Skoda Fabia 1.4 TDI DPF GreenLine
Na pierwszy "rzut oka" Skoda Fabia GreenLine nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale w rzeczywistości to próba dołączenia czeskiego producenta do grona tych firm, dla których los zielonych łąk i lasów nie jest obojętny. To także chęć pogodzenia ze sobą akceptowalnych osiągów auta z niskim zużyciem paliwa i emisją CO2.
Trendy panujące w modzie odzieżowej zmieniają się niczym obrazy w kalejdoskopie. Jednak od pewnego czasu na świecie zapanowała zupełnie nowa moda. Teraz "trendy" jest być ekologicznym - ekotorby, ekotworzywa, ekoenergia i inne słowa z przedrostkiem "eko". To zjawisko dotarło również do przemysłu motoryzacyjnego, gdzie walka producentów aut o każdy kolejny gram mniej w kategorii średniej emisji CO2 do atmosfery na każdy przebyty kilometr, zastąpiła znany dotychczas "wyścig zbrojeń" na ilość koni mechanicznych pod maskami samochodów.
Najbardziej zaawansowane systemy do walki z dwutlenkiem węgla to napędy hybrydowe lub niemal całkowicie elektryczne, a najprostsze to popularne ostatnio systemy Auto Start/Stop. Do grona producentów przypinających do swych samochodów metkę "Auto ekologiczne" dołączyła również Skoda, obierając nieco inny sposób zmagania się z globalnym ociepleniem. Zmiany poczynione w Fabii GreenLine mają na celu głównie zredukować opory toczenia i powietrza, a co za tym idzie zapewnić niższe zużycie paliwa.
Na pierwszy "rzut oka"...
...trudno odróżnić "eko-Fabię" od jakiejkolwiek innej "tradycyjnej" w wersji wyposażenia Style, na którym oparto odmianę GreenLine. Jedynie szczegóły takie jak m.in. zmienione i polakierowane pod kolor nadwozia kratki przy przednich światłach przeciwmgielnych, 14-calowe felgi aluminiowe FUN oraz znaczek "GreenLine" na klapie bagażnika, zdradzają prawdziwe oblicze małej "Czeszki", która mimo upływu dwóch lat wciąż wygląda świeżo i nadal może się podobać. Największe wrażenie robi masywny przód samochodu z dużymi reflektorami i atrapą chłodnicy, "przeszczepiony" z modelu Roomster. Do tego dochodzą przetłoczenia na masce silnika, która sąsiaduje ze stylowymi czarnymi słupkami przednimi.
Niczego nie brakuje także bocznej linii nadwozia, choć sterylność jej powierzchni spokojnie mogłaby zostać zaburzona kilkoma załamaniami i wybrzuszeniami, podobnie jak tył samochodu, który zdominowały przede wszystkim światła o charakterystycznym motywie litery C. Przy okazji warto wspomnieć o elektrycznie regulowanych i podgrzewanych lusterkach bocznych, które być może wyglądają jak z auta o dwa numery większego, ale w zamian zapewniają doskonałą widoczność i wysoki komfort manewrowania samochodem.
Całość prezentuje się spójnie i oryginalnie. Nie można tylko oprzeć się wrażeniu, że czescy styliści wzorowali się na Suzuki Swift, do którego nawiązuje nieco zarys i ogólna koncepcja nadwozia. To nie zmienia jednak faktu, że wizualnie Skoda Fabia to wciąż jeden z najciekawszych samochodów w swojej klasie.
Całe wnętrze...
...utrzymano w czarnej tonacji, która nie każdemu może przypaść do gustu. Na szczęście miłym dodatkiem w wersji Style, a tym samym i GreenLine, jest pakiet Silver, który obejmuje srebrne wykończenia dźwigni hamulca ręcznego, drążka zmiany biegów, obwódek kratek wentylacyjnych oraz interesujących stylistycznie klamek wewnętrznych. Sam design deski rozdzielczej jest nad wyraz poprawny i delikatnie mówiąc nie porywa, a miłośnicy aut z Wolfsburga poczują się tu jak w domu. Ma to jednak swoje zalety, gdyż sprawdzony i udoskonalany przez lata układ konsoli jest przejrzysty i ergonomiczny. Jedyne zastrzeżenie można mieć do operowania opcjonalnym radioodtwarzaczem. Owszem, są na nim pokrętła i duże klawisze, ale zdublowanie podstawowych funkcji bliżej koła kierownicy byłoby jak najbardziej wskazane.
Dużą czytelnością charakteryzuje się również zestaw zegarów, który niestety pozbawiony został wskaźnika temperatury. Jego rolę spełniają zaledwie dwie kontrolki - niedogrzania i przegrzania silnika. Materiały, z jakich wykonano cały kokpit może i są twarde, ale miłe dla oka i w dotyku - a to najważniejsze. Jakość montażu elementów wnętrza nie budzi większych zastrzeżeń, nie licząc luźno zamocowanej konsoli wokół dźwigni hamulca ręcznego, co trochę rozczarowuje.
Dobrze wyprofilowane i odpowiedniego rozmiaru fotele są wygodne, choć na dłuższą metę okazują się być zbyt miękkie. Na szczęście nikt nie powinien mieć problemu ze znalezieniem właściwej pozycji za kierownicą, w czym niewątpliwie pomaga seryjna regulacja wysokości fotela kierowcy i dwupłaszczyznowo ustawiana kolumna kierownicy. Obicia tapicerskie są przyjemne przy bliższym poznaniu, jednak bardzo "czepliwe" w kontaktach z otoczeniem. Dlatego jeśli jesteśmy miłośnikami części garderoby wykonanych z moheru, angory lub wozimy ze sobą czworonożnego przyjaciela, odkurzacz może stać się nam bliższy niż pozostali członkowie rodziny.
Pod względem przestrzeni...
...wnętrze Fabii prezentuje wysoki poziom. Sposób, w jaki inżynierowie z Mlada Boleslav zagospodarowali 2462 mm między osiami zasługuje na słowa uznania - ilość miejsca na głowę oraz nogi jest wystarczająca nawet w przypadku zajęcia wszystkich miejsc przez rosłe osoby. Tutaj można mieć obawy o bagażnik, lecz niesłusznie. Jego objętość wynosi równe 300 litrów, co jest wartością zadowalającą jak na ten segment rynku, a możliwość zamocowania półki na jednym z dwóch poziomów skutecznie zwiększa jego funkcjonalność. Co więcej, ilość schowków i kieszeni w kabinie pozwala na swobodne upakowanie wszelkich mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy w czasie podróży.
Zawieszenie...
...bardzo dobrze radzi sobie z pokonywaniem i filtrowaniem wszelkich nierówności nawierzchni, w czym pomaga wysoki profil dość głośnych opon o niskim oporze toczenia. Niestety, połączenie takiej charakterystyki zawieszenia z ogumieniem, którego bieżnik ma twardość gumki do ścierania ołówka, daje opłakany efekt. Brak zdecydowanej reakcji i opóźnienie na polecenia kierowcy, bujanie przy szybkiej zmianie kierunku oraz pokładanie się w zakrętach to chleb powszedni.
A czy łatwo wywołać podsterowność? Tak naprawdę, pytanie powinno brzmieć - jak jej uniknąć? Nie trzeba jechać "na łeb, na szyję", by przód samochodu oprotestował kierunek w którym chce podążać kierowca - wystarczą do tego prędkości niemal parkingowe. Trzeba przyznać, że to nie przekonuje do własności jezdnych Fabii i powstrzymuje kierującego przed szarżowaniem. Szkoda, bo układ kierowniczy o niewielkiej sile wspomagania elektrohydraulicznego zdaje się przewyższać możliwości samochodu i zachęca do bardziej zdecydowanego pokonywania zawiłości drogi.
Silnik...
...pracujący pod maską Fabii GreenLine to sprawdzony i dobrze znany produkt pochodzący z Wolfsburga. Od ładnych kilku lat w różnych wersjach zasilał bądź nadal zasila takie auta jak Audi A2, Seata Arosa, Ibiza, Cordoba, Volkswagena Lupo, Polo, a ostatnio także Skodę Roomster. Zastosowanie trzech cylindrów w silniku turbodiesla z pompowtryskiwaczami nie zapowiada niczego dobrego - i tak zaiste jest. Ilość oraz intensywność wibracji generowanych przez jednostkę napędową o pojemności 1,4-litra wystarcza, by podczas postoju na skrzyżowaniu zrezygnować z zakupu kolejnego wyszczuplającego pasa wibrującego w TV Markecie. Bez względu na to, czy silnik jest zimny, czy rozgrzany, wibracje nie ustępują, podobnie jak efekty dźwiękowe. Te jednak może i są donośne, ale nie na tyle uciążliwe, by po przejechaniu 200 km nie móc oprzeć się pokusie przestrzelenia bloku silnika przy użyciu Smith&Wesson Model 29.
Mogłoby się wydawać, że 80 KM i 195 Nm to nie za wiele, ale typowa dla silników Volkswagena elastyczność nadrabia wszelkie niedobory. Silnik wkręca się bez zahamowań już od najniższych obrotów i dopiero powyżej 3500-4000 obr./min kręcenie nim nie ma większego sensu. Uwagi? Turbodziura mogłaby być nieco mniejsza. Naturalnie wyprzedzania "ekoFabią" nie można nazwać zupełnie bezstresowym, ale też życie nie przeleci nam przed oczami w trakcie tego manewru. Trzeba tylko pamiętać o wcześniejszym zredukowaniu biegów, co jest koniecznością przy zastosowanej w Fabii GreenLine skrzyni o wydłużonych przełożeniach.
Sam drążek skrzyni biegów pracuje bardzo lekko i nieco za luźno, przez co nie zawsze precyzyjnie. A jak długie są biegi w wersji GreenLine? Na "piątce" każdy 1000 obr./min daje przyrost prędkości o 55 km/h - to wartość, której nie jest w stanie osiągnąć wiele mocniejszych turbodiesli z 6-stopniową skrzynią. Taki zabieg ma na celu zapewnienie niższego zużycia paliwa (niższa prędkość obrotowa silnika przy wyższych prędkościach jazdy), kosztem nieco gorszej dynamiki jazdy.
I tak powoli doszliśmy do clou sprawy - oszczędności. By zapewnić jak najmniejsze zużycie paliwa, Fabię GreenLine wyposażono w "ekooręż" w postaci m.in. obniżonego o 15 mm zawieszenia, wydłużonych przełożeń skrzyni biegów, opon o niskim oporze toczenia i wysokim ciśnieniu powietrza, filtra cząstek stałych (DPF), obniżonego spoilera przedniego czy też zabudowanych elementów podwozia i zawieszenia. To według inżynierów ze Skody powinno zapewnić ograniczenie apetytu Fabii GreenLine na olej napędowy średnio o 0,5 l/100 km. Ale to tylko teoria.
Osiągnięcie katalogowego spalania na trasie, wynoszącego 3,4 l/100 km w polskich warunkach drogowych jest równie nieprawdopodobne, co lądowanie podczas sztormu na lotniskowcu, z zamkniętymi oczami. Niestety, trzeba się liczyć ze spalaniem rzeczywistym na poziomie od 4,0 do 4,6 l/100 km. Zdecydowanie lepiej jest w mieście, gdzie do "fabrycznego" 5,3 l/100 km trzeba doliczyć minimum 0,3 (5,6), a w ekstremalnym ruchu 1,5 (6, l/100 km. Teoretycznie "zielona" Fabia powinna najlepiej spisać się na autostradzie, w końcu tam walka z wszelkimi oporami jest największa, a przecież to im w największym stopniu ma się przeciwstawiać nasza testowa "ekolożka". Wynik? No cóż, 5,8-6,0 l/100 km nie zachwyca, bo podobne wartości osiąga wiele większych i "szkodliwych" aut. Średnio podczas całego testu Fabia GreenLine spaliła 5,0 l/100 km, czyli o 0,9-litra więcej niż chcieliby tego specjaliści ze Skody.
To co dostajemy...
...w standardzie to nic innego, jak elementy dostępne w typowej Fabii w wersji Style, czyli oprócz wymienionych już wcześniej rzeczy są to m.in. komplet poduszek powietrznych czołowych i bocznych (niestety, bez możliwości zamówienia kurtyn), komputer pokładowy, centralny zamek, elektrycznie sterowane przednie szyby, dwa zamykane schowki przed pasażerem, ochronne listwy boczne i instalacja radiowa z czterema głośnikami. Odmiana GreenLine ma dodatkowo zaaplikowany zestaw "ekomodyfikacji" i 14-calowe felgi aluminiowe o nazwie FUN. Tak gotowa do drogi Fabia wiąże się z wydaniem 55 200 zł, a to o 4200 zł więcej niż za zwykły model.
Sporo? Zdecydowanie za dużo. Nawet biorąc pod uwagę jazdę wyłącznie pozamiejską, to według producenta zaoszczędzimy 0,7 l/100 km. Tankując paliwa premium, których cena oscyluje wokół 3,90 zł za litr, nasza "ekodopłata" zwróci się po przebiegu ok. 155 000 km, jednak w rzeczywistości będzie to zapewne o wiele większa wartość. Tak więc chyba nikt o zdrowych zmysłach nie dopłaci do czegoś co może, ale nie musi przyczynić się do ocalenia przyrody dla jego potomków.
Lista opcji dla wersji GreenLine została bardzo mocno okrojona w porównaniu do popularnej Fabii Style, przez co równie szybko się kończy jak zaczyna. Nasz testowy egzemplarz jednak zaczerpnął z niej "co nieco", dzięki czemu na pokładzie znalazły się dodatkowo klimatyzacja automatyczna Climatronic z funkcją chłodzenia schowka (3600 zł), zdalne sterowanie z pilota zamkiem centralnym (500 zł) oraz radioodtwarzacz CD Dance z możliwością odczytu plików MP3 i wejściem Aux-In (1200 zł) (niestety, bez możliwości poszerzenia zestawu audio o kolejne cztery głośniki w tylnej części kabiny).
I w ten sposób cena końcowa naszej "testówki" wyniosła 60 500 zł - zdecydowanie za dużo. To o 100 zł drożej od podobnie, a nawet lepiej wyposażonej, rodzinnej Octavii z silnikiem benzynowym 1,4-litra (80 KM) w wersji Ambiente (60 400 zł) i zaledwie o 600 zł taniej od topowej wersji Fabii 1.9 TDI (105 KM) w wyposażeniu Comfort (61 100 zł), która może nie ma w "sercu" pięknej ideologii GreenLine, ale nadal pali rozsądne ilości oleju napędowego, zapewniając jednocześnie bardzo dobre osiągi. Wniosek? Chyba nasuwa się sam...
Dla kogo więc jest...
...Fabia GreenLine? Może dla ludzi, którzy wierzą w motoryzacyjną ochronę środowiska, a może dla tych, którzy po prostu uważają, że tak jest "cool & trendy". Ciężko na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. "Zielona" Skoda zdaje się być bardziej chwytem marketingowym niż czymś przynoszącym wymierne korzyści. Może gdyby prawo stało po stronie takich "ekoaut", wtedy wybór tego samochodu byłby rzeczywiście uzasadniony, jeśli nie ekologicznie, to przynajmniej ekonomicznie. Ale i tu nasuwa się wątpliwość, czy wtedy nie byłoby to czymś w rodzaju instalacji LPG w samochodzie - to już nie to co benzyna, ale wszyscy na nim jeżdżą, bo jest tani.
Niestety, na dzień dzisiejszy "ekoCzeszka" zdecydowanie przekonuje do siebie wyłącznie jako Fabia, ale nie jako GreenLine. Auto z jednej strony zgrabne, komfortowe i przemyślane, a z drugiej strony samo będące trochę antytezą hasła reklamowego Skody ("Przemyślane rozwiązania"), o kiepskiej trakcji, z nieco iluzoryczną zdolnością do oszczędzania paliwa, ale przede wszystkim nieakceptowalnym stosunku wyposażenia do ceny.