Wybrałem 10 subiektywnie bardzo ciekawych "zwyczajnych" samochodów z ostatnich 10 lat. Takich już nie robią
W ciągu ostatnich dziesięciu lat przez rynek przewinęło się wiele bardzo ciekawych samochodów. Oto mój subiektywny wybór 10 wartych uwagi.
Ach, gdzie podziały się te piękne czasy, w których producenci samochodów potrafili robić nietypowe i niszowe modele, niespecjalnie przejmując się wynikami sprzedaży? Tak naprawdę lata 2015-2025 to były ostatnie podrygi takich pojazdów - nieoczywistych, z charakterem i unikalnym designem. Oto mój subiektywny wybór 10 najciekawszych samochodów z ostatnich dziesięciu lat.
Volkswagen up! GTI, czyli „pocket rocket” o zaskakującym charakterze
Na papierze ten model wygląda dość mizernie. Ma litrowy silnik i raptem 115 KM. Dorzucono mu garść dodatków wizualnych i kraciastą tapicerkę, ale pozostawiono standardowe proste fotele. Teoretycznie więc nie ma tutaj niczego ciekawego.
Nic bardziej mylnego! up! GTI to jeden z najfajniejszych Volkswagenów ostatnich lat. Owszem, nie był to samochód idealny, ale miał zaskakująco duże spektrum możliwości. W zakrętach potrafił dać czadu, a dynamika przy niewielkiej masie nie rozczarowywała ( chip na 140 KM zmienia charakter tego malucha). Do tego był uniwersalny w codziennym użytkowaniu. Nigdy nie stał się realną odpowiedzią na Abartha 595, ale bez wątpienia można go uznać za ciekawy wynalazek, który w przyszłości może być obiektem zainteresowania kolekcjonerów, podobnie jak Lupo GTI
Peugeot RCZ oferował „double bubble” bez dopisku „Zagato”. Francuzi narysowali jeden z najpiękniejszych samochodów minionej dekady
Wydawać by się mogło, że przerobienie Peugeota 308 na samochód sportowy jest nierealne. Jakimś cudem jednak grupa PSA wzięła pas przedni i część wnętrza z tego samochodu i w perfekcyjny sposób zaadotpowała je do sportowego coupe. Lata lecą, a RCZ dalej potrafi skręcić kark. Ja zawsze obracam się za tym samochodem, a Wy?
Toyota GT86 i Subaru BRZ dały frajdę z jazdy w analogowym wydaniu. Dziś stają się idealną bazą dla małego „tracktoola”
Współpraca Toyoty i Subaru to strzał w dziesiątkę. Obie japońskie firmy dały z siebie wszystko, tworząc genialny i prosty samochód sportowy. Tak, GT86 jest do bólu plastikowe w środku, ale to przestaje mieć znaczenie w momencie, w którym wyjeżdżacie na kręte drogi lub na tor. Idealny balans tej konstrukcji i napęd na tylną oś dają dużo radości z jazdy. Mocy faktycznie jest na styk, ale na szczęście zestawów tuningowych z turbosprężarkami nie brakuje. Potencjał zależy więc od głębokości portfela właściciela.
Ford Fiesta ST była uberhothatchem. To jeden z najlepszych samochodów, z jakimi miałem do czynienia
I kontrowersyjnie podkreślę, że mam tutaj na myśli ostatnią generację tego samochodu, z trzycylindrowym silnikiem 1.5. Wiele osób wieszało psy na tym modelu uznając, że brak czterocylindrowej jednostki jest pomyłką. Problem w tym, że silnik 1.5 miał świetne chropowate brzmienie, genialną charakterystykę i oferował kapitalną dynamikę. Do tego dodajcie idealnie zestrojone zawieszenie, bardzo precyzyjną manualną skrzynię biegów i szperę w wersjach Performance. Spędziłem z tym samochodem dwa upojne dni na drodze Napoleona we Francji i wciąż uznaje je za jedno z lepszych motoryzacyjnych wspomnień.
Audi TT było „Bauhausem” na kołach. Każda generacja wyglądała kapitalnie
Pierwsze wcielenie TT jest już cenionym klasykiem i zyskuje na wartości. Powiedzmy sobie szczerze - srebrny egzemplarz z klasycznymi felgami i z silnikiem 1.8T to naprawdę fajna propozycja. Druga generacja w udany sposób rozwinęła koncepcję poprzednika, a trzecia obudowała to wieloma nowoczesnymi rozwiązaniami. Charakterystyczna bryła spotkała się tutaj z agresywniejszym designem i z absolutnie minimalistycznym wnętrzem, które cieszy osoby lubiące proste kokpity. Model TT S i TT RS oferowały zaś zapas mocy i kapitalne właściwości jezdne. Niczego tutaj nie brakuje!
BMW i3 to elektryczna rewolucja. Niemiecka marka mogłaby tak na dobrą sprawę produkować ten samochód w nowym wydaniu
Projekt był kontrowersyjny i przełomowy. Platforma, w dużej mierze opierająca się na komponentach z włókna węglowego, kryła początkowo niewielką baterię. i3 było jednak lekkie, wyglądało jak przybysz z kosmosu i urzekało pięknym wnętrzem, w którym podkreślono materiały z recyklingu. Uważam, że ten samochód powinno stawiać się za wzór pomysłowego i ekologicznego elektryka. Dziwię się, że nikt nie chce powielić tej koncepcji, a BMW odeszło od idei produkowania tak stylowego „malucha”.
Hyundai Veloster, czyli „2+1=4”
Nie był to oczywisty projekt. Koreańska marka wpadła na szalony pomysł usportowionego hatchbacka, w którym po jednej stronie mieliśmy przednie i tylne drzwi, zaś po drugiej tylko przednie. Chodziło o zwiększenie komfortu wsiadania na tylną kanapę, ale jednocześnie też poprawiono bezpieczeństwo pasażerów. W USA na drogi wyjechała nawet druga generacja, która niestety Europę ominęła szerokim łukiem. Co więcej, miała nawet logo N, dużo mocy i świetne zawieszenie.
MINI Clubman miało dużo stylu i bardzo praktyczny bagażnik
Sam przez pewien czas posiadałem egzemplarz pierwszej generacji tego samochodu. Nie był to ideał, ale dawał dużo frajdy. Najlepszy był jednak bagażnik, do którego dostawało się przez otwierane niczym lodówka drzwi. To rozwiązanie miało dużo sensu i świetnie sprawdzało się w codziennej eksploatacji. Szkoda, że BMW zrezygnowało z tego modelu...
Smart Fortwo był, jest i będzie miejskim ideałem. Pierwsza generacja wymaga zachowania
Kiedyś był to samochód modny, teraz stał się symbolem dostawców żywności. A Smart Fortwo to GENIALNA konstrukcja. Malutka, zwarta, przemyślana, idealnie wykorzystująca każdy centymetr. Pierwszy model to prawdziwy majstersztyk, drugi był przejawem dojrzałości marki. Trzeci stracił nieco charakteru, ale oferował też niezły komfort użytkowania. Mam nadzieję, że nadchodząca nowość będzie udana.
Subaru Levorg - samochód, o którym nigdy pewnie nie pomyślisz
A to błąd. Przejechałem nim ponad 1700 kilometrów i byłem w ogromnym szoku. Właściwości jezdne biły na głowę wiele porównywalnych samochodów, napęd AWD radził sobie doskonale, a wygląd nie rozczarowywał. Wadą było zużycie paliwa doładowanego boksera 1.6, ale to już norma w Subaru.


