Ten Garbus objedzie niejedno nowe auto. Wciąż ma boksera, tylko z Boxstera
Bokser pracujący za plecami? Jest. Napęd na tylne koła? Oczywiście. Można powiedzieć, że ten Volkswagen Garbus jest w zasadzie seryjnym samochodem. Problem w tym, że pod klasycznym nadwoziem kryje się Porsche Boxster S.
Takie modyfikacje lubimy. Z jednej strony wciąż mamy do czynienia z oryginalnymi założeniami danego modelu, a z drugiej dostajemy coś całkowicie nowego. Czy jest to jednak restomod? To trudne pytanie, gdyż w zasadzie pod tym klasycznym nadwoziem kryje się nowe auto. Przed Wami Volkswagen Garbus, aczkolwiek daleki od tego, czym jest jako seryjne auto.
Ponad 10 lat temu austriacka firma Carmaxx Classics stworzyła ten unikalny pojazd. Połączono tutaj Porsche Boxstera S z klasycznym nadwoziem Garbusa. Efekt końcowy jest naprawdę fenomenalny i robi doskonałe wrażenie!
Volkswagen Garbus, który setkę osiąga w 5 sekund. To brzmi bardzo dobrze
Carmaxx Classics na dobrą sprawę idealnie połączyło ze sobą całą platformę Boxstera z nadwoziem klasycznego Volkswagena. Udało się to zrobić w zgrabny sposób, jedynie delikatnie zmieniając rozstaw osi. Tym, co zdradza nieoryginalny charakter jest szerokość auta, która wyraźnie się zwiększyła.
Wszystko po to, aby pomieścić tutaj 6-cylindrowy silnik typu bokser. Boxster S korzystał fabrycznie z jednostki 3,2, oferującej 250 KM. Ta jednak, za sprawą garści modyfikacji, generuje nieco ponad 270 KM. Moc oczywiście wędruje na tylne koła za pośrednictwem 6-biegowej manualnej skrzyni biegów.
Osiągi są naprawdę imponujące. Setka pojawia się po 5 sekundach, a prędkość maksymalna to 250 km/h. Co więcej, dzięki odpowiednio zestrojonemu zawieszeniu, auto prowadzi się ponoć fenomenalnie. Duża w tym też zasługa centralnie ulokowanego silnika, który poprawia rozkład mas. Gdyby tak znalazł się on za tylną osią, niczym w oryginale (i w Porsche 356/911), nie byłoby już tutaj tak wesoło i przyjemnie.
W tym projekcie zadbano o każdy szczegół
Nadwozie wygląda zaskakująco dobrze i idealnie maskuje nową konstrukcję. Jedynym elementem, który zwraca na siebie uwagę, są wloty powietrza za drzwiami i felgi z Boxstera. W środku połączono oryginalną deskę rozdzielczą ze wskaźnikami z Porsche i ze sportową kierownicą. Lewarek skrzyni biegów wysunięto do góry (dla szybszego i wygodniejszego operowania), a kierowca i pasażer siedzą w wyczynowych kubełkowych fotelach.
Jest to jednak drogi temat
Ten Volkswagen Garbus jest unikalny, ale też swoje kosztuje. Sprzedający oczekuje 195 000 euro za to auto. Zbudowano je 10 lat temu, ale od tamtej pory pokonało na kołach raptem 2000 kilometrów.