Audi rezygnuje z udawanych końcówek wydechu. Dlaczego? Wszystko dla klientów
Pamiętacie słynne "udawane" końcówki wydechu, które Audi stosowało w wybranych modelach? Mamy dobre wieści - to już przeszłość. Niemiecka marka poszła po rozum do głowy, głównie za sprawą swoich klientów.
Pamiętacie oburzenie, jakie wywołało obecne jeszcze Audi S6 gdy okazało się, że ma "sztuczne" końcówki wydechu? Niemiecka marka postawiła zakończyć wydech pod zderzakiem, a w samym zderzaku założyła plastikowe atrapy, które były zaślepione. Po co? Tego nie wie nikt, ale jedno jest pewne - klienci nienawidzili tego rozwiązania.
Podobne patenty pojawiły się też w innych modelach, aczkolwiek tam elementy ozdobne w absolutnie nieudaczny sposób udawały końcówki wydechu. Na szczęście to już jest przeszłość. Wraz z nowym S5, wydech wraca na swoje miejsce - i tak będzie we wszystkich modelach.
Audi znowu stawia na klasyczne końcówki wydechu. Pamiętajcie, klient zawsze ma rację
Tak też było w tym przypadku. Niemcy słuchali głosu właścicieli samochodów, a tym patent z udawanym wydechem zupełnie nie przypadł do gustu. To i tak bardzo "ostrożne" określenie, gdyż można śmiało powiedzieć, że wielu było mocno rozczarowanych podejściem marki.
Niektórzy oczywiście wzięli sprawy w swoje ręce, co wykorzystały firmy tuningowe, które przygotowywały całe zestawy do wybranych modeli. Teraz znowu będą miały mniej pracy.
Audi przyznaje się do błędu i posypuje głowę popiołem. Przedstawiciele marki uznali, że ich decyzja była błędna, a klient ma zawsze rację. A skoro Ci chcą ładnego wydechu, to taki trzeba im zaoferować.
Zmiana przyszła wraz z nowym Audi S5. To ciekawy samochód, gdyż zastępuje w gamie marki model A4. Choć oficjalnie wciąż uznawany jest za sedana, to zyskał nadwozie typu liftback - dla większego komfortu korzystania z bagażnika.
W S5 pojawiły się klasyczne zgrabne końcówki wydechu, które w erze elektromobilności zdają się być skarbem na wagę złota. Warto też dodać, że pod maską tego samochodu znajduje się 3-litrowe V6, które oferuje 367 KM. Trzeba więc docenić, że Niemcy nie postawili na downsizing lub pełną elektryfikację i wciąż oferują alternatywę dla osób, które nie chcą jeździć autami na prąd.
Nowe Audi A5 i S5 lada chwila będzie można zamawiać. Dostawy pierwszych samochodów zaplanowano na nadchodzące miesiące.