Kochajmy małe stacje paliw w centrach miast - póki jeszcze istnieją
Małe stacje paliw ukryte gdzieś pomiędzy kamienicami, parkami i budynkami to coś, co uwielbiam. Niestety, w Polsce z roku na rok jest ich coraz mniej. Postanowiłem więc zrobić wieczorny objazd Warszawy, aby zobaczyć jak radzą sobie takie obiekty.
W zasadzie przywykliśmy już do tankowania na wielkich stacjach, gdzie hasło "a może hot-dog do tego" jest standardem. Wiele dystrybutorów, myjnia oraz często inne dodatki sprawiają, że korzystanie z nich jest po prostu wygodne. Jeszcze kilkanaście lat temu berło dzierżyły jednak inne obiekty - małe, wciśnięte pomiędzy miejskie zabudowania, położone niekiedy we wręcz niebywałych miejscach. Małe stacje paliw odchodzą jednak w zapomnienie i są w dużej mierze likwidowane.
Nie mogłem więc odpuścić sobie być może jednej z ostatnich okazji, aby spokojnie zwiedzić takie obiekty w Warszawie. Tych nie ma już zbyt wiele. W zasadzie wszystkie należą do sieci Orlen, co nie powinno nikogo dziwić, wszak ich korzenie sięgają złotych czasów CPN-u.
To te stacje paliw mają największy urok
Można śmiało powiedzieć, że większość z nich funkcjonuje w jedynie lekko przebudowanych obiektach. Oczywiście mają one nową identyfikację wizualną, ale w budynku widać, że pamięta on lata 60. XX wieku. Unikalnym miejscem jest stacja przy ulicy Markowskiej, w przypadku której to zdecydowano się na przywrócenie barw i logotypów CPN. Taka "gra na nostalgii" to w tym przypadku świetny ruch.
Niektóre budynki są tak ukryte, że naprawdę mało kto jeszcze o nich pamięta. Idealny przykład to stacja przy ulicy Dalekiej, która nawet według wielu rodowitych Warszawiaków "zapewne przestała już działać". Nic bardziej mylnego. Ukryta w zaciszu kamienic i bloków wciąż oferuje paliwo.
Moim faworytem pozostają jednak dwie inne stacje - Orlen przy Malczewskiego 1 (róg Puławskiej) i na Polnej. Te dwie stacje mają za sobą długą historię i pomimo obecności większych obiektów nie przestają funkcjonować.
Poza Orlenem jedynie Circle K ma kilka obiektów w ścisłym centrum
A konkretniej dwa: przy Towarowej i Puławskiej. Ten drugi przez wielu uznawany jest za "najdroższą stację w mieście", choć za sprawą mnogości dystrybutorów i myjni automatycznej zawsze są tam naprawdę spore tłumy.
Małe stacje paliw są problematyczne
Choć dla wielu osób bywają wybawieniem w krytycznej sytuacji (choć niestety zwykle związanej z brakiem paliwa alkoholowego), to dla sieci stanowią one spore wyzwanie. Dostarczanie paliw w takie miejsca to nie lada ekwilibrystyka. Nawet mniejsze cysterny nie mają łatwo w ciasnych uliczkach, a specyfika miejsca wymusza często narzucenie wyższych cen.
Przez lata moją ulubioną stacją "w ukryciu" był dawny CPN przy ulicy Kopernika, róg Ordynackiej. Zlokalizowana w ścisłym centrum cieszyła oko malutkim dystrybutorem i klasycznym budynkiem. Niestety, po roku 2010 została zlikwidowana, pozostawiając w tym miejscu niezbyt uroczy skwer.