Sportowy Ford to teraz oksymoron. Kiedyś wyznaczali trendy, dziś żegnają ostatniego hothatcha
Litery ST przechodzą do historii, przynajmniej w Europie. Ostatni hothatch z błękitnym owalem, Ford Focus ST, znika z rynku. Następców na horyzoncie nie ma i nic nie wskazuje na to, aby mieli się pojawić.
To zdecydowanie smutny moment. Marka, która do niedawna wyznaczała trendy wśród sportowych hothatchy, teraz rezygnuje z takich pojazdów. Ford Focus ST, ostatni model tej marki z charakterem, znika z rynku. Po 45 latach "błękitny owal" nie będzie miał w gamie żadnego szybkiego hatchbacka i taki stan rzeczy raczej już się zmieni.
Co więcej, jednocześnie z gamy lada chwila zniknie Focus, a sprzedaż Fordów spada w drastycznym tempie. Póki co jednak nie widać na horyzoncie żadnych zmian.
Ford od lat miał sportowe auta w ofercie. Teraz zostaje Wam co najwyżej mocny elektryk
Zamówienia na Focusa ST nie da się już złożyć. Wszystkie sloty produkcyjne zapełniono, a linia w Saarlouis, gdzie powstaje ten model, zatrzyma się w listopadzie. To będzie też koniec tego kultowego modelu, który w 1998 roku wywrócił do góry nogami segment klasycznych kompaktowych hatchbacków.
Ford zawsze potrafił "wstrzyknąć" w zwyczajne auto dużo charakteru. Fiesty z rodziny XR były fenomenalnymi maszynami, a oferowane później Escorty z gamy RS (np. RS2000) stanowiły świetną bazę do prostych modyfikacji. Nie sposób też nie wspomnieć o modelach Cosworth, choć to zupełnie inna bajka - Sierra i Escort to kultowe maszyny.
Później ich miejsce zajęła gama ST i RS. Mondeo ST200 i później ST220 to fenomenalne projekty, a ten ostatni do dziś budzi we mnie pewne niewyjaśnione pożądanie. Focus ST170 i później 2,5-litrowa kolejna generacja to kolejne przykłady kapitalnych maszyn. O wersji RS (też z 5-cylindrową jednostką 2.5, a później z napędem AWD i z jednostką 2,3 EcoBoost) nawet nie wspominam.
Teraz zostaje nam Puma, Kuga i elektryki, a także gama pojazdów użytkowych. Sprzedaż Forda spada w ekspresowym tempie. W tym roku nawet koreańskie marki sprzedały więcej aut w Europie, niż błękitny owal. To tylko pokazuje jak wiele złych decyzji podjęto w ciągu minionych 5-6 lat. Co więcej, nikt do końca nie wie w jakim kierunku tutaj pójść. Nie wróży to więc nic dobrego dla tej marki w perspektywie wielu zmian na rynku.


