Atom z Rosji, pod wysokim napięciem. Tak wygląda ich motoryzacyjna przyszłość
Atom po rosyjsku ma cztery koła, baterię i pudełkowate nadwozie. Do tego jest na nim logo Kamaza. Tak wygląda przyszłość motoryzacji tego kraju.
- Rosatom i Kamaz tworzą razem mały samochód elektryczny
- To autorska konstrukcja
- Specyfikacja pozostaje tajemnicą
Rosja też wchodzi w świat elektromobilności. Co prawda robią to po swojemu, niemniej nie odpuszczają tego tematu. Słyszeliśmy już o zelektryfikowanej Ładzie Nivie, a także o dawnym Loganie MCV z dołożoną baterią. Teraz przyszedł czas na coś z nieco wyższej półki - przynajmniej pod kątem zaawansowania konstrukcji. Oto Atom, a dokładniej Kama Atom. Patrzycie na wspólne dzieło Kamaza i Rosatomu, a jego owocem ma być mały przystępny samochód elektryczny.
Po zapowiedziach z zeszłego roku przyszedł czas na pierwsze prototypy. Co prawda ten projekt mocno zmienił się względem pierwotnych założeń, niemniej faktycznie "prze do przodu".
Atom, czyli malutki Kamaz. Trudno powiedzieć z czym realnie mamy do czynienia
Jak się okazuje Rosjanie, co dość oczywiste, weszli w partnerstwo z Chińczykami. Nie wiemy jednak jaki jest jego zakres i czy Atom jest tylko wspierany know-how z Chin. Być może platforma i cała konstrukcja również pochodzi z tego kraju. Wcale by nas to nie zdziwiło.
Specyfikacja i wymiary nie są znane, ale "na oko" można ocenić, że jest to auto z pogranicza segmentu B i C. Ma długi rozstaw osi i maksymalnie skrócone zwisy. Inżynierowie stawiają tutaj na przestronne wnętrze.
Wszystko wskazuje też na to, że maksymalnie zoptymalizowano kwestię kosztów. Cena tego samochodu ma wynosić około 4 milionów rubli, czyli około 156 000 złotych. Nie będzie to więc stricte budżetowa propozycja, a przy rosyjskich zarobkach pozostanie wyborem dla wąskiego grona odbiorców.
Kama Atom ma trafić na rynek także w wersji użytkowej - bez tylnych drzwi, jako mały dostawczak. Chodzi tutaj o zaspokojenie potrzeb "małej kurierki" i dostawców operujących w dużych miastach.
Oficjalnie Atom ma trafić do sprzedaży w przyszłym roku. Patrząc na to, że prototypy wyjechały na drogi, to jest to dość realne. Oczywiście poza Rosją tego auta nie zobaczymy - zresztą i tak nikt nie planował większej ekspansji, nawet na rynek chiński.