Seat Ibiza 1.0 TSI 95 KM Full LED Style | TEST

Quo vadis Seacie? Nowa Ibiza doskonale pokazuje, że Volkswagen nie ma pomysłu na tę markę.

Jeszcze kilka lat temu wszystko zdawało się podążać we właściwym kierunku. Seat został "przyklejony" do Audi, zaś Niemcy podkreślali jego hiszpański temperament. W swoim założeniu grupa Volkswagena stworzyła więc idealne fundamenty do wybudowania marki o wizerunku zbliżonym do tego prezentowanego przez Alfę Romeo. Ciąg dalszy tej historii znacie. O Exeo wszyscy chcą zapomnieć. Aktualne Toledo? Gdyby nie floty, które od czasu do czasu wybierają ten model zamiast bliźniaczej Skody Rapid, to z pewnością w ogóle nie wiedzielibyście o jego istnieniu. Mii? A kto to kupi za takie pieniądze? Tak naprawdę w przypadku Seata liczą się trzy modele - Ibiza, Leon i Ateca. Dzisiaj pod moją lupą ląduje najmniejsza propozycja z tej listy.

Wiwat przeciętność!

Taki sam, ale jakby inny? Nowa Ibiza wizualnie mocno przypomina swoją poprzedniczkę. Styliści Seata postawili na sprawdzone linie, które zyskały uznanie wśród klientów. Wszczepiono też tutaj nieco genów Leona - widać to zwłaszcza w formie przednich lamp. Wszystko to uzupełniono szerokim grillem oraz znacznie większą liczbą "kantów" - poprzednik miał w sobie jednak więcej obłości. Prezentowana na zdjęciach wersja Style jest też zdecydowanie łagodniejsza w porównaniu do stawiającej na "sportowy charakter" odmiany FR. Widać to nie tylko w kształcie detali, ale chociażby we wzorze felg aluminiowych. Ciekawostką jest tutaj pakiet "Full LED". Uzupełnia on tę odmianę o diodowe światła z przodu i z tyłu, poprawiające nieco aparycję małego Niemca z Hiszpanii.

Dobrze wyglądające nadwozie powinno zwiastować równie przyjemne wnętrze - tym bardziej, że po poprzedniej generacji było co poprawiać. Jeśli kiedykolwiek mieliście do czynienia z wersją sprzed liftingu, to z pewnością pamiętacie kilometry twardych plastików, kiepskie spasowanie oraz najróżniejsze dziwne dźwięki dobiegające z najmniej oczekiwanych miejsc. Poprawiono to dopiero po modernizacji, zapewniając wówczas solidny "ład i porządek" we wnętrzu Ibizy.

Tymczasem nowy model okazuje się być powrotem do przeszłości. Szaro, buro, twardo i bez polotu. Mogę śmiało powiedzieć, że nawet Polo zdaje się mieć ciekawiej narysowany kokpit. Tutaj mamy poziom Fabii - prosto, ergonomicznie ale nudno do bólu. Leon oraz Ateca cieszą przyjemniejszymi wizualnie projektami wnętrza. W Ibizie wszystko dobijają jednak materiały wykończeniowe. Plastiki wyglądają tanio i łatwo się rysują. Co ciekawe kokpit całkowicie "wyczyszczono" z miękkich tworzyw. W poprzedniku po liftingu górna partia deski rozdzielczej pokryta była cienką warstwą uginającego się pod naciskiem tworzywa. Podobne rozwiązania znajdziemy w większości aut konkurencji - Polo, Clio, Fiesta czy 208 w topowych wersjach wyposażeniowych (a taką wersją jest też Style w Ibizie) mają na desce minimum miękkich materiałów. Cóż, tutaj pozostaje nam cieszyć się wykończonymi tkaniną oraz odrobiną gąbki podłokietnikami. Najgorszym elementem jest jednak kierownica. Coś, co nazywa się "eko-skórą" w Ibizie wzięto ewidentnie z najciemniejszych czeluści magazynów, gdzie składuje się najróżniejsze odrzuty. Kierownica jest szorstka i nieprzyjemna - a jakby tego mało, wieniec jest zbyt cienki.

Jedynym wyróżnikiem kokpitu Seata Ibizy jest system inforozrywki, z dużym dotykowym wyświetlaczem. Wypełnia on niemal całą konsolę centralną i choć trochę "urozmaica" wygląd całego wnętrza. Trzeba jednak przywyknąć do specyficznej obsługi - niektóre elementy są dziwnie poukrywane, zaś menu główne przy oprogramowaniu Seata wymaga częstego "klikania" w wiele kafelków przenoszących nas do poszczególnych ustawień.

A jak wnętrze Seata Ibizy prezentuje się pod kątem komfortu podróżowania? Tutaj jest całkiem nieźle - przednie fotele są dość duże, choć mają odrobinę zbyt krótkie siedziska. Wyprofilowano je stawiając raczej na miękkość aniżeli jakiekolwiek sportowe wrażenia, tak więc w szybko pokonywanych zakrętach. Zakres regulacji jest w zupełności wystarczający i spełni wymagania większości nabywców. Na tylnej kanapie wygospodarowano znacznie więcej miejsca niż w przypadku poprzedniej generacji. Wszystko to za sprawą zastosowania platformy MQB A0, która wyróżnia się większym rozstawem osi. Z tyłu bez problemu posadzimy dwie wyższe osoby (na krótkiej trasie) - nie powinny one wówczas narzekać na jakikolwiek dyskomfort. Bagażnik cieszy z kolei solidną pojemnością wynoszącą 355 litrów.

Litr na trzech

Pod maską testowanej Ibizy pojawiła się bazowa trzycylindrowa jednostka TSI, czyli wersja 1.0 generująca 95 koni mechanicznych. W przeciwieństwie do mocniejszej odmiany parowana jest ona z pięciobiegową manualną skrzynią biegów. Zestaw ten zdaje się być najlepszym wyborem do tego auta, zapewniając idealny kompromis pomiędzy osiągami, a zużyciem paliwa. Wedle danych technicznych sprint do setki zajmuje 10,9 sekundy, zaś prędkość maksymalna nieznacznie przekracza 180 km/h. Subiektywnie Ibiza zdaje się być znacznie szybsza - zwłaszcza w mieście, gdzie najczęściej poruszamy się w zakresie prędkości od zera do 80 km/h. Dopiero powyżej setki zaczyna brakować szóstego przełożenia - jadąc z prędkościami autostradowymi warto przygotować się na zwiększony hałas. Jego źródłem jest jednak głównie opływające powietrze, gdyż silnik, nawet pomimo pracy na wyższych obrotach został dobrze wyciszony i nie męczy swoim dźwiękiem. Charakterystyczne brzmienie "trzech garów" nie doskwiera także w mieście, choć pod tym kątem litrowa jednostka EcoBoost montowana w Fordach wypada jeszcze lepiej od silnika TSI.

1.0 EcoBoost zadowala się także znacznie mniejszą ilością paliwa - Ibiza zarówno w mieście jak i w trasie lubi sobie "wypić". Przy 100 km/h średnie zużycie oscyluje w granicach 5,5 - 5,8 litra. Przy 120 wzrasta już do 7 litrów, aby przy 140 km/h "dobić" do 7,8 - 8,3 litra na setkę. W mieście z kolei zobaczymy wynik wahający się pomiędzy 7,9, a 8,9 litra (dużo zależy od ruchu). Czy sześciobiegowa skrzynia biegów pozytywnie wpłynęłaby na apetyt na paliwo? Trudno powiedzieć - na pewno nie zaszkodziłaby, tym bardziej, że Ford oraz wielu innych konkurentów oferuje "szóstki" w każdym mocniejszym wariancie.

Zużycie paliwa: Seat Ibiza 1.0 TSI 95 KM
przy 100 km/h: 5,6 l/100 km
przy 120 km/h: 7,0 l/100 km
przy 140 km/h: 8,1 l/100 km
w mieście: 8,3 l/100 km

Nijakość

Przez lata Seat chwalił się sportowym prowadzeniem oraz dużą przyjemnością z jazdy. Jak jest w nowej Ibizie? Otóż jest... nijako. Poczujecie się tutaj bowiem tak samo jak w Volkswagenie Polo czy nawet Skodzie Fabii, która to bazuje na starszej płycie podłogowej. Układ kierowniczy jest dość mocno wspomagany, nawet w trybie Sport dostępnym w ramach opcjonalnego układu Seat Drive Profile (520 zł). Może i sprawdza się to w mieście, ale w trasie zaczyna mocno irytować i wręcz męczyć. Zawieszenie również nie zachęca do szybszej jazdy. Ibiza jest bardzo stabilna, zarówno podczas szybszej jazdy autostradowej jak i w zakrętach, ale nie znajdziecie tutaj choć odrobiny tego "hiszpańskiego temperamentu". Fiesta jest zdecydowanie bardziej angażująca, daje kierowcy więcej informacji zwrotnych i zachęca do zabawy. A Ibiza? Zapomnijcie. Jest to po prostu kolejny wygodny samochód do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Być może znacznie więcej frajdy z jazdy zaoferuje odmiana FR (o potencjalnie nadchodzącej Cuprze nie wspominając).

Kalkulacje

Czy Ibiza broni się więc dobrą ceną? Wszystko zależy od punktu widzenia oraz potrzeb. Testowany egzemplarz w wersji Full LED (bazującej na odmianie Style) z kompletnym wyposażeniem i dość mocnym silnikiem wyceniono na 72 607 zł. Nie jest to niska kwota, ale otrzymujemy za nią przestronne i dynamiczne auto z całym szeregiem dodatków z zakresu komfortu i bezpieczeństwa. Porównywalnie wyposażona Fiesta z silnikiem 1.0 EB 100 KM nie tylko będzie minimalnie droższa, ale także zaoferuje mniej miejsca dla pasażerów i na bagaż. Z kolei nowe Polo wymaga dołożenia kolejnych 4-5 tysięcy złotych do zbliżonej wyposażeniem odmiany.

Warto zwrócić uwagę na fakt, iż Fabia po liftingu zyska wiele elementów wyposażenia, które zrównają ten model z Ibizą. Jeśli Czesi nie przesadzą z ceną (a ostatnio mają takie tendencje), to tak naprawdę Seata wybiorą jedynie Ci, którym odpowiada stylistyka tego modelu. Szkoda, że w parze z urodą nie idzie tutaj wykończenie wnętrza.


Podsumowanie

Trudno powiedzieć, jak dalej potoczą się losy Seata. W tej chwili marka ta stała się kolejną pozbawioną charakteru rynkową zapchajdziurą. Ibiza jest najlepszym przykładem - ciekawa wizualnie, nieciekawa pod kątem materiałów wykończeniowych oraz absolutnie bezbarwna pod kątem prowadzenia. Krótko mówiąc kolejna przeciętna propozycja w tym segmencie.

Dane techniczne

NAZWA Seat Ibiza 1.0 TSI 95 KM Full LED Style
SILNIK t.benz, R3, 12 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 999
MOC MAKSYMALNA 95 KM (70 kW) przy 5000-5500 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 175 Nm przy 2000-3500 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, 5-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe wentylowane/bębnowe
OPONY 195/55 R16
BAGAŻNIK 355/1100
ZBIORNIK PALIWA 40
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4059/1780/1444
ROZSTAW OSI 2564
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1047/580
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/1100
ZUŻYCIE PALIWA
EMISJA CO2 106
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 10,9
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 182
GWARANCJA MECHANICZNA 5 lat
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 / 2 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE co 30 000 km
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Reference 1.0 MPI: 48 900
CENA WERSJI TESTOWEJ Style Full LED: 53 200
CENA EGZ. TESTOWANEGO 72 607