Volkswagen Tiguan (2016) - na poważnie
O ile ze względu na dość konserwatywne podejście do designu modele Volkswagena raczej nie starzeją się zbyt szybko, to jednak o Tiguanie można było już powiedzieć, że auto się trochę opatrzyło i wymaga odświeżenia. Producent z Wolfsburga nie tylko zaprezentował nową odmianę swojego SUVa, ale także nadał mu wyraźnie inny, poważniejszy wygląd.
Tiguan z modnego crossovera o nieco bardziej miejskim zacięciu przerodził się w mniejszego brata Touarega, znacznie upodabniając się do największego SUVa Volkswagena. Obłości zastąpione zostały przez ostrzejsze linie i proste kąty, a auto stało się optycznie szersze i bardziej przysadziste. W związku z tym wydaje się jakby także status auta powędrował w górę, choć patrząc z boku widzimy dobrze znaną linię Tiguana. Auto otrzymało nowy, reprezentacyjny pas przedni oraz nowy tył, nieco przypominający Golfa Variant. Jeszcze mniej crossovera w Tiguanie jest gdy zamówimy do niego opcjonalny pakiet stylistyczny R-Line, obejmujący m.in. dokładki przy zderzakach.
Większa szerokość i wysokość to nie tylko złudzenia optyczne, ale też fakty - w tych dwóch wymiarach Volkswagen urósł odpowiednio o 30 mm i 60 mm. Zwiększono także rozstaw osi do 2681 mm (o 77 mm więcej niż u poprzednika). Tiguan stracił za to nieco wysokości (minus 33 mm) i co ciekawe stracił także trochę na masie. Druga generacja auta waży mniej o ponad 50 kilogramów od protoplasty, którego przewyższa także pod względem przestrzeni dla pasażerów. Mowa o dodatkowych 29 mm miejsca na kolana oraz 145 litrach pojemności bagażnika ekstra - teraz do dyspozycji jest od 615 do nawet 1665 litrów na bagaże. A wszystko to na znanej, uniwersalnej platformie MQB.
Nowy Tiguan dostępny będzie z ośmioma jednostkami napędowymi - do dyspozycji mamy po cztery silniki benzynowe i wysokoprężne. Wszystkie z nich spełniają oczywiście normy Euro 6 i według producenta mają być do 24% bardziej wydajniejsze niż w przypadku poprzedniej generacji. Wśród silników TSI wybierać możemy między motorem 120-, 150-, 180- i 220-konnym. Z drugiej strony diesle osiągać będą 115, 150, 190 lub 240 KM. Poza najsłabszymi jednostkami wszystkie będzie można opcjonalnie doposażyć w napęd 4MOTION. Co prawda Tiguan nie jest stworzony do jazdy w terenie, ale układ 4x4 z piątą generacją systemu Haldex oraz zwiększony prześwit do 20 cm, a kąt natarcia do ponad 25 stopni pozwolą na bezpieczny zjazd poza utwardzone drogi i zmierzenie się z nieco bardziej wymagającymi okolicznościami przyrody. To także auto użytkowe, dlatego warto wspomnieć o możliwości ciągnięcia przyczepy ważącej nawet 2,5 tony.
Wewnątrz nie ma większych niespodzianek i napotkamy tam wystrój znany nam już głównie z Golfa oraz innych jego pochodnych w gamie Volkswagena. Centralnie umieszczony wyświetlacz o przekątnej 5 cali to standard, w opcji zaś znajdzie się jego większa, 8-calowa wersja obejmująca nawigację i inne gadżety systemu multimedialnego. Pod względem elektroniki Tiguan także nie powinien odbiegać od innych nowości z Wolfsburga - na pokładzie mamy takie rozwiązania jak Apple CarPlay, Android Auto, Mirror Link oraz arsenał systemów bezpieczeństwa: m.in. Lane Assist, Front Assist czy też system automatycznego hamowania po kolizji. Kierowca będzie mógł także wybrać tryb pracy napędu na cztery koła spośród ustawień Onroad, Snow, Offroad i Offroad Individual.
Biały egzemplarz ze zdjęć to wersja wyposażona w pakiet R-Line obejmujący kilka sportowych gadżetów takich jak nieco przeprojektowane zderzaki, tylna lotka i dyfuzor oraz specjalny wzór 19- bądź 20-calowych felg. To jednak nie jedyna interesująca wersja Tiguana. W planach jest także wariant 7-osobowy, a równolegle ze zwykłym modelem we Frankfurcie pokazany został Tiguan GTE Concept.
To odmiana o napędzie hybrydowym typu plug-in, wyposażona w silnik spalinowy 1.4 TSI o mocy 156 KM oraz motor elektryczny, który zwiększa sumaryczną moc auta do 218 KM. Jest ona przenoszona na koła za pomocą dwusprzęgłowej, sześciobiegowej skrzyni. Energia elektryczna czerpana jest zaś z baterii o pojemności 13 kWh zapewniających zasięg 50 kilometrów. Auto można będzie oczywiście naładować z konwencjonalnego gniazdka, ale dodatkowym źródłem prądu są tu także panele słoneczne na dachu Tiguana. Dzięki nim hybrydowy Volkswagen może rocznie zyskać 1000 kilometrów bez ładowania.
W trybie hybrydowym Tiguan GTE ma palić tylko 1,9 l/100 km, a emisja CO2 opiewać na poziomie 42 g/km. Do dyspozycji kierowcy ma być jednak też nieco mniej ekologiczny przycisk GTE, który sprawia, że auto korzysta z całej mocy w najbardziej efektywny sposób, co pozwala na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 8,1 sekundy i prędkość maksymalną rzędu 200 km/h. Dla porównania, sam silnik elektryczny wystarczy by pojechać jedynie 130 km/h.
https://www.youtube.com/watch?v=ibzcmG0b4sw