Zero zaskoczenia. Wyszło, że fizyczne przyciski w samochodach były lepsze

Jeśli myśleliście, że jesteście boomerami, bo obsługa dotykowych ekranów Was irytuje, to spokojnie - to nic złego! Testy pokazują, że fizyczne przyciski wygrywają ze smyraniem szkła.

Czy czujecie tą niemoc w momencie, w którym próbujecie rozgryźć kolejny system multimedialny? To paskudne uczucie, kiedy nie da się znaleźć jakiejś funkcji bywa potwornie frustrujące. Czuję się wtedy jak najgorszy grzyb, który zawiesił się na obsłudze Nokii 3310. Dobre wieści są jednak takie, że nie jest to coś niezwykłego. Ba, nie przejmujcie się faktem, że zajmuje Wam to dużo czasu. Testy i badania przeprowadzane w wielu krajach pokazują, że fizyczne przyciski po prostu są lepsze. Kropka.

Ostatnio przeglądałem różne archiwalne gazety, które zalegają w moim "magazynku"

Mam tam różne wydania Auto Świata, Motoru, Auto Motor i Sport i wielu innych pism. Niektóre wydania pamiętają rok 1998 i są fantastyczną podróżą w czasie. Uwielbiam czytać testy i opisy samochodów sprzed blisko trzech dekad, które tak bardzo różnią się od tego, co teraz znajdziemy w mediach.

Pojawia się tam jedno piękne sformułowanie, które dziś wywołuje lekki uśmiech na twarzy. Cytuję: "tablica rozdzielcza jest przeładowana przyciskami, a jej obsługa wymaga skupienia". Na zdjęciu widzimy zaś kokpit, w którym są trzy pokrętła, 5 przycisków i radio z dodatkowymi przełącznikami.

Ileż bym dał za to, aby fizyczne przyciski powróciły do motoryzacji. Tak, lubię udogodnienia płynące z obecności wyświetlaczy, takie jak Apple CarPlay czy Android Auto (to u mnie "must have"), ale cenię też sobie wygodny dostęp do wybranych funkcji.

Nie lubię szukać na ekranie włącznika zamkniętego obiegu powietrza, czy też regulacji nawiewu. W moim samochodzie, biednym "archaicznym" Abarcie 595 z 2021 roku, robię to w sekundę, nie odrywając wzroku od drogi.

fizyczne przyciski

Ostatnio w jednym samochodzie musiałem wręcz zwolnić, gdyż przestawienie nawiewu z trybu auto na konkretny nadmuch wymagało kilku kliknięć. Gdzie tu sens, gdzie bezpieczeństwo?

Fizyczne przyciski powinny działać w synergii z ekranami

Pozbawienie kokpitu kluczowych przełączników jest proste i bajeranckie, ale też i głupie. Idealny przykład stanowi nowe Volvo EX30, w którym nawet światła awaryjne włącza się z ekranu. "Zapasowy" przycisk ulokowano obok lampek oświetlających wnętrze.

Niewiele firm w obecnych czasach myśli o tym, aby zachować odpowiedni balans. Niektórzy nawet te fizyczne przełączniki zamienili w dotykowe, irytując tym wiele osób. Inni zaś potrzebowali kilku lat, aby nauczyć się na swoich błędach.

Tu idealnym przykładem jest grupa Volkswagena, która w nowych autach nie stosowała podświetlenia dotykowego panelu temperatury i głośności.

Czy trendy się zmienią?

Myślę, że tak. Nie od dzisiaj wiemy, że pewne rzeczy powracają po latach. Nie spodziewałbym się, że fizyczne przełączniki będą tak powszechne jak kiedyś, ale coś czuję, że prędzej czy później zyskają większą rolę dla poprawy bezpieczeństwa. Poza tym kluczowe stanie się sterowanie głosowe, które już teraz osiąga naprawdę wysoki poziom i może być wygodną alternatywą dla "klikania" na ekranie.