Włosi nie będą szczęśliwi. Nowy FIAT Panda nie będzie tani i straci napęd 4x4

Witajcie w nowej rzeczywistości, w której tanie auta nie są tanie, a prosty i kochany samochód z napędem na 4 koła zniknie z rynku. FIAT Panda dużo na tym straci.

Będąc w Alpach zapewne zauważyliście, że króluje tutaj z reguły jeden samochód. Jest to oczywiście FIAT Panda 4x4, zarówno stary, jak i nowy. Oczywiście największa liczba takich aut jest we Włoszech, jednak w innych krajach także spotkacie to wspaniałe auto. Stara Panda jest kochana za świetny napęd i swoją niezawodność. Nowa wygrywa praktycznością, dobrym 4x4 i niską ceną.

Wszystko wskazuje jednak na to, że niebawem Ci, którzy mieszkają w górach, będą musieli inwestować w naprawdę drogie auta, albo zostaną na zawsze przywiązani do swoich starszych samochodów. W drodze jest nowy FIAT Panda. Będzie ładny, efektowny i drogi. Dlaczego?

FIAT Panda 4x4

FIAT Panda 2023 - tylko jako elektryk

Tyle w temacie. Stellantis stawia na auta na prąd, nawet pomimo niechęci do takowych, jawnie prezentowanej przez Carlosa Tavaresa. Szef koncernu idzie też "najkrótszą" drogą i nie bawi się w skomplikowane konstrukcje. Tym samym nowa Panda wykorzysta platformę e-CMP, którą znacie z Peugeota e-208 czy elektrycznej Corsy.

Z tymi autami Panda ma też dzielić podzespoły, baterię i napęd. Początkowo mówiło się, że bazą stanie się tutaj konstrukcja z nowej elektrycznej 500-ki. Stellantis wybrało jednak inną ścieżkę.

Progetto 364, bo pod taką nazwą kryje się ten samochód, to także kilka innych modeli. Mowa tutaj o małym elektrycznym Jeepie i Alfie Romeo. Te trzy samochody mają być rozwijane równocześnie, a ich produkcja będzie odbywała się w Tychach.

FIAT PANDA 2023 FIAT PANDA 2023

Jak donosi włoski portal Al Volante, powołując się na swoich informatorów, zakłada się roczną produkcję na poziomie 300-400 tysięcy egzemplarzy tych aut. 130 000 aut z przydziału zgarnie FIAT, 110 000 Jeep i 60 000 Alfa Romeo.

Smutne jest to, że FIAT Panda straci najlepsze cechy

Bazą dla nowego modelu będzie koncept Centoventi, który zostanie przekształcony w produkcyjną postać. Auto zyska niestety przedni napęd, bez opcji 4x4. Do tego elektryfikacja sprawi, że cena takiej Pandy (i jej kuzynów) będzie dość wysoka. Jedyną opcją ma być bateria 50 kWh, a silnik elektryczny na przedniej osi dostarczy 136 KM do dyspozycji kierowcy.

Unifikacja i "optymalizacja kosztów" zabije wiele segmentów

Małe terenówki nie są najpopularniejsze, ale w Europie nie brakuje chętnych na nie klientów. FIAT Panda to zresztą rodzynek - na rynku nie ma już w zasadzie podobnych aut. Suzuki Vitara/S-Cross to większe samochody (ale również ostatni przedstawiciele tańszych segmentów). Suzuki Jimny jest w zasadzie niedostępne, a wiele marek wycofało się z oferowania napędu 4x4 w małych samochodach.

Cóż, przyszłość motoryzacji wcale nie zapowiada się kolorowo - i z każdym miesiącem widać to coraz bardziej.

Źródło: Motor.es