Ford Escort, który bije supersamochody. Silnik kręci się do 10 000 obrotów, waży 800 kilogramów

Zapomnijcie o masowych restomodach na bazie Porsche - to jest maszyna, która budzi pożądanie! Przed Wami Ford Escort w wydaniu Boreham Motorworks, czyli maszyna bliska ideałowi.

Waży 800 kilogramów, ma napęd na tylne koła, oferuje 300 KM i ma silnik który kręci się do 10 000 obrotów na minutę. Jeśli chcecie mniej mocy, ale za to oczekujecie wyczynowych wrażeń zza kierownicy, dostaniecie 190-konny silnik i skrzynię kłową. To wszystko zapakowano w przepiękne klasyczne nadwozie. Przed Wami Ford Escort, który po dekadach powraca na scenę.

To jeden z najlepszych restomodów na rynku. Ford Escort jest wdzięcznym punktem wyjścia

Powiedzmy sobie szczerze - ta generacja, z lat siedemdziesiątych, jest absolutnie fenomenalna. Jej sylwetka była świetna, a wersja RS1600 królowała w rajdach i na torach wyścigowych.

Teraz powraca w zupełnie nowym wydaniu. Oczywiście punktem wyjścia jest oryginalny model z lat 1967 - 1974, aczkolwiek z seryjnego samochodu zostało tutaj niewiele elementów. Boreham Motorworks zachowało jedynie bryłę nadwozia i design wnętrza, a całą resztę zbudowało "od zera".

Nadwozie delikatnie odświeżono nowymi lampami LED z przodu, aczkolwiek wpasowano je w bardzo zgrabny sposób. Wyglądają lepiej, niż niejedne światła tego typu budowane dla klasycznych Porsche 911. Zadbano tutaj także o każdy detal nadwozia, w tym o kształt 15-calowych felg aluminiowych.

We wnętrzu mamy analogowe wskaźniki, kubełkowe fotele i prostą trójramienną kierownicę. Odrobinę komfortu wprowadza radio z Apple CarPlay. Jego design jest na szczęście idealnie dopasowany do kokpitu. Jest też klimatyzacja, więc nie zagotujemy się podczas jazdy w upalne dni.

Ford Escort RS2000 Boreham

Najważniejsze jest to, co dzieje się pod nadwoziem

A mamy tutaj bardzo dużo zmian. Boreham Motorworks od podstaw opracowało zawieszenie do tego samochodu, przygotowując je na lepsze osiągi. Poprawiono też układ kierowniczy i dorzucono wydajniejsze tarczowe hamulce. Nie liczcie jednak na elektronicznych asystentów - ABS, ESP, czy nawet wspomaganie układu kierowniczego, to słowa nie występujące w słowniku Escorta.

Pod maską tego samochodu znajdują się dwa silniki - do wyboru wedle uznania kupującego. Słabszy generuje około 190 KM i ma 1,8-litra objętości skokowej. Moc przenosi tutaj na tylne koła czterobiegowa kłowa skrzynia biegów, tak więc można liczyć na efektowne doznania akustyczne i świetną zabawę podczas jazdy.

Mocniejsza wersja ma opracowaną od podstaw jednostkę 2100 cm3, oferującą niemal 300 KM. Tutaj moc niezmiennie trafia na tylną oś, ale tym razem za pośrednictwem 5-biegowej skrzyni typu dog-leg (jedynka "w lewo i w dół").

Tu warto dodać, że ten samochód waży zaledwie 800 kilogramów, tak więc nawet słabsza wersja będzie bardzo szybka. Boreham Motorworks nie chwali się jednak jego dokładną specyfikacją.

Być może interesuje Was kwestia ceny. Ta startuje od 295 000 funtów, czyli przekracza 1,5 miliona złotych. Dla pasjonatów klasycznej analogowej motoryzacji z odpowiednio grubym portfelem nie powinien to być jednak duży problem. Produkcja ruszy w trzecim kwartale przyszłego roku, a oficjalny debiut na drogach auto zaliczy w lecie 2025.

Warto dodać, że ten projekt w pełni "licencjonowany" przez Ford Motor Company. Tym samym na aucie pozostają logotypy marki, a "błękitny owal" oficjalnie "błogosławił" cały proces budowy tej unikalnej maszyny.