2018 TVR Griffith, czyli to na co wszyscy czekaliśmy

V8, 500 koni i manualna skrzynia biegów. Szaleństwo w czystej postaci powróciło!

TVR już dłuższy czas zapowiadał nowy model. Na szczęście nikt nie wpadł na głupi pomysł reaktywacji marki jako producenta elektrycznych supersamochodów - Les Edgar, szef TVR-a nie zakładał innej opcji niż mocarne V8 ulokowane tuż za przednią osią. Nowy Griffith korzysta z pięciolitrowego motoru zapożyczonego od Forda. Za wzmocnienie odpowiada z kolei Cosworth, który to zadbał o dodatkowe konie mechaniczne - łącznie jest ich 500.

Co ciekawe TVR Griffith jest niewiarygodnie lekki - gotowy do jazdy waży zaledwie 1250 kilogramów. Taki wynik udało się uzyskać dzięki zastosowaniu technologii iStream, wymyślonej przez Gordona Murraya. Jeśli to nazwisko nic Wam nie mówi, to przypominamy - odpowiadał on za legendarnego McLarena F1. Lepszych referencji mieć się nie da.

Technologia iStream polega na łączeniu stalowej konstrukcji z panelami z włókna węglowego. Dzięki temu można uzyskać bardzo wysoką sztywność oraz niską masę. Dodatkowo TVR Griffith wyróżnia się idealnym rozkładem mas w proporcjach 50:50. Co ciekawe w modelu tym dostępna będzie wyłącznie manualna skrzynia biegów - 6-biegowa konstrukcja Magnum XL dostarczana jest przez firmę Tremec.

Przy długości 4314 mm i szerokości 1850 mm jest jednym z najmniejszych samochodów o takiej mocy oferowanych na rynku. Wnętrze, jak na TVR-a przystało jest bardzo proste, ale jednocześnie nieco pokręcone. Wyświetlacz na konsoli środkowej odpowiada za system inforozrywki (dedykowany dla tego modelu), zaś ekran za kierownicą przekazuje kierowcy wyłącznie najważniejsze dane, takie jak prędkość, obroty czy też temperatura silnika i oleju. Nie zabrakło tutaj także szalonych pomysłów w postaci przycisku KILL ulokowanego po prawej stronie kierownicy (w wersji na rynek brytyjski).

Pierwsze egzemplarze TVR-a Griffitha trafią do klientów w pierwszym kwartale 2019 roku. Wersja First Edition wyceniona została na niecałe 90 000 funtów.