To koniec pewnej epoki. Kultowe włoskie Piaggio Ape znika z rynku
Kultowy trzykołowiec z Pontedery znika z rynku. Piaggio APE, produkowane w różnych formach od 1947 roku, przegrało z normami emisji spalin.
Wszyscy kojarzą tego małego trójkołowca. Krajobraz Włoch w zasadzie bez niego nie istnieje. Małe Piaggio Ape przecinające urokliwe miejscowości, serwując przy tym charakterystyczny terkot dwusuwowego silnika, jest elementem wizerunku tego kraju. Niebawem jednak się to zmieni.
Po 78 latach ta nazwa znika z gamy Piaggio w Europie. Włoski koncern musi pożegnać się na dobre ze swoim kultowym produktem. Dlaczego? Wszystko z powodu norm emisji spalin.
Wbrew pozorom jednoślady też muszą spełniać pewne normy. Piaggio Ape niestety z nimi przegrywa
Włoska marka zawsze stawiała tutaj na prostotę. Ape to nieskomplikowana konstrukcja, która od lat w zasadzie się nie zmienia. Jej kluczowym elementem jest skromny silnik - dwusuwowa "pięćdziesiątka", która generuje raptem 2,6 KM. To jednak duży atut tego pojazdu, gdyż mogą nim poruszać się także osoby mające raptem 14 lat. To wszystko w połączeniu z niską ceną było gwarancją sukcesu.
Obecna dwusuwowa jednostka spełnia normę Euro 4 dla motocykli i dla trzykołowców. W życie wchodzi zaraz norma Euro 5, która będzie dużo bardziej rygorystyczna. Opracowanie jednostki, która byłaby w stanie spełnić te wymagania, po prostu jest drogie. Cena Ape już teraz przekracza 7200 euro, co sprawia, że nie jest to już tak przyjazna portfelowi propozycja.
Do tego nowe wymagania homologacyjne wymuszają zastosowanie poduszki powietrznej
Dlatego też Włosi uznali, że miejsce Piaggio Ape na dobre zajmie model Porter, czyli klasyczny czterokołowy dostawczak, zbudowany na bazie chińskiego lekkiego dostawczaka. Na rynku dostępny jest w wersji spalinowej i elektrycznej.
Tymczasem Ape swoją przyszłość będzie miało w... Indiach. Już teraz Piaggio produkuje specjalną wersję na ten rynek. Docelowo włoska linia produkcyjna także tam trafi, aby zaspokoić zapotrzebowanie na małe trzykołowce.
Czy ktoś zatęskni za Ape? Raczej nie - czasy świetności tego modelu minęły. Jego największym atutem była cena i dostępność. Dla osób, które będą potrzebowały takie pojazdu, zostaną egzemplarze z drugiej ręki. Z kolei kolekcjonerzy raczej zwrócą się w stronę starszych wariantów, które mają dla nich większą wartość.