Tesla Model S Plaid pokonała Nurburgring w 7:35 min. Nieźle
Tesla Model S Plaid wpadła na Nurburgring i wreszcie wykręciła rekordowy czas, który przebił Porsche Taycan aż o 7 sekund.
W czwartek Elon Musk napisał na swoim Twitterze, że Tesla Model S Plaid pokonała słynny niemiecki tor Nurburgring w czasie 7:35.579. Imponujący wynik. Zwłaszcza, że według kolejnego wpisu, było lepiej. Tyle, że według starej metody pomiaru czasu, pomijającej dwie niewielkie proste. Wtedy Tesla była o pięć sekund szybsza.
Imponujący wynik, który odstawia Porsche Taycan dość znacznie i wskazuje, że Teslą da się pojechać naprawdę szybko nie tylko po prostej. W niektórych miejscach Tesla Model S Plaid osiągała prędkość 279 km/h. Za wynik odpowiedzialny jest szwedzki kierowca wyścigowy Andreas Simonsen. Patrząc na film, widać jednak momenty, gdzie Simonsen nieco odpuszcza Modelowi S i "żegluje". Tym bardziej imponuje wynik, a tego typu zachowanie może być podyktowane kilkoma rzeczami.
Po pierwsze - zużycie energii bez tych momentów mogło nie pozwolić przejechać okrążenia do końca. Po drugie, temperatura baterii i/albo hamulców. Tutaj również trzeba było samochód oszczędzić - waży w końcu 2,5 tony i mocno dostaje w kość na wymagającym, niemieckim torze.
To nie koniec
Oczywiście, Elon Musk nie byłby sobą, gdyby nie napisał na Twitterze, że będzie jeszcze lepiej. Planowany jest ponowny przejazd, tylko Tesla Model S Plaid będzie zmodyfikowana. Będzie miała lepszy zestaw aerodynamiczny, bardziej przyczepne opony oraz karbonowo-ceramiczny układ hamulcowy.
Czy Tesla Model S Plaid była seryjna?
No właśnie. Skoro Musk planuje "rekord dla rekordu" samochodu elektrycznego, który nie jest seryjny, ani oferowany na rynku, to celem powinny być inne modele, które przejechały po torze. Biorąc pod uwagę Tesle, które do tej pory pojawiały się na torach wyścigowych, można mieć i tak wątpliwości, czy samochód z rekordowego przejazdu był w pełni seryjny. Zwłaszcza ciekawi mnie słynny "yoke". Nawet na najciaśniejszych nawrotach na "Zielonym Piekle" przełożenie wystarcza do zmiany kierunku. Seryjny Model S z kierownicą "yoke" ma przełożenie ok 900 stopni "od końca do końca", czyli 2,5 obrotu. I ludzie narzekają na brak praktyczności. Tutaj kierownica zachowuje się jak w wozie zupełnie sportowym.
Tak czy inaczej, wynik jest wynik i trudno Tesli zarzucić, że "nie skręca", dlatego obejrzyjcie sobie film z przejazdu.