Alfa Romeo Junior Veloce jest bardziej Veloce, niż moglibyście się spodziewać. Ma prawie 300 KM

Nic bardziej nie cieszy, niż większa moc - zwłaszcza, gdy nikt się tego nie spodziewał. Alfa Romeo Junior Veloce pokazuje, że to wystarcza, aby zwiększyć napięcie.

  • Więcej mocy, więcej radości z jazdy - tak twierdzą Włosi
  • Alfa Romeo Junior w topowej wersji jest mocniejsza, niż pierwotnie ogłoszono
  • To solidny przyrost liczby koni mechanicznych

Kiedy ostatnio jakiś producent pochwalił się tym, że finalnie jego auto będzie... mocniejsze? W obecnych czasach rzadko spotykamy takie deklaracje. Z reguły słyszymy, że coś jest bardziej ekologiczne, oszczędniejsze, ewentualnie ma nowe technologie. Włosi tymczasem zaskoczyli wszystkich. Okazuje się, że Alfa Romeo Junior Veloce będzie znacznie mocniejsza. Naprawdę.

280 KM zamiast 240 KM to spora różnica. Alfa Romeo Junior Veloce podnosi napięcie

Dosłownie, gdyż oczywiście mówimy o samochodzie elektrycznym. Flagowa wersja nowej Włoszki z fabryki w Tychach to oczywiście auto na prąd. Na mocną benzynę nie ma co tutaj liczyć - jedynym silnikiem spalinowym pozostaje konstrukcja 1.2 o mocy 136 KM.

W wariancie Veloce pod prawą nogą dostaniemy też 345 Nm. Oby tylko układ jezdny nadążał za tą mocą i pozwalał cieszyć się nią w czasie jazdy. Sok dla silników elektrycznych dostarczy stosunkowo niewielka bateria o pojemności 54 kWh, co oznacza raczej skromny zasięg na jednym ładowaniu.

Zwiększenie mocy do 280 KM ma pokazać unikalny charakter tego auta i zarazem nawiązuje do Giulii i Stelvio Veloce, oferujących także po 280 KM. Tam jednak mamy silnik spalinowy - 2.0 z turbodoładowaniem.

Alfa Romeo Junior Veloce 2024

Kuzyni Juniora będą słabsi

Mowa tutaj o Abarcie 600e i o Lancii Ypsilon HF. Ten pierwszy zjedzie z tej samej linii produkcyjnej, ale zachowa 240 KM. Ypsilon opuści inny zakład, ale dzieli z podniesionymi kuzynami platformę. Tam także do dyspozycji kierowcy będzie równo 240 KM.

Kliknij tutaj, aby zobaczyć nasz film o Alfie Romeo Junior

Fajnie, że dostajemy małe maluchy, ale...

Z jednej strony cieszę się, że w tych samochodach debiutują mocne warianty. Boję się tylko, że zawieszenie i układ kierowniczy nie nadążą tutaj za możliwościami silnika elektrycznego. Bez wątpienia smutny będzie także brak dźwięku i charakterystyki silnika spalinowego. To znak czasów - na benzynowe hothatche i "hot-crossovery" nie ma co już liczyć.

Na deser ciekawostka - flagowa wersja Veloce będzie kosztować grubo ponad 200 000 złotych. Juniorka może będzie więc "baby-Alfą", ale cenowo wskoczy w wysokie rejestry.