Targi motoryzacyjne we Frankfurcie znikają... z Frankfurtu

Targi motoryzacyjne we Frankfurcie mają bogatą historię. Wszystko wskazuje jednak na to, że ubiegłoroczna edycja była ostatnim rozdziałem tej przygody.

Targi motoryzacyjne we Frankfurcie wystartowały 70 lat temu i wraz z imprezą w Paryżu i Genewie tworzyły kluczowe miejsca, w których prezentowano wszelkie samochodowe nowości. Czasy się jednak zmieniają, co szczególnie widać na takich wydarzeniach. Spadek zainteresowania sprawił, że VDA (Niemiecki Związek Przemysłu Motoryzacyjnego) podjął kontrowersyjną decyzję o przeprowadzce imprezy do innego miasta.

Wszystko ze względu na fatalny rok 2019

Do tej pory targi we Frankfurcie przyciągały nawet miliony gości. Tymczasem w roku 2019 wydarzenie w biznesowej stolicy Niemiec odwiedziło zaledwie 560 000 osób. To o ponad 30% mniej niż w 2017 roku, czyli przy poprzedniej edycji. Warto pamiętać, że Frankfurt przeplata się z Paryżem i imprezy te wymieniają się terminami.

Kontrakt VDA z targami frankfurckimi wygasł w ubiegłym roku, co otworzyło temu związkowi furtkę do zmiany lokalizacji. I tak też się stanie. Niemcy oficjalnie ogłosili, że pod uwagę brane są trzy miasta - Berlin, Hamburg i Monachium.

Ptaszki jednak ćwierkają, że decyzja została już podjęta i wygrało Monachium. Nie ma w tym nic dziwnego. Po pierwsze, Monachium jest położone blisko siedzib wszystkich marek motoryzacyjnych w Niemczech. Po drugie, ogromny lotniczy hub pozwala na łatwiejsze dotarcie do stolicy Bawarii. Nie brakuje tutaj także doskonałej bazy noclegowej.

Pytanie, czy producenci będą jeszcze skorzy brać udział w targach

Targi to ogromny wydatek. Organizacja stoiska, logistyka, zatrudnienie ludzi i zakwaterowanie oraz wszelki catering można liczyć w milionach euro. W perspektywie malejącego zainteresowania tego typu inwestycje mijają się z celem. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w Genewie. W tym roku nie będzie tam aż 11 producentów. Duża część hali pozostanie pusta. W efekcie organizatorzy postanowili zbudować wewnętrzny tor, gdzie będzie można sprawdzić nowe auta.

Obstawiam, że finalnie przetrwają tylko największe wydarzenia. Mam tu na myśli Genewę, Los Angeles, Pekin i Tokio. Pozostałe imprezy będą stopniowo traciły swój status, aż finalnie odejdą w niepamięć. Nawet rozwijające się całkiem nieźle targi poznańskie czeka teraz bardzo ciężki rok. Wielu producentów nie pojawi się w Wielkopolsce, a część hali będzie świeciła pustkami.