To jest samochód na czas apokalipsy. Mercedes Klasy G nie znika z dróg
Jeśli poszukujecie auta, które przetrwa ciężkie czasy, apokalipsę zombie i użytkowanie w trudnych warunkach, to Mercedes Klasy G powinien być Waszym wyborem. Marka ze Stuttgartu zdradziła ile z wyprodukowanych samochodów wciąż jest na drogach.
Ten legendarny samochód wyjechał na drogi w 1979 roku. Początkowo był typowo użytkową maszyną, którą opracowano z myślą o pracy w trudnych warunkach. Mercedes Klasy G szybko trafił w ręce wojska, służb i różnych instytucji, które potrzebowały takich pojazdów. Spora liczba powędrowała także do klientów indywidualnych, szukających pancernej maszyny.
Po 45 latach marka ze Stuttgartu spojrzała w dokładne dane i podzieliła się dość zaskakującymi informacjami. Wiecie ile procent z wyprodukowanych Mercedesów Klasy G wciąż jest na drogach? Zaskoczę Was - bardzo dużo!
Mercedes Klasy G zniesie wszystko. Na drogach jest około 80% wyprodukowanych egzemplarzy tego samochodu
Mowa tu o autach z różnych okresów. A to pokazuje, że nawet te najstarsze wciąż poruszają się po świecie. Mercedes twierdzi, że raptem 20% wyprodukowanych pojazdów trafiło na złom. Z reguły jest to efekt wypadku lub poważnych uszkodzeń. Nie mówimy tutaj jednak o naturalnym zużyciu lub o korozji, która zjadłaby ten samochód.
W 2023 roku z linii produkcyjnej w fabryce Magny w Graz zjechał samochód z numerem 500 000. To oznacza, że około 400 000 sztuk Klasy G wciąż jest w obiegu na rynku. Ta liczba naprawdę robi wrażenie, zwłaszcza gdy zestawimy ją z innym bliźniaczym projektem.
Wiele osób zapomina, że Mercedes tworzył ten samochód przy współpracy z Peugeotem. Tak powstał model P4, czyli wojskowa terenówka, która zastąpiła wysłużone Jeepy we francuskiej armii.
Różnice pomiędzy Klasą G a Peugeotem P4 są duże. Przede wszystkim francuska strona postawiła na swoje własne silniki, wybrała inną elektronikę, a finalny montaż odbywał się w zakładach Peugeota w Sochaux i później w dawnej fabryce Panharda w Marolles-en-Hurepoix. Warto dodać, że marka Panhard po zakończeniu produkcji samochodów cywilnych dalej była firmą tworzącą maszyny wojskowe, już pod skrzydłami Peugeota/PSA.
Peugeot P4 trafił też na drogi w wersji cywilnej, aczkolwiek ta była droga i bardzo słaba. Do tego jakościowo te auta ustępowały Mercedesom, zwłaszcza pod kątem zabezpieczenia antykorozyjnego. Silniki i elektronika także źle zniosły próbę czasu. W efekcie wiele wojskowych aut szybko przechodziło większe remonty.