Audi SQ5 ma jeden wielki atut. Jest nim benzynowy silnik V6. Sprawdziłem jego możliwości
367 KM generowanych przez 3-litrowe benzynowe V6. W teorii powinien to być bardzo paliwożerny napęd, w praktyce okazuje się być... zaskakująco oszczędny. Audi SQ5 ma osiągi, ale jednocześnie nie doprowadza do załamania na stacji paliw.
- Pod maską nowego Audi SQ5 pracuje 3-litrowe benzynowe V6, generujące 367 KM
- To jednostka spięta z układem MHEV Plus
- Choć mówimy tutaj o miękkiej hybrydzie, to w praktyce w wielu aspektach przypomina ona klasyczną hybrydę
Każdy sześciocylindrowy silnik w 2025 roku zasługuje na uznanie. Coś, co kiedyś było chlebem powszednim każdej marki, teraz stało się rarytasem dla wybranych. Czasy Vectry, Mondeo czy nawet Skody z V6 to już odległa przeszłość. Teraz widlaste lub rzędowe jednostki z sześcioma cylindrami stały się domeną producentów z segmentu premium, z małymi wyjątkami. Co więcej, nawet tutaj są to jednostki zarezerwowane dla topowych modeli - takich jak Audi SQ5.
Flagowa wersja popularnego SUV-a przez lata słynęła z mocnego, 3-litrowego diesla V6. Jego miejsce tym razem zajęła konstrukcja, która żywi się 98-oktanową benzyną. Wydawać by się mogło, że taka zmiana oznaczać będzie wysokie zużycie paliwa i dużo mniejszy zasięg.
Kliknij tutaj, aby obejrzeć mój wideotest nowego Audi SQ5 - YouTube
I tu pojawia się ogromna niespodzianka, gdyż wcale tak nie jest. Nowa konstrukcja Audi ma kilka dobrych kart w rękawie, którymi "zagina" konkurentów. Powiem więcej - to w tej chwili jedna z najciekawszych jednostek napędowych w gamie tej marki.
Audi SQ5 w teście. 367 KM, V6 i... "dycha" w mieście
Nowe Q5 już szczegółowo przedstawiliśmy, więc tym razem skupię się na "wisience na torcie" w wersji SQ5. Jest nią oczywiście silnik, czyli nowa 3-litrowa V6-ka, którą wspiera układ MHEV Plus. Pod tą nazwą kryje się miękka hybryda, która de facto jest czymś więcej, niż sugerowałaby to nazwa.
Silnik elektryczny, tak zwane PTG (Powertrain Gernerator) ulokowano na wyjściu wału ze skrzyni. Obok niego jest też standardowy alternator-generator, a bateria trakcyjna ma blisko 1,8 kWh pojemności. Choć PTG nie oferuje wielkiej mocy, to w zupełności wystarcza jej, aby wspomagać silnik spalinowy i... rozpędzać auto na samym prądzie.
Tak - Audi SQ5 może poruszać się wyłącznie na energii elektrycznej, także "od zera". Wiele manewrów, np. na parkingu, zrobicie tutaj po cichu, bez użycia jednostki spalinowej. W korku także da się przejechać spory kawałek bez odpalenia V6-ki.
Optymalizacja całego układu jest rewelacyjna, gdyż nie spotkacie się tutaj z szarpnięciami, czy jakimikolwiek zawahaniami ze strony napędu. Jednocześnie zużycie paliwa jest wręcz śmiesznie niskie. Jeżdżąc po Warszawie, także w gęstym ruchu, bez problemu mieściłem się w zakresie 10,1-10,5 litra na setkę.
Takie wyniki w 367-konnym benzynowym V6 to absolutna rewelacja. W trasie też jest dobrze, gdyż przy 120-130 km/h zamykamy się w 9,5 litra na setkę, a przy 140 km/h jest to około 10,4 l/100 km. W mniejszym samochodzie, pokroju Audi S5, te liczby będą jeszcze niższe.
Audi posłuchało się też klientów
SQ5 ma regularne klasyczne końcówki wydechu, a dźwięk nie jest wspomagany głośnikami we wnętrzu. Co więcej, samo brzmienie tego silnika należy do przyjemnych. Niemiecka marka dopracowała także właściwości jezdne - i to jest kolejna duża niespodzianka.
Przede wszystkim nowy napęd Quattro, choć nie korzysta już z układu Torsen, potrafi przekazać zaskakująco dużo mocy na tylne koła. W efekcie na śliskiej nawierzchni Audi SQ5 zaskakująco ochoczo wpada w nadsterowność i pozwala na efektowne uślizgi. Elektronikę (ESC) można całkowicie odciąć, tak więc nie ma tutaj żadnych kagańców, które trzymałyby samochód na uwięzi.
Układ kierowniczy ma krótkie przełożenie i należy do precyzyjnych, a reakcja na gaz jest bardzo szybka. Nie będę ukrywać - to pierwsze od dłuższego czasu Audi, które mnie nie rozczarowało pod kątem napędu. Jestem ciekaw w jakim kierunku pójdzie nowa generacja modelu RS5 i RS6. Coś czuję, że mogą być naprawdę świetnymi konstrukcjami.
Wygląd to rzecz umowna. Wnętrza dalej nie umiem polubić, ale pakiet Audi Exclusive dodaje mu nieco sznytu
Wszechobecne czarne błyszczące powierzchnie i wielkie dotykowe ekrany na szczęście niebawem ustąpią miejsca dużo bardziej minimalistycznej koncepcji wnętrza. Póki co trzeba jednak żyć z tym, co Audi zafundowało nam w nowych modelach. Standardowa kolorystyka jest też dość smutna, ale da się ją nieco urozmaicić dodatkami Audi Exclusive. Tutaj jest to ciemnowiśniowa skóra i alcantara w tym samym odcieniu. Nie brakuje też przeszyć w kontrastowym kolorze.
Audi SQ5 3.0 V6 - TEST samochodu. Problemem jest cena - ale dopiszmy tutaj małe "ale"
Audi SQ5 w klasycznym wydaniu SUV kosztuje 378 400 złotych, a wariant Sportback, testowany, 389 700 złotych. Testowany egzemplarz doposażono do poziomu ocierającego się o granicę 460 000 złotych. Tanio więc nie jest - i tu wchodzimy z "ale".
Jak być może wiecie, miękkie hybrydy, które są w stanie "rozpędzić" samochód na samym prądzie, powinny być objęte obniżoną akcyzą. W przypadku samochodów z jednostkami o objętości skokowej przekraczającej 2 litry, oznacza to 9,3% akcyzy zamiast 18,6%. Pozwala na to wyrok sądu w sporze Mazdy z dyrektorem Krajowej Informacji Skarbowej, zakończonym wygraną japońskiej marki.
Teoretycznie więc Audi może nieco obniżyć ceny. Teoretycznie, gdyż niestety nie mam żadnych informacji na temat takich ruchów ze strony tej marki. Nie zmienia to jednak faktu, że nowa V6-ka z Ingolstadt jest zaskakująco udana i po prostu dobra. O awaryjności ciężko cokolwiek napisać w tej chwili. Na pewno potencjalnym "słabszym punktem" może być cały układ MHEV, ale tutaj trzeba czekać na pierwsze auta z większymi przebiegami.
Niemniej moim zdaniem to wciąż propozycja warta uwagi. Jeśli taki samochód jest w Waszym budżecie, to naprawdę warto spojrzeć przychylnie na nowe SQ5. W porównaniu do poprzednika stanowi krok milowy we właściwym kierunku.


