Aston Martin sprzeda Ci wyjątkową wyścigową maszynę. Powstanie 10 takich aut
Nie można powiedzieć, że Aston Martin Valkyrie radzi sobie w wyścigach długodystansowych bardzo dobrze. Nie zmienia to jednak faktu, że jest fascynującą maszyną, którą możecie postawić we własnym garażu. Wystarczy kilka grubych milionów, aby w garażu stanął Aston Martin Valkyrie LM.
Brytyjska marka powróciła do najwyższej kategorii wyścigów długodystansowych w wielkim stylu. Aston Martin Valkyrie LMH ma wszystko, czego oczekiwali pasjonaci motorsportu. Jego sercem jest silnik V12, który serwuje nieziemską ścieżkę dźwiękową. To także jedyny "hypercar", który faktycznie wywodzi się z drogowego samochodu. Taka konstrukcja ma jednak swoje wady, a największą jest brak układu hybrydowego, co ogranicza możliwości tej maszyny. Dla klientów nie będzie to jednak problemem, gdyż dziesięciu szczęśliwców wyjedzie na drogi "lepszym" wydaniem tej maszyny. Jest to Aston Martin Valkyrie LM.
Czym różni się wersja LM od LMH? Zasadniczo... niczym - poza jednym detalem, który nazywa się ogranicznikiem i BoP. I to może być najlepszy argument dla wiernych klientów Astona Martina, aby wybrać się do salonu tej marki.
Aston Martin Valkyrie LM to wyścigowe auto bez kagańców. Jest mocniejsze i lżejsze
W wyścigach długodystansowych bardzo duży nacisk kładzie się na wyrównanie osiągów samochodów. Tak zwany "Balance Of Power" definiuje ile dokładnie ma ważyć auto na dany wyścig, a także wyznacza "maximum stint energy", podawane w MJ.
Ta kwestia jest szczególnie ważna, gdyż ma wyrównać liczbę pitstopów pomiędzy zespołami. W dużym uproszczeniu - jest to moc przenoszona na koła z silnika spalinowego i elektrycznego (jeśli taki jest w danym aucie), liczona na "stint", czyli na segment jazdy pomiędzy zaplanowanymi pitstopami.
Przekroczenie tego limitu jest rzecz jasna karane, a jego wyrównanie ma zapewnić uczciwszą i bardziej wyrównaną walkę na torze.
Valkyrie LM nie posiada takich kagańców. Tutaj Aston Martin mógł wycisnąć 100% możliwości z tej maszyny, dając klientom zabawkę dla najbardziej wymagających. Każdy samochód jest niemal identyczny, jak Valkyrie LMH. Różnice ograniczają się do zmian w kabinie (uproszczona obsługa).
Co więcej, nabywcy będą mogli użytkować auto na dwa sposoby. Jako, że wchodzą w pełne posiadanie takiego pojazdu, mogą go zabrać do swojego garażu i samodzielnie wozić na tory wyścigowe. Drugą opcją jest z kolei przekazanie maszyny w ręce Astona Martina. Brytyjska firma zapewni możliwość użytkowania pojazdu w formie "arrive&drive", zapewniając też pełną ekipę mechaników.
Ile kosztuje Aston Martin Valkyrie LM?
Tego nie wiemy, ale zakładając, że standardowa wersja wymagała wydania 2,8 miliona euro, to wyścigową wersję można śmiało wyceniać na co najmniej 4 miliony euro. Pierwsze auta dojadą do klientów w drugim kwartale 2026 roku.