Walter Röhrl kupił Porsche 356 z silnikiem z 930 Turbo. To auto z niezwykłą historią

Samochód, którzy przebył pół świata, "mieszkał" w kontenerze, był podziwiany przez pierwszego właściela, a teraz Walter Röhrl jest jego opiekunem.

Życie pisze niezwykłe historie. Ta jest pełna poświęcenia i emocji, a wszystko to dla trzech samochodów, a konkretniej dla trzech sztuk Porsche 356. Co więcej, historia ta kończy się rajdową legendą, bowiem zamyka ją sam Walter Röhrl. Usiądźcie wygodnie, przygotujcie kawę i szykujcie się na sentymentalną podróż przez świat.

Rozdział pierwszy: Viktor Grahser i powrót do Austrii

Spędził w Australii 31 lat. Był tam mechanikiem w liniach lotniczych Trans-Australia Airlines. W wieku 56 lat postanowił porzucić swoje dotychczasowe życie aby wrócić do ojczyzny, a konkretniej do małej miejscowości Fischamend. Jeśli bywacie w Austrii, to możecie ją nawet kojarzyć, bowiem jest ona położona tuż przy wiedeńskim lotnisku.

Grahser regularnie odwiedza okoliczne Klein-Neusiedl, gdzie stołuje się w lokalnej gospodzie. Zwykle zamawia te same dania, zawsze siada w odległym kącie i zawsze dużo mówi do siebie. Wzbudza to fascynację młodego Rudolfa Schmieda, nieco ponad 20-letniego chłopaka, który dopiero co wrócił z urlopu w Australii. Jak łatwo się domyślić Antypody stały się ich punktem zaczepienia i wspólnym tematem do rozmów.

Nikt nie spodziewał się też, że Grahser to uważny obserwator. Zauważył, że Schmied regularnie mija jego dom swoim czerwonym Volkswagenem Garbusem. Grahser poprosił więc Schmieda o pomoc w organizowaniu części do jego auta, bliżej nieokreślonego Porsche. W zamian Schmied był wręcz obsypywany niezwykłymi historiami dotyczącymi Australii i Porsche 356. Nikt nie spodziewał się jednak takiego finiszu tej znajomości.

Walter Röhrl

Rozdział drugi: trzy samochody, jeden w salonie

Po ośmiu latach, mający już 64 lata Viktor Grahser, zaprasza wreszcie Schmieda do swojego domu. Mówi mu dwie rzeczy: "tego jeszcze nie widziałeś" i "koniecznie zabierz aparat". Kiedy przekraczają drzwi jego domu od razu w oczy rzuca się stojące na środku salony Porsche 356 Speedster.

Zmęczone życiem, bez świateł i części podłogi, czeka tutaj na lepsze życie. To oczko w głowie Grahsera i jego prawdziwa miłość. Niemal całe swoje życie poświęcił na lotnictwo i właśnie ten model. Był nawet jednym z założycieli rejestru modelu 356 w Australii, dzięki czemu utrzymywał stały kontakt z innymi fanami marki z tego odległego kontynentu.

Historyczne zdjęcia Viktora Grahsera znajdziecie tutaj

Dwa pozostałe samochody stały zaparkowane w kontenerze, który przypłynął wraz z nim z Australii. Jednym z nich jest model 356 A, mocno zmodyfikowany podzespołami z 911. Drugie auto to kolejny kluczowy element kolekcji Grahsera, nazywane nawet jego największą miłością. Do małego 356 przygotowano silnik z 911 930 Turbo, który zastąpił fabrycznego małego boksera. Projekt jest jednak nieukończony i czeka na lepsze czasy.

Właściciel lubi spędzać czas z tymi autami. Na brzegu kontenera ustawia dwa krzesła. Na jednym siada, na drugim wyciąga nogi. Podpala papierosa i tak godzinami podziwia swoje auta.

Grahser cały dom poświęcił dla Porsche. W jednym kącie leżał silnik, w drugim inna garść części. Sam mieszkał na 20 metrach kwadratowych, w małym pokoju z wąskim łóżkiem, biurkiem i piecykiem. To tutaj snuł plany o pełnym remoncie swoich aut i o otwarciu muzeum marki w Austrii. Swoich planów jednak nigdy nie zrealizował.

Walter Röhrl

Rozdział trzeci: śmierć, zaginięcie i wielki powrót trzech aut

W 2008 roku Viktor Grahser niespodziewanie umiera w wieku 68 lat. Korespondencja została w rękach jego przyjaciel, Rudolfa Schmiedta, jednak auta znikają - zostają sprzedane wraz z majątkiem. Przez 4 lata nikt nie wie co się z nimi dzieje.

Wszystko wyjaśnia się dopiero w 2012 roku, kiedy to Rafael Diez dzwoni do Rudolfa Schmieda, do którego z trudnem zdobył kontakt. Okazuje się, że Diez (prowadzący firmę Diez Classic) nabył od handlarza w Stephanskirchen trzy auta należące do Grahsera. Te trafiły do pośrednika poprzez osobę zarządzającą spadkiem.

Diez widząc potencjał w tych autach od razu zabrał się za ich remont, zaczynając od Porsche 356/930. Kierownica powędrowała na lewą stronę, auto dostało kompletne wykończenie, nowy lakier Slate Grey i poszerzenia nadwozia, dzięki którym wygląda niezwykle bojowo.

Rozdział czwarty: Walter Röhrl, 3000 RR i ciąg dalszy

W 2018 roku Rafael Diez skontaktował się z jedyną osobą, która jego zdaniem mogła zrozumieć taki pojazd. Był to Walter Röhrl, jego znajomy, ambasador i pasjonat marki Porsche. Do auta, które miał sprawdzić, podchodził z ogromną rezerwą.

To nie jest byle projekt. 260 KM w małym i lekkim aucie o specyficznym wyważeniu? Niektórzy uznają to za szaleństwo. Walter Röhrl jednak ze swoim standardowym chłodnym podejściem wsiadł do auta i... zakochał się w nim. Jak się okazało auto dopracowano w każdym szczególe, a jazda nim to czysta przyjemność.

Rafael Diez dostał więc propozycję nie do odrzucenia - Walter Röhrl postanowił nabyć ten samochód i dołączyć go do własnej kolekcji. Stąd też wzięła się jego nazwa - 3000 RR, czyli Röhrl Roadster.

W 2019 roku doszło też do ostatniego spotkania - Rudolf Schmied wreszcie poznał Waltera Röhrla i mógł mu przekazać całą historię Viktora Grahsera.

Addendum, czyli historia trwa

Rudolf Schmied nie porzucił swojego wieloletniego projektu. Podczas wizyty w Australii miał okazję spotkać i osobiście poznać ludzi, którzy znali Viktora Grahsera. Rozmowy z tymi osobami zostały uwiecznione na filmach, które można oglądać na jego profilu na Vimeo.

Źródła: Christophorus, Rudolf Schmied, Noen, Drivetribe