Audi R18 Ultra postawisz teraz w swoim garażu. Ma 540 KM i diesla V6

Audi R18 Ultra jeździ na oleju napędowym, a zastosowany w nim silnik diesla oferuje "skromne" 540 KM. To idealne auto na poranne przejażdżki po bułki.

Jedynym haczykiem w tej całej historii jest to, że piekarnia musi być przy torze wyścigowym, a Wam przyda się cały zespół mechaników. Inaczej obsługa Audi R18 Ultra może stać się sporym wyzwaniem. Jeden z kultowych wysokoprężnych bolidów z Le Mans trafił właśnie na sprzedaż - i jest to naprawdę kusząca oferta.

Audi R18 Ultra na sprzedaż? To nie zdarza się zbyt często

Takie samochody bardzo rzadko zmieniają właścicieli. Najczęściej pozostają w rękach producenta, ewentualnie trafiają do kolekcjonerów, gdzie na lata znikają w garażach. Od razu trzeba podkreślić jedno - ceny tego samochodu nikt nie zna. Sprzedający podaje ją tylko naprawdę mocno zainteresowanym, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Myślę, że śmiało można tutaj zakładać kwoty na poziomie 5-7 milionów euro.

Co więcej, jest to egzemplarz z 2011 roku, jeszcze nie noszący dopisku e-tron quattro. A to oznacza, że na pokładzie nie ma skomplikowanej elektryki, którą trudno opanować bez sztabu inżynierów Audi.

Audi R18 Ultra

Kolejnym plusem jest stan samochodu. Nie dość, że karoseria nie nosi żadnych uszkodzeń, to jeszcze silnik jest po pełnej rewizji i po częściowym remoncie. Jednostka napędowa może pokonać do 10 000 km przed kolejną przebudową, a skrzynia 7 000 km. A to oznacza, że bez stresu będzie można zaliczyć kilka wypadów na tor. Do tego w aucie znajduje się działające i przygotowane do jazdy ECU, które steruje całą elektroniką silnika.

To efekt zastosowania auta - pojazd z nadwoziem o wewnętrznym numerze #100 służył głównie do celów homologacyjnych i testowych. Na wyścigi zabierany był jako auto zapasowe, tak więc nie zaznał smaku ostrej rywalizacji.

Silnik robi tutaj wrażenie - Audi R18 Ultra ma 3,7-litrowe V6

To były te ciekawe czasy, kiedy jednostki TDI wygrywały w Le Mans. Co prawda ta nie należy do najbardziej imponujących, gdyż konstrukcje V12 czy V10 robiły większe wrażenie, ale i tak ma w sobie coś urzekającego. Poza tym kto nie chciałby trzymać w swoim garażu pięknego pomnika historii motorsportu? Myślę, że większość z Was nie pogardziłaby takim eksponatem.