5 nieoczywistych kabrioletów na lato. Niekoniecznie piękne, ale przynajmniej tanie
Ponoć każdy na jakimś etapie życia marzy o aucie bez dachu. Wybrałem więc dla Was 5 nieoczywistych kabrioletów - przyjemnych i dość przystępnych cenowo.
Wiatr we włosach (albo w łysinie), przyjemny szum i możliwość podziwiania nieba. Powiedzmy sobie szczerze - kabriolety mają swój urok i łatwo jest stać się jego ofiarą. Na rynku, wbrew pozorom, jest dość dużo ciekawych samochodów bez dachu. O niektórych być może nie słyszeliście, albo zupełnie o nich zapomnieliście. Oto pięć nieoczywistych kabrioletów, na które można zwrócić uwagę
Audi A3 - nie jest to król kabrioletów, ale ma swoje zalety
Niektórzy zapewne kojarzą poprzednią generację Audi A3 Cabriolet. Samochód ten miał nawet kilka epizodów na srebrnym ekranie, a jednym z bardziej znanych jest scena z filmu Avengers - Czas Ultrona.
Większą niespodzianką może być natomiast jeszcze wcześniejsza generacja Audi A3 Carbiolet. Wygląda ona dość pokracznie, ale pozwala na zrzucenie miękkiego dachu i cieszenie się jazdą pod gołym niebem.
Do tego ten starszy model bywa dość tani. Za około 30 000 zł dostaniemy sensowny egzemplarz, choć przy zakupie warto być ostrożnym. Wszystkie auta są sprowadzane i często naprawiane po stłuczkach lub wypadkach. W przypadku samochodu z otwieranym dachem sztywność konstrukcji to kluczowa rzecz.
Za nowsze Audi A3 Cabriolet zapłacicie minimum 50 000 zł. Takich kabrioletów lepiej jest też szukać u naszych zachodnich sąsiadów.
Alfa Romeo Spider - specyficzna, ale i ciekawa
W cenie wahającej się w granicach 30 000 - 60 000 zł znajdziecie też Alfę Romeo Spider, czyli otwartą wersję Brery i kuzynkę modelu 159. Jej wygląd jest bardzo specyficzny, ale potrafi wpaść w oko. Pod maską z kolei znajdziemy przedziwny przekrój jednostek napędowych. Silniki JTS (2.2) raczej warto sobie odpuścić. Ciekawym typem jest diesel 2.4, choć taki wariant napędowy nie każdemu pasuje do kabrioletu.
V6 również nie zabrakło. Jednostka 3.2 niestety nie pochodzi z rodziny Busso, a ze stajni GM. Dużo pali, trochę wyje (trzeba pomóc jej lepszym wydechem) i nie ma wybitnych osiągów. No cóż, ideał nie istnieje.
Mercedes SLK pierwszej i drugiej generacji - coraz bardziej cenione propozycje
Wbrew pozorom nie są to złe samochody. Nie mają iście sportowych właściwości jezdnych, ale stać je na wiele. Co więcej, z wiekiem pierwszy SLK nabiera coraz więcej charakteru, a druga generacja jest oceniana zdecydowanie bardziej przychylnym okiem. Nie ma w tym nic dziwnego, wszak mówimy o naprawdę przyjemnych roadsterach ze stalowym składanym dachem. Ich proporcje nie zawodzą, pod maską mogą znajdować się też większe sześciocylindrowe silniki (a w modelu SLK 55 AMG nawet 8-cylindrowe).
Ceny? Sensowne sztuki pierwszej generacji kosztują około 18-23 000 zł. Za naprawdę ładny egzemplarz zapłacicie około 25 000 zł. Powyżej 30 000 zł dostępne są zaś auta drugiej generacji.
Volvo C70 drugiej generacji - cichociemne i wyjątkowo uniwersalne
Pierwsze C70 dostępne było jako coupe i cabriolet, a konstrukcyjnie bazowało na modelu S70. Drugie wcielenie było z kolei spokrewnione z modelami S40/V50/C30. Ta mała "degradacja" nie była wcale taka zła. Szwedzi zaprojektowali naprawdę sensownie wyglądające auto - o ładnych proporcjach i przyjemnej praktyczności. Do tego pod maską znajdują się tutaj ciekawe silniki.
Na szczególną uwagę zasługuje 5-cylindrowy diesel, lub zbudowana w tym samym układzie jednostka 2.5 (benzynowa). Obydwie zapewniają solidne osiągi, choć ta druga dodatkowo dorzuca świetne brzmienie (i wysokie zużycie paliwa). Następcy nie uświadczyliśmy - czas kabrioletów w Volvo dobiegł końca. Dzięki temu ceny używanych aut wahają się w granicach 30-60 tysięcy złotych.
Renault Wind - małe, tanie i bardzo przyjemne
Okej, to bardziej roadster niż kabriolet. Wind stanowi idealny przykład auta, które jakimś cudem ominęło dział księgowości. Jest kompletnie bez sensu, co stanowi jego największą zaletę. Wygląda bardzo ciekawie, można je utrzymać niewielkim kosztem (pomijając blacharkę), a do tego ma zadziwiająco wielki bagażnik. Szczególną uwagą warto obdarować wariant z silnikiem 1.6 o mocy 133 KM, znany z Twingo RS.
Ceny są bardzo przystępne - teraz już za 25 000 zł dostaniemy zadbane auto z niewielkim przebiegiem. Warto przypomnieć, że nowe auta w Polsce kosztowały abstrakcyjne 100 000 zł, czyli były średnio o 90-100% droższe od Twingo, na którym bazowały.