Skoda Elroq zyskała nową wersję. Bateria 59 kWh oferuje do 430 km zasięgu. Ile kosztuje?
Dokładnie 7 kilowatogodzin kosztuje 10 000 złotych. Tak wygląda matematyka w przypadku nowego czeskiego elektryka. Skoda Elroq debiutuje w "środkowej" wersji.
Dotychczas Skoda Elroq dostępna była w dwóch wariantach - z baterią 52 kWh i 77 kWh. Teraz dołącza do nich środkowa wersja oferująca akumulator o pojemności 59 kWh netto. Co ją wyróżnia poza nieco większym zasięgiem?
Skoda Elorq 60, czyli 59 kWh do wykorzystania i 204 KM pod prawą nogą
To największa różnica względem bazowej wersji 50 (z baterią 52 kWh netto). W najtańszym wariancie, wycenianym na 149 900 złotych, dostajemy 170-konny silnik APP330, który ma nieco niższą wydajność. W wersji 60 debiutuje jego mocniejsze wydanie, oferujące 204 KM.
Skoda obiecuje tutaj 394-430 kilometrów zasięgu według normy WLTP. Elroq powinien cechować się zużyciem energii na poziomie 15,7-17,2 kWh/100 km. Sprint do setki zajmuje zaś 8 sekund - o sekundę mniej niż w wersji 50.
Oczywiście 7 dodatkowych kilowatogodzin w baterii i 34 KM nie przychodzą za darmo. Dopłata do wersji 60 wynosi 10 000 złotych. Skoda Elroq w takim wydaniu kosztuje 159 900 złotych. Wciąż jest więc o ponad 33 000 złotych tańsza od flagowej wersji 85, oferującej baterię 77 kWh i 286-konny silnik APP550.
Teoretycznie więc Elroq wciąż "podcina" Kię EV3, która kosztuje w bazowym wydaniu 166 900 złotych. Czeska propozycja wypada też znacznie lepiej od wielu przedstawicieli segmentu B, w tym np. elektryków grupy Stellantis.
Czesi mają ogromne ambicje i duże plany związane z tym modelem
Elroq jest obecnie jednym z bardziej przystępnych elektryków na rynku, choć wciąż trudno go nazwać "tanim" samochodem. Niemniej Skoda robi to, co inne marki grupy dopiero planują - czyli kusi rynek samochodem z dobrym napędem i przestronnym wnętrzem. Elroq przeciera szlak nadchodzącym modelom na platformie MEB Entry, takim jak Volkswagen ID.2 czy Cupra Raval. Za niecałe 2 lata na drogi wyjedzie z kolei Skoda Epiq, czyli mały crossover z Czech, bazujący właśnie na "tańszej" platformie. W tym przypadku cena na poziomie 25 000 euro za najtańszy samochód elektryczny w gamie będzie jak najbardziej realistyczna.
W mojej opinii Skoda Elroq to dobry kierunek
Teoretycznie jest bezpośrednim odpowiednikiem Karoqa, ma przyjemny dla oka wygląd i dobre ceny. Wydajność też jest tutaj sporym atutem. Jeśli więc elektromobilność znowu nabierze rozpędu, to Czesi mają szansę na spory sukces na rynku dzięki temu modelowi.
Niebawem do oferty Skody dołączy też odświeżona Skoda Enyaq, która mocno upodobniła się do Elroqa. Nowy pas przedni poprawił też aerodynamikę, co przekłada się na większy zasięg. Tutaj ceny powinny nieco spaść - przy odrobinie szczęścia zbliżą się do 200 000 złotych. Obecnie Enyaq kosztuje wyjściowo blisko 220 000 złotych.