Opel Insignia Sports Tourer 2.0 CDTI AT8 Elite | TEST

Powiedzmy sobie szczerze. Mało kto wybierze Insignię Sports Tourer wiedziony porywem serca. W większości na naszych drogach będą więc egzemplarze służbowe. Ale Oplowi znów udało się zrobić samochód, który jest, po zsumowaniu za i przeciw... porządny.

Oczywiście, póki co nie jest mi łatwo wypowiadać się na temat trwałości Insignii, bo na rynku jest zbyt krótko. Poprzednia, mimo trzeszczących plastików, uchodziła za wóz nie do zdarcia. A tu mamy ewolucję, przy zachowaniu założeń poprzednika (poza masą). W naszym egzemplarzu pracuje pod maską dwulitrowy diesel wywodzący się z poprzedniej generacji (a pośrednio mający korzenie w fiatowskich 1.9 JTD), jest automat, wygodne fotele, dużo miejsca. I nawet plastiki wciąż trzeszczą.

Opel Insignia Sports Tourer 2.0 CDTI A8 Elite | fot. Marcin Napieraj

 

Rodzinnie

Trzeba przyznać, że niemalże pięć metrów Insignii Sports Tourer jest dobrze wykorzystane. samochód jest po prostu bardzo przestronny. W bagażniku mieści się teoretycznie 560 litrów. Jest płaski, ale dość długi, szeroki i ustawny. Tylko odpuśćcie sobie zamawianie dodatkowej siatki oddzielającej przestrzeń pasażerską od bagażowej. Choć może być przydatna, to jej kaseta zabiera sporo miejsca w górnej części bagażnika pod roletą. Za to po złożeniu siedzeń i zdjęciu siatki i rolety, uda nam się przewieźć 1665 litrów bagażu.

Jeśli jedziemy całą rodziną, to Ci z tyłu bardzo docenią kanapę (z ogrzewanymi zewnętrznymi miejscami). Jest dobrze wyprofilowana, z wygodnym oparciem oraz siedziskiem dość dobrej długości. Przy okazji, Insignia zapewnia solidną ilość przestrzeni. Zarówno na szerokość, jak i nad głową. Jeśli chodzi o kolana i nogi, to też nie będziemy narzekać, i to nawet wtedy, kiedy z przodu usiądzie ktoś wysoki.

A z przodu faktycznie można się "rozsiąść". Może nie jest to kapitański fotel w stylu chociażby Jeepa Grand Cherokee, ale Insignia jest dość przestronna. A do tego ma świetne fotele. W naszej wersji, była to topowa wersja z wentylacją, ogrzewaniem, elektryczną regulacją, masażem i możliwością dostosowania podparcia bocznego. Dzięki temu da się tak dobrać ustawienia, żeby siedział się zarówno bardzo komfortowo (to w końcu fotele powstałe przy współpracy z lekarzami) jak i pewnie podczas pokonywania zakrętów.

Opel Insignia Sports Tourer 2.0 CDTI A8 Elite | fot. Marcin Napieraj

Zwłaszcza, że i ogrzewana kierownica całkiem nieźle leży w dłoniach, a pozycja do prowadzenia jest bardzo przyzwoita, jak na samochód klasy średniej. Za nią znajdziemy budkę z zegarami - w naszej wersji połączonymi z dość dużym, acz niezbyt zgrabnie wpasowanym ekranem LCD. Na nim pojawia się część zegarów dane z komputera oraz mapa nawigacji - tak bardzo miniaturowa, jak na rozmiar ekranu, że przydałaby się lupa. Jak na dzisiejsze czasy Opel pokazuje z kolei, że da się pokazać wszystkie ważne funkcje samochodu. W dobie aut, w których nie ma miejsca na wskaźnik temperatury cieczy, w Insignii mamy i ww. temperaturę, i temperaturę oleju i napięcie w instalacji (oczywiście poza prędkością, obrotami i poziomem paliwa). Same zegary mają dwie formy do wyboru, z czego jedna jest ładna (sportowe, z okrągłym prędkościomierzem), a druga dość chaotyczna (turystyczne). Oprócz tego wskazania możemy śledzić jeszcze na kontrastowym i dość bogatym w funkcje wyświetlaczu HUD.

Deska rozdzielcza została zaprojektowana w sposób schludny i dość ergonomiczny. Obsługa urządzeń nie powinna nastręczać nikomu problemów. Na szczęście efektem przejścia Opla pod skrzydła PSA nie stała się też wymiana systemu inforozrywkowego na ten z Peugeotów. Wciąż mamy tu ekran dotykowy, który zadebiutował w najnowszej Astrze i zbiera pochlebne opinie. Ma odpowiednią ilość fizycznych skrótów, a sam ekran jest kontrastowy, przyjemny w odbiorze i przede wszystkim - działa szybko i bez wysiłku z naszej strony.

Spędziwszy sporo czasu we wnętrzu Opla mam jednak jedno zastrzeżenie - montaż i materiały. Te ostatnie w niewielkiej ilości, bo zdecydowana większość jest niezła i nie wyróżnia się "in minus" w tym segmencie. Tyle tylko, że podczas jazdy część z nich skrzypi (m. in. z okolic szklanego dachu, budka zegarów, czy okolice drzwi), a dodatkowo w kilku miejscach spasowanie jest mocno przeciętne - plastiki odstają.

Solidna jednostka

Skoro już jesteśmy przy dźwiękach wydawanych przez Insignię, od razu informuję: diesel 2.0 CDTI klekocze, nie jest cichy przy przyspieszaniu i wyczuwalnie wibruje. Za to ma 170 KM i 400 Nm, co pozwala na bezproblemową jazdę. 9,2 sekundy do 100 km/h wg producenta to niezły wynik i całkowicie "odczuwalny". Ośmiobiegowy automat przy przyspieszaniu radzi sobie dobrze, a Insignia może nie wyrywa niczym sportowy samochód z nadmiarem mocy, ale sprawnie przyspiesza. Również dzielnie radzi sobie przy wyprzedzaniu  - moment obrotowy dostępny jest przy 1 750 obr/min., więc dość szybko osiągamy pełną dynamikę. Wyprzedzanie nie powinno być problemem, choć trzeba przyznać, że trzeba wziąć poprawkę na automat. Ten redukuje, jakby wiecznie był zaspany - nieco lepiej mu idzie w trybie manualnym, ale również między naciśnięciem łopatki przy kierownicy, a reakcją skrzyni, przerwa jest dość długa jak na współczesne standardy. Skrzynia niezbyt lubi też powolną jazdę. Zdarza jej się szarpnąć, albo nie trafić z przełożeniem. Insignia znacznie lepiej sprawdza się na trasie. Tutaj zarówno przekładnia (to ośmiobiegowy, klasyczny Aisin, którego spotkamy również w Mini, Volvo i Peugeotach), jak i 170-konny diesel o włoskim pochodzeniu mogą "odetchnąć pełną piersią". Insignią całkiem przyjemnie jeździ się z prędkościami autostradowymi, zwłaszcza, że by przy płynnej jeździe klekotu wysokoprężnego 2.0 nie słychać. Za to dość wyraźnie słychać szumy od podwozia.

Opel Insignia Sports Tourer 2.0 CDTI A8 Elite | fot. Marcin Napieraj

Jazda w trasie powoduje również pytania o zużycie paliwa. Wciąż czekamy, aż producenci zaczną podawać dane fabryczne w nowym systemie. Póki co możemy na nie zwracać uwagę dość pobieżnie. Ważąca 1 700 kg (bez paliwa, płynów i kierowcy) Insignia jest co prawda lżejsza od poprzedniczki, ale wciąż ma niewielkie szanse na zużycie między 4,7, a 7,4 l/100 km. Choć z drugiej strony, nie przekraczając 90 km/h mamy szanse na niewiele wyższe wyniki niż dane producenta. Przy 100 km/h nasze perłowobiałe kombi zużyło 5,8 l/100 km. Na autostradzie wartość ta wzrasta do wyników fabrycznych dla miasta - 7,4 l na "setkę". Co i tak uważam za całkiem niezły wynik. W mieście natomiast - pełna dowolność. Przy pomyślnym układzie świateł, korków i płynnej jeździe - można się mieścić poniżej "ósemki". Jak trafimy na gorszy dzień - może być i 12 l/100 km. Bardzo duży rozstrzał jak na samochód tego typu.

zużycie paliwa Opel Insignia ST 2.0 CDTI A8
przy 100 km/h: 5,8 l/100 km
przy 120 km/h: 6,4 l/100 km
przy 140 km/h: 7,3 l/100 km
w mieście: 9,6 l/100 km

Nie ma się czego wstydzić

Wybranie się Insignią na tor to oczywiście pomysł bez sensu - no chyba, że planujecie np. wydawać z bagażnika numery startowe, albo sprzedawać hot - dogi. Wóz jest dość ciężki i nastawy zawieszenia i układu kierowniczego ma dostosowane mniej więcej do tego, do czego został stworzony - do wożenia rodziny (albo przedstawiciela handlowego). Mimo tego, prowadzenie jest przyzwoite. Układ kierowniczy daje trochę informacji, nie jest przewspomagany i zbyt "elektryczny". Przy manewrach (wspartych asystentami parkowania, czujnikami i wiecznie brudną zimą, bo nie chowaną, kamerą) pozwala precyzyjnie zmieścić pięć metrów Opla we właściwych miejscach. W trasie zapewnia dość duży spokój i pewność. Jeśli chodzi o charakterystykę, to Insignia ma pewne tendencje do zwiedzania zewnętrznej części łuku, ale generalnie jest wystarczająco neutralna, żeby móc nią jeździć "bez strachu". Do tego jest stabilna przy wysokich prędkościach, dzięki czemu dorzuca kolejne punkciki do kategorii "samochód na trasę".

Opel Insignia Sports Tourer 2.0 CDTI A8 Elite | fot. Marcin Napieraj

Zachowuje też przyzwoity komfort jazdy. Nawet felgi o średnicy 18 cali z niskoprofilową oponą nie przeszkadzają bardzo. Fakt, nie jest to najbardziej miękki samochód na rynku, ale siła tłumienia jest odpowiednia. Na szybkich zakrętach lekko się wychyla, ale nie ma tendencji do nieprzyjemnego bujania i nurkowania. Na krótkich nierównościach zazwyczaj w miarę dobrze niweluje niedogodności, choć potrafi czasem dać o tym znać we wnętrzu.

Sporo pochwał należy się "elektronice" w Oplu. Przede wszystkim, przednie lampy Intellilux. To adaptacyjne projektory LED, z asystentem świateł drogowych, które radzą sobie naprawdę bardzo dobrze. Sprawnie regulują strumień światła, nie oślepiają samochodów jadących z przeciwka i dają duże poczucie bezpieczeństwa. W Insignii w standardzie otrzymamy również aktywnego asystenta pasa ruchu, który zresztą przy każdym odpaleniu samochodu jest domyślnie aktywny. Dość dobrze radzi sobie z utrzymaniem toru jazdy, w momencie, gdy pasy są wyraźne. Poza tym tradycyjnie - system rozpoznawania znaków drogowych, asystent martwego pola, system awaryjnego hamowania - wszystko to w Oplu po prostu działa.

Znak czasów

To nie jest ten znak, który by mi się podobał. Czyli ceny. 146 900 zł to początek wspinaczki w górę konfiguratora Insignii Sports Tourer z silnikiem diesla i automatem, w wersji Elite. Wersja Enjoy jest tańsza o 17 000 zł. Tymczasem my konfigurujemy nasz samochód. Lakier - specjalna biała perła za 3 500 zł (można sobie odpuścić, są ładniejsze i tańsze). Perforowana, skórzana tapicerka - 7 500 zł. Inny niż domyślny wzór felg - 500 zł. Potem kamera "Opel Eye" (1 000 zł), pakiety asystentów kierowcy, z kamerą, asystentem parkowania, adaptacyjnym tempomatem (w sumie 6 250 zł). Następnie elektrycznie sterowane fotele z masażem i pamięcią (2 000 zł), pakiet Premium - z wyświetlaczem HUD i 8" ekranem między zegarami (4 000 zł), pakiet zimowy (1 500 zł), okno dachowe (4 700 zł), FlexOrganizer i siatka w bagażniku (w sumie 1 100 zł), audio Bose (2 900 zł - brzmi tak, że chyba nie warto za nie dopłacać), ładowarka indukcyjna (800 zł) i alarm za 990 zł. W sumie 180 890 zł. I w ogóle "nie widać" po tym samochodzie tej ceny. Dla jednych może plus, dla innych pewnie minus. Ale ewidentny wzrost cen samochodów w tym segmencie jest faktem. 5,5 roku temu testowałem Insignię kombi, wycenioną na 187 tys zł. Tyle, ze to było 195-konne Bi-CDTI, z pełnym pakietem OPC, napędem na 4 koła i absurdalnie drogą tapicerką za 16 tys. zł. W 2009 roku mieliśmy Insignię kombi z automatyczną skrzynią (i 2.0 turbo) - bogato wyposażona kosztowała 144 tys. zł. Oczywiście ten wzrost cen, to wszędzie, nie tylko w Oplu, konkurencja po doposażeniu będzie kosztować dość podobnie. A przecież Insignia Elite ma odpowiednią ilość dodatków już w standardzie (część asystentów, nawigację, lampy Intellilux).

Opel Insignia Sports Tourer 2.0 CDTI A8 Elite | fot. Marcin Napieraj


Podsumowanie

Insignia nikogo nie porwie. Szybko na ulicach stanie się "przezroczystym" samochodem. Ale ważniejsze jest to, że sprawia wrażenie samochodu, który znów będzie "bezpiecznym wyborem". Nigdzie nie jest najlepsza, ale (niemal) wszędzie jest solidna. Dość dynamiczna i oszczędna, przestronna, komfortowa i dobrze wyposażona. Z drugiej strony, przeciętnie wykończona i niezbyt cicha. Jeśli to Wam nie przeszkadza - warto zajrzeć do Opla.

Dane techniczne

NAZWA Opel Insignia Sports Tourer 2.0 CDTI A8
SILNIK t. diesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common rail
POJEMNOŚĆ 1956
MOC MAKSYMALNA 125 kW (170 KM) przy 3 750 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 400 m przy 1 750 - 2 500 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, ośmiobiegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarcziwe went./tarczowe
OPONY 245/45R18
BAGAŻNIK 560/1665
ZBIORNIK PALIWA 62
TYP NADWOZIA kombi
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4986/1863/1500
ROZSTAW OSI 2829
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1695/575
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/1700
ZUŻYCIE PALIWA 7,4/4,7/5,7 (średnie w teście: 7,8)
EMISJA CO2 150
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 9,2
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 220
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat / 3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE co 30 tys. km lub co rok
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (1.5 Turbo Essentia 140 KM) 103 900
CENA WERSJI TESTOWEJ 146 900
CENA EGZ. TESTOWANEGO 180 890