Topowy model Alfy Romeo opóźniony o kolejne trzy lata
W tej chwili powinniśmy zaśpiewać kultowy kawałek “Never Ending Story” Limahla. Alfa Romeo znowu odsuwa premierę swojego topowego modelu - tym razem aż na 2021 rok.
Najprawdopodobniej jest to kolejny potężny błąd, który managerowie FCA z Sergio Marchionne na czele popełniają w momencie, w którym niemal cały motoryzacyjny świat spogląda na Alfę Romeo. Giulia i Stelvio okazały się być świetnymi pod wieloma względami autami, ale też nieco zawiodły - głównie awaryjnością i wieloma problemami, które prześladują zarówno zwykłe wersje jak i topową Quadrifoglio.
Największym problemem są tutaj niespełnione obietnice - premiera Giulii również była mocno opóźniania, lecz po niej kolejne modele miały pojawiać się już zgodnie ze pierwotnymi założeniami, bez długich odstępów pomiędzy premierami. Topowa Alfa Romeo, której konkurencją będzie BMW Serii 5, Mercedes Klasy E, Audi A6 i Volvo S90, będzie musiała reprezentować naprawdę wysoki poziom, aby dorównać tym autom. Konstrukcja tego modelu bazować ma na płycie podłogowej Giorgio, znanej już ze Stelvio i Giulii. Pod maską znajdą się najprawdopodobniej te same jednostki - począwszy od dwulitrowej benzyny, przez diesla 2.2, aż po wersje Quadrifoglio z jednostką 2.9 V6. Być może do oferty dołączą też silniki z Maserati, czyli 3-litrowy diesel oraz słabsze V6. Po raz pierwszy w gamie Alfy Romeo oferowana będzie również wersja plug-in hybrid.