To będzie hothatch ostateczny. Toyota Corolla GRMN przechodzi ostatnie szlify na Nurburgringu
Czy to będzie idealny hothatch? Japończycy bardzo chcą zgarnąć taki tytuł, a Toyota Corolla z dopiskiem GRMN ma im w tym pomóc.
- Toyota GR Corolla zyska jeszcze ostrzejszy wariant, potencjalnie nazwany GRMN
- Od kilku miesięcy jest on testowany na Nurburgringu
- Ta wersja może też trafić na europejski rynek - w limitowanej liczbie egzemplarzy
GR Yaris wysoko zawiesił poprzeczkę. Dla wielu osób jest to niemal idealny hothatch, mający w sobie dużo genów rajdowych maszyn. Świetny napęd na cztery koła i mocny silnik tworzą tutaj zgrany duet. Niektórzy twierdzą wręcz, że to "duchowy następca" Imprezy STI i Lancera EVO, dopasowany do obecnych czasów. Niebawem jednak może go zdetronizować inny produkt tej marki. W drodze jest Toyota Corolla GRMN, czyli jeszcze ostrzejsze wydanie GR Corolli. Oto wszystko, co o niej wiemy.
Toyota Corolla GRMN, czyli "zrodzona na Nurburgringu"
W tym stwierdzeniu nie ma słowa przesady. GR Corolla powstała z myślą o USA. Podział był prosty - my w Europie dostaliśmy Yarisa w sportowym wydaniu, Amerykanie cieszą się wiekszą Corollą. Teraz jednak ten drugi model może też na chwile zawitać na Stary Kontynent.
Japończycy intensywnie testują na Nurburgringu podkręcony wariant tego modelu. Zmian tutaj nie brakuje - i widać, że podyktowano je aerodynamice i osiągom. Nowa maska, przebudowany zderzak i większy spoiler z tyłu sugerują, że poprawiono aerodynamikę i zwiększono siłę docisku. Do tego silnik 1.6 (oferujący w amerykańskiej specyfikacji 300 KM) może być jeszcze mocniejszy - na seryjnych podzespołach da się spokojnie osiągnąć nawet 350 KM.
W parze z tym wszystkim będą szły także zmiany mechaniczne w ustawieniu zawieszenia. Inna geometria powinna przełożyć się na lepszą przyczepność, a to oznacza kolejne cenne setne sekundy urwane na torze wyścigowym.
To nie jest jedyne auto, które zyska plakietkę GRMN w najbliższym czasie
Japończycy testują też jeszcze ostrzejsze wydanie Supry. Wyróżniają je podobne zmiany (nowe zderzaki, większe spoilery), a 3-litrowa rzędowa szóstka może generować nawet 400 KM.
Premiery obydwu modeli powinny odbyć się w przyszłym roku. Wtedy też dowiemy się, czy będzie nam dane kupić takie samochody w Europie, czy też obejdziemy się smakiem.