Ascari Ecosse jest jednym z najbrzydszych supersamochodów w historii. Popatrzcie na profil
Ascari Ecosse to nie tylko rarytas, ale też wyjątkowo brzydkie auto. Możecie je kupić, ale ostrzegamy - konkursów piękności z nim nie wygracie.
Każdy z Was pamięta słynne "Samochody Świata". Och, ileż godzin spędzało się nad tym wydawnictwem, analizując najdziwniejsze auta sprzedawane na świecie. Pamiętam, że już wtedy Ascari Ecosse uznałem za okrutne paskudztwo, choć wówczas robiło nieco lepsze wrażenie. No cóż, nie zestarzało się najlepiej. Ale to nie jest ważne - to, co kryje się "pod spodem" jest bardzo ciekawe.
Ascari Ecosse ma tak dziwne proporcje z powodu silnika
Ten supersamochód powstawał w Wielkiej Brytanii w latach 1997-2000. Przez te 3 lata pracownicy Ascari specjalnie się nie napracowali, gdyż zbudowano zaledwie 18 samochodów. W konstrukcji palce maczał pewien znany Brytyjczyk - Lee Noble. Zresztą jak dobrze przymrużycie oczy, to zobaczycie w tym aucie coś z pierwszych aut marki Noble.
Jak na supersamochód z tamtych czasów przystało (zwłaszcza w przypadku małej manufaktury), wiele części pożyczono z innych samochodów. Brytyjczycy mają szczególne umiłowanie do Fordów, dlatego też wiele elementów przerzucono tutaj z... Escorta. Jeśli wiec lubicie auta z błękitnymi owalami na grillu, to Ascari Ecosse z pewnością Was ucieszy.
Na tym jednak pożyczanie z Forda się kończy. Konstrukcja bazuje na rurowej ramie, którą obudowano laminatami. Oznacza to niewielką masę i możliwość założenia mniejszego silnika. Takiego planu jednak nikt tutaj nie miał.
Ascari zadzwoniło bowiem do Monachium i poprosiło grzecznie o 4,4-litrowe V8, królujące wówczas w Serii 5, 6 i 8. Do tego w drodze do Wielkiej Brytanii silniki te wyrzucano w manufakturce o nazwie Hartage. Tam Niemcy czynili magię i wyciskali z tej jednostki jeszcze więcej mocy - konkretnie 300 KM.
Dzięki temu Ascari Ecosse jest bardzo szybkie
Jak na tamte czasy oczywiście. Setka na zegarach pojawia się w nieco ponad 4 sekundy, a licznik zatrzymuje się gdzieś w okolicach 300 km/h. Moc trafia na tylną oś za pośrednictwem 6-biegowej manualnej przekładni. Seryjnie miała 5 biegów, ale szybko została zamieniona - chyba słusznie, gdyż podobno "szóstka" lepiej pasuje do charakteru jednostki.
Oczywiście żadnych elektronicznych asystentów i wspomagaczy tutaj nie uświadczycie. Tyczy się to także ABS-u, którego poskąpiono. Jest to więc surowa maszyna dla tych, którzy wiedzą jak wykorzystać jej potencjał.
Ascari Ecosse trafiło na sprzedaż
Ten egzemplarz będzie można wylicytować na aukcji RM Sotheby's. Estymowana kwota to 165 000 euro, czyli około 741 000 zł. Skusilibyście się na takie brzydkie, ale i szybkie kaczątko?