Tesla dostarczyła 936 000 samochodów w 2021 roku i przy okazji wzywa ponad 600 000 aut do serwisu

Czas na dawkę liczb i danych, czyli spójrzmy na rok 2021, który Elon Musk zaliczy do udanych. Tesla pobiła rekord, ale ma przed sobą duże wyzwanie.

Można odnieść wrażenie, że Elon Musk jest nie do zatrzymania. Tesla w 2021 roku pobiła rekord liczby dostarczonych aut, notując 90% wzrostu (!) względem poprzednich 12 miesięcy. Wszystko to za sprawą Modelu 3 i Y oraz nowych fabryk.

Zestawienie danych imponuje. Tesla stawia na dwa modele

Szybki rzut okiem na dane zaprezentowane przez markę doskonale pokazuje, na które modele położony został nacisk.

W roku 2021 do klientów dotarło blisko 25 000 egzemplarzy Modelu S i X. Mowa więc o największych i najbardziej "luksusowych" autach w ofercie tej marki.

Tesla akcja serwisowa

A teraz scrollujemy w dół i spoglądamy na dane dotyczące Tesli Model 3 i Model Y. Tutaj liczby są zupełnie inne i mogą wywołać lekki szok. Otóż dokładnie 911 208 aut takich aut trafiło do klientów, przy czym wyprodukowano ich 906 000 (z hakiem). Oznacza to, że część samochodów dostarczono z produkcji 2020.

Sukcesu mogłoby nie być, gdyby nie pewne zmiany

Przede wszystkim w tym roku mocno postawiono na produkcję w Chinach. Fabryka w Szanghaju nie tylko notuje świetne wyniki, ale też oferuje auta lepiej wykonane od tych z USA.

W kalifornijskiej fabryce ograniczono z kolei stosowanie radarów w budowanych tam autach, co pozwoliło dość gładko przebrnąć przez kryzys związany z brakiem półprzewodników.

Co więcej, ten rok to dla Tesli rozgrzewka. Dlaczego?

W drodze są dwa nowe zakłady - w Teskasie i w Niemczech. Dzięki nim produkcja kluczowych modeli może zostać podwojona, a marka będzie miała wreszcie niezbędną przestrzeń do konstruowania wyczekiwanego pickupa Cybertruck i nowego Roadstera.

Tesla sprzedaż serwis

Według analityków Tesla Model 3 w przyszłym roku stanie się najpopularniejszym elektrykiem na świecie

Ma to być możliwe właśnie dzięki nowym fabrykom i dzięki znakomitej dostępności tych aut. Klienci wciąż ustawiają się w kolejkach po swoje auta, nie przejmując się długim czasem oczekiwania.

Tesla ma też asa w rękawie. Otóż w planach jest kolejny model, plasujący się poniżej Modelu 3. Mały hatchback może być jednym z najtańszych samochodów na prąd na rynku, kosztującym około 25 000 euro. Tym samym zagroziłby pozycji takich modeli jak Volkswagen ID.3 czy Kii EV6.

Tesla ma też trochę kłopotów

Chodzi przede wszystkim o odwieczny problem z jakością. Kontrola w fabrykach jest niestety dziurawa jak prawo w Polsce i wiele egzemplarzy wyjeżdża z większymi lub mniejszymi niedoróbkami.

Obecnie doszło do sporej kumulacji, gdyż łącznie do serwisów wezwano ponad 500 000 egzemplarzy. Powód? W 475 000 autach w USA zauważono usterkę kamery cofania i systemu inforozrywki, co mogło doprowadzić do wypadku (na przykład przy cofaniu). Tyczy się to Modeli 3 i S z lat 2017-2020.

W Chinach wezwano z kolei ponad 145 000 Modeli 3 (z chińskiej produkcji), blisko 36 000 Modeli 3 z importu i niemal 20 000 modeli S. Problemem mają być tutaj szeroko pojęte kwestie związane z zabezpieczeniami auta.

Tesla sprzedaż serwis

Jednocześnie rusza akcja serwisowa, która ma zablokować możliwość oglądania filmów w trakcie jazdy na systemie multimedialnym. Elon Musk do tego problemu odniósł się z dużą dozą nonszalancji i uznał, że "po prostu pojawi się odpowiedni update".