą, zestaw zegarów z centralnie umieszczonym obrotomierzem oraz fenomenalne fotele-kubełki z bardzo szerokim zakresem regulacji, wchodzące w skład opcjonalnego pakietu Sport Up.

Te ostatnie są nie tylko dobrze wyprofilowane i odpowiednio twarde, ale także wygodne. To właśnie dzięki nim kierowca i pasażer z przodu mają zapewnione świetne trzymanie boczne podczas szybkiego pokonywania zakrętów. W takiej sytuacji brak podłokietnika (który nie jest dostępny nawet za dopłatą) jakoś nawet niespecjalnie przeszkadza.

Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do staranności montażu, do jakości tworzyw zaś - najwyżej niewielkie, i to tylko ze względu na ich dużą twardość. Taki mało subtelny "beton", zupełnie jak ten prawdziwy, ma mimo wszystko swoje zalety. Chociażby odporność, bo w kabinie absolutnie nic nie skrzypi ani nie trzeszczy przy przejeżdżaniu przez wszechobecne na naszych drogach nierówności. Mentor SEAT-a, czyli niemieckie Audi, może być naprawdę dumny ze swojego podopiecznego (obie marki wchodzą w skład Audi Brand Group).

Cała kabina jest na tyle przestronna, że nie sposób zarzucić jej ciasnoty. Konflikt interesów między pasażerami siedzącymi z przodu a zajmującymi tylną kanapę może wystąpić dopiero wtedy, gdy wzrost tych ostatnich będzie przekraczać 180 cm. Objętość przestrzeni bagażowej nie należy do szczególnie pokaźnych (341 l), dodatkowo jej wykorzystanie utrudnia wysoki próg załadunku i mały otwór pokrywy. Z kolei duże, firmowe logo SEAT-a na klapie sprytnie zintegrowano z mechanizmem zamka - jest więc i estetycznie, i praktycznie.

Najmocniejszy punkt...
...tego auta to oczywiście silnik. Turbodoładowany, 1.8-litrowy o mocy 160 KM, z bezpośrednim wtryskiem benzyny do cylindrów. Jest swego rodzaju nawiązaniem do popularnej niegdyś, bardzo udanej jednostki 1.8T. Nie może wprawdzie pochwalić się 20-zaworową głowicą, ale i tak wyprzedza poczciwego "staruszka" o kilka długości, m.in. za sprawą nieporównywalnie wyższej kultury pracy, do której walnie przyczyniają się dwa wałki wyrównoważające. Podobać może się także dźwięk jednostki, szczególnie basowe mruczenie na niskich obrotach i cichutko świszcząca sprężarka. To bez wątpienia optymalny wybór dla entuzjasty dynamicznej jazdy.

Chęć pracy na wysokich obrotach nie jest oczywiście niczym niezwykłym, gdy mowa o silniku auta - nie bójmy się użyć tego słowa - sportowego, zadziwia za to fenomenalna elastyczność jednostki 1.8 TSI. To, że napędzany nią Leon płynnie i dynamicznie nabiera prędkości już od bardzo niskich obrotów jest efektem dostępności wysokiego momentu obrotowego, o wartości 250 Nm, w zakresie niespotykanym w jednostkach benzynowych - między 1500 a 4200 obr./min. Przyspieszanie odbywa się płynnie, bez jakiegokolwiek szarpania i zrywów w stylu "wszystko albo nic" znanych z wysokoprężnych TDI. Manewry wyprzedzania można na dobrą sprawę rozpoczynać już od 1500 obr./min, ciągnąc wskazówkę obrotomierza do ponad 4000 obr./min.

Ten agregat mocy...
...ma dwie dusze, których objawienie się jest zależne - jak to zwykle bywa - od siły nacisku na pedał gazu. Jeżdżąc agresywnie, trzeba przygotować się na spory rachunek na stacji benzynowej - może zdarzyć się, że na pokonanie 100 km w mieście potrzebne będzie prawie 14 litrów etyliny. Z uwagi na bezpośredni wtrysk, lepiej też zawczasu zatroszczyć się o jej odpowiednią jakość. Jeżeli jednak powstrzymamy zapędy prawej stopy w gwałtownym operowaniu pedałem przyspieszenia, spalanie wyraźnie spadnie, oscylując wokół 11 l / 100 km. W trasie, dzięki poprawnie zestopniowanej i świetnie pracującej sześciobiegowej przekładni, można uzyskać wynik 7 l / 100 km. Natomiast średnie, testowe 9.5 l wydaje się być dobrym, całkowicie akceptowalnym rezultatem.

Nie wszystkim zapewne przypadnie do gustu ograniczona trakcja na mokrej nawierzchni. Problem ten dałoby się oczywiście wyeliminować poprzez zastosowanie napędu na obie osie, ale póki co, żaden Leon nie może się takim pochwalić. Pozostaje tylko nadzieja, że - wzorem poprzednika - układ 4x4 znajdzie mimo wszystko swoje miejsce także tutaj.

Doskonałemu silnikowi...
...i równie udanej przekładni kroku dotrzymuje jeden z najbardziej precyzyjnych układów kierowniczych w tej klasie aut. Podczas jazdy na wprost trzeba mieć się na baczności, bo samochód posłusznie reaguje nawet na lekkie ruchy kierownicą. Pewność prowadzenia nie pozostawia absolutnie nic do życzenia. Nawet w bardzo szybko pokonywanych, następujących po sobie łukach, auto przechyla się tylko na tyle, aby dać kierowcy pojęcie o prędkości, do której postanowił je rozpędzić. Wszystko to razem wzięte prowokuje do szaleństw, które zresztą Leon zawsze znosi ze stoickim spokojem.

Układ jezdny bezkompromisowo stawia na sport. Kto szuka komfortu, niech lepiej sprawi sobie miękko resorujące Toledo, bo twarde zawieszenie wchodzące w skład pakietu Sport Up przenosi do wnętrza szczegółowe informacje o najmniejszych niedoskonałościach nawierzchni.

Jednak z drugiej strony...
...osoby preferujące dynamiczny, wręcz agresywny sposób przemieszczania się, będą po prostu zachwycone. Także z myślą o nich producent oferuje całą gamę akcesoriów w postaci m.in. kilku rodzajów obręczy z lekkich stopów czy aluminiowego wykończenia pedałów gazu, sprzęgła i hamulca. Zamontowane w testowanym egzemplarzu, niskoprofilowe opony 225/45 R17 nie miały łatwego zadania na naszych zniszczonych drogach, chociaż pomagały bardzo skutecznie wytracać prędkość. Także skuteczność układu hamulcowego nie budziła najmniejszych zastrzeżeń.

SEAT Leon z silnikiem 1.8 TSI występuje tylko w jednej odmianie - Stylance. Nabywca otrzymuje sześć poduszek powietrznych, 16-calowe aluminiowe obręcze kół, automatycznie przyciemniane lusterko wewnętrzne, czujnik ciśnienia powietrza w oponach, skórzane obszycie koła kierownicy, elektrycznie regulowane lusterka i szyby we wszystkich drzwiach, radioodtwarzacz z CD, atermiczne szyby czy dwustrefową automatyczną klimatyzację. Ta ostatnia - niestety - drażni typowym dla wszystkich SEAT-ów brakiem praktycznej funkcji pozwalającej na szybkie ustawienie identycznej temperatury zarówno dla kierowcy, jak i siedzącego obok pasażera.

Nie trzeba też dopłacać do tempomatu, który rozpoczyna działanie już od prędkości 25 km/h. Poza tym dzięki temu, że włącza się go tradycyjnym mikroprzełącznikiem (na zasadzie On/Off), może być gotowy do pracy natychmiast po uruchomieniu zapłonu.

Testowany egzemplarz posiadał dodatkowo przede wszystkim wspomniany na wstępie pakiet Sport Up (2990 zł), w skład którego wchodzą sportowe fotele, usztywnione zawieszenie oraz obręcze ze stopów lekkich wraz z oponami 225/45 R17. Za biksenonowe, skrętne reflektory dopłacić trzeba 4990 zł, za tylne poduszki powietrzne - 1690 zł, podgrzewane przednie fotele i dysze wszystkich spryskiwaczy - 1990 zł, przyciemniane szyby - 590 zł, szyberdach - 2990 zł, biały lakier perłowy - 1990 zł, system kontroli trakcji - 2290 zł. Na ten ostatni, ze względu na temperament auta, po prostu trzeba się zdecydować.

Leon wprawiany w ruch...
...siłami benzynowej jednostki 1.8 TSI jest bez wątpienia pojazdem przeznaczonym dla osób młodych. Wiekiem czy duchem, to już temat do odrębnych rozważań. Na pewno jednak dla takich, które o wiele bardziej niż wygodę preferują dynamiczną, wręcz agresywną jazdę "oprawioną" w nadwozie, za którym wszyscy się oglądają. Pod tym względem zresztą nie sposób postawić kompaktowego SEAT-a w jednym szeregu z konserwatywną konkurencją pokroju Toyoty Auris czy Volkswagena Golfa.

Co innego natomiast Alfa Romeo 147, Honda Civic albo Fiat Bravo. Chociaż żadne z tych aut nie ma tak fenomenalnie "zaturbionego" silnika, to właśnie z nimi Leon musi stanąć do walki o klienta. Klienta, który za jedyne w swoim rodzaju doznania estetyczne, ponadprzeciętne osiągi i szeroko rozumiany sportowy charakter gwarantujący ogromną radość z jazdy, musi zapłacić - wraz z pakietem Sport Up - prawie 83 000 zł (bez uwzględnienia licznych akcji promocyjnych). Czy to wysoka suma? Jak na auto kompaktowe - owszem. Jak na "Cuprę dla początkujących" - akceptowalna. Kto więc akceptuje, niech płaci i pod żadnym pozorem nie zapomina o śnieżnobiałym lakierze!