Audi wycofało TT, bo się nie sprzedawało. Teraz... Audi TT powraca do gry
Audi TT może wrócić szybciej, niż spodziewalibyście się tego. Szef marki mówi wprost: to jeden z najważniejszych modeli w naszej historii i nie można o nim zapomnieć.
Audi, podobnie jak wiele innych firm motoryzacyjnych, jest w trudnej sytuacji. Niemiecka marka ogłosiła, że zwolni aż 7500 pracowników. To ogromna liczba, która szokuje, ale jednocześnie... nie jest zaskoczeniem. W obecnych czasach, gdy trafienie ze strategią rynkową w dobie restrykcyjnych zmian jest niczym gra w ruletkę, tylko nieliczni mogą spać spokojnie. Nie zmienia to jednak faktu, że w Ingolstadt w przyszłość patrzy się z optymizmem. Po słabym ubiegłym roku przyszedł czas na przegrupowanie i zmiany w strategii. A ta, co ciekawe, zakłada większą liczbę samochodów sportowych. I na liście jest... Audi TT.
Gernot Döllner, szef Audi, podkreśla, że dwudrzwiowe sportowe samochody są w DNA marki. Z kolei TT to jeden z najważniejszych i najbardziej charakterystycznych produktów firmy z czterema pierścieniami w logo. Powrót jest więc niemal pewny, choć będzie to auto o zupełnie innym charakterze.
Audi TT powróci. Na pewno jako elektryk, być może jako... kuzyn Porsche
To oczywiście tylko domysły, niemniej taki kierunek działania jest jak najbardziej realny. Już lata temu, przy tworzeniu pierwszej generacji, Porsche planowało stworzyć swojego odpowiednika TT. W Ingolstadt zdecydowano się wówczas zagrać "va banque", ukrywając faktyczny projekt i zmuszając Porsche do rezygnacji ze współpracy.
TT mogłoby wykorzystać platformę opracowaną dla modelu 718 Boxster/Cayman. Jej wymiary są optymalne, charakterystyka idealna, a sportowy klimat i dobre osiągi mogą być kluczem do sukcesu. Döllner podkreśla, że jeśli TT powróci, to na pewno zachowa charakterystyczny kształt i nie stanie się SUV-em lub crossoverem.
Zresztą nowy szef designu tej marki, Massimo Frascella, uważa TT za jedną z największych inspiracji w swoim życiu. Ponoć w dniu, w którym to auto pojawiło się w jego okolicznym salonie samochodowym, wziął wolne, aby podziwiać je z bliska. Wcale mnie to nie dziwi, gdyż mówimy tutaj o naprawdę pięknym i ponadczasowym aucie, które teraz staje się pożądanym klasykiem.
Przypomnijmy: to nie jedyna taka "niespodzianka" ze strony Audi. Wszystko wskazuje na to, że model R8 powróci na rynek w nowej postaci, jako wyczynowa maszyna zbudowana na bazie Lamborghini Temerario. Taki ruch byłby strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza w obliczu debiutu w Formule 1.