Audi A3 2.0 TDI Ambition
Nowe A3 wygląda jak stary model... Nowe A3 wygląda jak powiększone A1... I tak dalej. Malkontenci z powodzeniem znajdą jeszcze parę określeń, które pozwolą im uciec od prawdy: trzecia generacja kompaktowego Audi jest rewelacyjnie dopracowanym samochodem.
Zawód dziennikarza motoryzacyjnego to wprost wymarzone zajęcie. Każdego miesiąca testujesz coraz nowsze maszyny i masz jak na dłoni wszystko, co dzieje się w świecie samochodów. Aż chce się powiedzieć "chwilo trwaj", by zatrzymać na zawsze ten film posklejany z cudownych momentów życia. No dobra - może trochę odleciałem z tym ubarwianiem. Powiedzmy, że aż tak pięknie to nie jest. Znajdzie się kilka sytuacji, gdy redaktorska robota nie przypomina sielanki. Nie wszystko, z czym obcują testerzy autoGALERII jest nowym samochodem i nie każdy fotel, w którym zasiadają redaktorskie cztery litery, musi być od razu skórzanym "kubłem" Recaro.
Weźmy na przykład podróż autobusem dalekobieżnym. My - pracownicy autoGALERII czasami używamy tej trumny na kołach z pałąkiem antykapotażowym w postaci głów pasażerów, w celu odbycia podróży do domu po zwróceniu testowanego samochodu. Zwykle siedzę w takiej blaszanej puszce przez 3 godziny, bijąc się z myślami, że jeśli tym razem nie zginę, to Stwórca będzie dla mnie wyjątkowo łaskawy. Reasumując: spokojne zaśnięcie w jadącym środku komunikacji publicznej jest dla mnie zjawiskiem obcym - trudniejszym niż zamówienie hot doga po pijaku na stacji benzynowej. O ile po podejściu do kasy chwiejnym krokiem szeryfa, z wyćwiczoną w myślach kwestią "ze wszystkimi dodatkami" przeważnie udaje mi się dopiąć swego, o tyle siedząc w autobusie mam nikłe szanse na choćby kwadrans drzemki. Ale po co ja o tym wszystkim opowiadam?
Otóż trzeba Wam wiedzieć, że jednym z wielu aspektów pisania recenzji motoryzacyjnych jest także posiadanie grona znajomych, którzy chcą "korzystać z okazji". Dziwnym trafem namawiają Was na spotkania towarzyskie akurat wtedy, gdy testujecie nowy model samochodu. Ja również znam parę osób, które zachowują się podobnie, lecz dzisiejszy tekst jest związany z kimś, kto postępuje zgoła odmiennie. Mowa o moim serdecznym koledze - Andrzeju. Gość wydzwania do mnie zawsze wtedy, gdy uzna za stosowne oznajmienie mi, że cupholder w Fordzie czy Volkswagenie jest słabo zaprojektowany. Ceniąc wnikliwe i czasem złośliwe opinie Andrzeja, wybrałem się do niego, by spojrzał swym grymaśnym okiem na nowe Audi A3 i spróbował znaleźć w nim choć jeden poważny mankament... Jak potoczyło się to spotkanie?
Zaczęliśmy od rozmowy przy stoliku...
Trzeba Wam wiedzieć, że Andrzej to typ nieuleczalny. Gdyby medycyna znała pojęcie "Człowieka chorego na Audi", on byłby zapewne pierwszym stwierdzonym przypadkiem. Jeśli można tak powiedzieć, przygoda mego kolegi z niemiecką marką zaczęła się jakieś "6 sztuk Audi A4 temu". Oto prawdziwy fan niemieckich samochodów z czterema kółkami na atrapie chłodnicy. Do ostatniej kropli ropy przełykanej przez nieśmiertelny TDI zestawiony ze... skrzynią Multitronic. Takie właśnie auto Andrzej ostatnio posiadał. Jak na używane pojazdy, to dość brawurowe doświadczenie bojowe. Ale wracając do naszego spotkania...
Nie chcąc kwestionować miłości Andrzeja do "jedynej słusznej marki", postanowiłem na początek nadać naszej dyskusji luźny tok. Siedliśmy więc przy stole, gawędząc o nowościach motoryzacyjnych, gdy nagle w połowie wywodu o jakości plastików zastosowanych w nowej Skodzie Rapid, położyłem przed kolegą kluczyk do A3. "Czym dzisiaj przyjechałeś?" - padło pytanie. "Lepiej spójrz za okno" - odrzekłem.
Testowe Audi, pomimo niezbyt efektownego szarego lakieru, od razu wprowadziło na usta Andrzeja uśmiech. Marketingowcy z Ingolstadt sylwetkę swego nowego kompaktu porównują do wytrenowanego atlety. Dobra - może trochę się zagalopowali, ale faktem jest, że 17-calowe alufelgi i obniżone o 15 mm zawieszenie wersji Ambition podnoszą prezencję A3 do właściwego poziomu wymaganego dla segmentu premium (bazowa wersja wyposażona jest w 16-calowe stalowe koła).
Jeśli chodzi o inne dodatki obecne w testowym egzemplarzu, to warto wspomnieć o reflektorach ksenonowych z diodowymi światłami do jazdy dziennej. W lekkim półmroku robią one prawdziwy show świetlny, nieco złowieszczo podcinając rysy przodu auta. Mniam!
Od razu przeszliśmy z Andrzejem na parking...
Po pierwszych sekundach zapoznania z nowym A3, kolega błyskawicznie spostrzegł perfekcyjne spasowanie paneli karoserii samochodu. "Ależ rewelacyjna jest ta precyzja wykonania. Już stare A4-ki przebijały tym konkurencję!" - wykrzyknął zachwycony. Trudno polemizować z takim osądem. Audi w dziale kontroli jakości zatrudnia ponad 2000 osób i trzeba przyznać, że efekt ich prac robi wrażenie. Pokrywę bagażnika A3 podczas zamykania wystarczy dosłownie położyć, by kłapnęła z miłym dla ucha dźwiękiem. Drzwi boczne podczas domykania wydają z siebie stłumione, solidne plaśnięcie. Niewielka szerokość szczelin pomiędzy elementami zewnętrznego poszycia A3 jest imponująca, a ciasno przylegające do siebie powierzchnie oblachowania wpływają na wrażenie spójności bryły nadwozia.
Trzecią generację A3-ki z aluminiową maską i przednimi błotnikami wykonanymi z tego samego tworzywa zbudowano na modułowej platformie MQB. Tej, o której koncern VAG trąbi na lewo i prawo, ogłaszając ją rewolucyjnym rozwiązaniem umożliwiającym budowanie różnych klasowo aut w oparciu o tę samą "podłogę" (zmieniać możemy np. rozstaw osi). Czy nowe "podwozie" zapewnia kompaktowemu Audi rewelacyjne prowadzenie? O tym wspólnie z Andrzejem mieliśmy się przekonać już za chwilę. Jednak wcześniej miałem okazję do zaobserwowania reakcji kolegi po otwarciu drzwi i zajęciu przez niego miejsca we wnętrzu niemieckiego auta.
Znów ta jakość!
Perfekcja wykonania potrafi być do bólu nudnym tematem, ale nie da się od niej uciec, gdy mowa o starannie zmontowanej kabinie A3. "Spójrz na te nawiewy i pokrętła klimatyzacji - sposób, w jaki klikają podczas obrotu, przywodzi na myśl domowe systemy audio wysokiej klasy". Andrzej był wprost zachwycony jakością działania urządzeń pokładowych i ich designem. Spodobała mu się też funkcjonalność kokpitu.
Przyznam szczerze, że w tej ostatniej kwestii jego zachwyt jakoś mi się nie udzielił. Obsługując rozbudowany komputer pokładowy z wyświetlaczem umieszczonym pomiędzy prędkościomierzem i obrotomierzem, szybko doszedłem do wniosku, że jego menu jest przeładowane ilością podawanych informacji. Odnalezienie zestawu potrzebnych danych zajmuje trochę czasu.
Z nieco lepszej strony dał się poznać szybko działający system MMI, którego pokrętło umieszczono na tunelu środkowym. Duży ekran pokazujący informacje dotyczące radia, nawigacji i ustawień samochodu wysuwa się z centralnej części deski rozdzielczej A3. Jeśli wyświetlacz rozprasza kierowcę podczas jazdy, można go schować za dotknięciem jednego przycisku. Do działania MMI mieliśmy z Andrzejem tylko jedno większe zastrzeżenie: nie wiedzieć czemu, ruch wielofunkcyjnego pokrętła w prawo skutkował przejściem kursora do góry, zamiast do dołu ekranu. Intuicja za każdym razem podpowiadała nam co innego.
Mówiła nam też, aby tylko rzucić okiem na tylną kanapę. Lepiej właśnie tak zrobić, bowiem podróży w drugim rzędzie siedzeń nie życzylibyśmy raczej nikomu, kto wzrostem przekracza 175 cm. Choć trzyosobową "ławkę" ukształtowano prawidłowo, to jednak trudno się na nią wcisnąć, a miejsca na nogi i na głowę nie ma tam zbyt wiele. Co ciekawe, tylna część kabiny A3 to fragment wnętrza, w którym po bliższym przyjrzeniu się materiałom widać pewne oszczędności. Plastik pokrywający boczki nie jest tam tak miękki, jak ten zastosowany z przodu. Cóż - w końcu w takim aucie podróżuje się głównie za kierownicą lub na prawym przednim fotelu.
A zatem w drogę - zaproponowałem
Wyjechaliśmy z Andrzejem na krótką jazdę zapoznawczą, w toku której mój wnikliwy i rozmiłowany w Audi kolega od razu zwrócił uwagę na dość głośno pracujący silnik. Pod maską testowanego A3 spoczywało dwulitrowe serce opatrzone literkami "TDI". To ono swoim wartkim pulsem przebijało się przez wyciszenie grodzi, dając wyraźnie do zrozumienia, że jego 150 KM podczas uwalniania nie potrzebuje iskier układu zapłonowego. Jednostka napędowa dysponująca maksymalnym momentem obrotowym o wartości 320 Nm najmniej kulturalnie zachowywała się podczas ruszania z miejsca.
Czego by jednak nie powiedzieć o odgłosach pracy wysokoprężnego motoru Audi, oszczędności w obchodzeniu się z paliwem odmówić mu nie można. Na testowym odcinku ok. 100 km TDI spaliło nieco ponad 5 l, mimo iż jazda nie należała do wybitnie powolnych. Silnik w zakresie od 2000-3500 obr/min tryskał temperamentem i z ochotą poruszał auto do przodu, zapewniając naprawdę niezłe osiągi (katalogowo 8,6 sek. do "setki").
Oprócz zrywnego motoru, do dynamicznej jazdy A3-ką zachęcała też precyzyjnie i lekko pracująca dźwignia zmiany biegów. O pomyłce przy wkładaniu poszczególnych przełożeń - pomimo stosunkowo długich dróg prowadzenia drążka - nie może być mowy. Tak samo jak o jakimkolwiek "haczeniu". Andrzej docenił to wspominając, że miękko pracująca 6-stopniowa skrzynia doskonale komponuje się z wygodnie zestrojonym układem kierowniczym.
Dynamic czy Comfort?
Kompaktowe Audi to chyba pierwsze auto z regulowaną siłą wspomagania kierownicy, którym w trybie komfortowym jeździ się naprawdę przyjemnie. Co więcej, dzięki automatycznemu dopasowaniu siły wspomagania do prędkości jazdy, nawet gdy zapomnimy o przełączeniu kierownicy w tryb dynamiczny, układ sam nieco się usztywni i nie będzie mowy o braku wyczucia położenia kół. Wybierając program dynamic, od razu uzyskamy idealny kompromis pomiędzy sztywnością, precyzją pracy i przyjemnością z jazdy.
Seryjny w wersji Ambition system Audi Drive Select umożliwia także przestawianie czułości pracy przepustnicy. Należy jednak zaznaczyć, że w przypadku reakcji na gaz różnice pomiędzy dwoma skrajnymi ustawieniami nie są tak wyraźnie odczuwalne, jak przy programach pracy wspomagania kierownicy. Kończąc temat komponentów regulowanych w Audi Drive Select, warto wspomnieć, że system umożliwia skonfigurowanie sportowych reakcji na gaz z komfortową kierownicą (i odwrotnie). Nie jesteśmy więc skazani wyłącznie na predefiniowane przez producenta tryby. "Nie we wszystkich tego typu systemach jest to możliwe, a w Audi myślą nawet o takich detalach. I właśnie za to ich lubię" - od razu spuentował ten temat Andrzej.
Wiem co powiecie...
...ale ocena pracy zawieszenia to ostatnia konkurencja, w której pod adresem niemieckiego auta znów posypały się z moich i Andrzeja ust prawie same pochwały. Nowe podwozie A3 rewelacyjnie wybiera nierówności i pracuje przy tym niebywale cicho. Fakt, że egzemplarz testowy miał na swoim koncie zaledwie ok. 6 tys. km mógł wpłynąć dodatnio na ocenę tej kategorii, ale nie da się ukryć, że zawieszenie z kolumnami resorującymi z przodu i osią wielowahaczową z tyłu zostało bardzo dobrze zestrojone.
Kompaktowe Audi "nie klękało" nawet w najgorętszych momentach dynamicznej jazdy. W porównaniu do innych koncernowych braci skonstruowanych na płycie podłogowej pochodzącej z Golfa V/VI można odnieść wrażenie, że nowa platforma umożliwia lepsze "składanie się auta w zakręty". Przód chętniej reaguje na polecenia wydawane kierownicą, a tył bez problemu utrzymuje wybrany tor jazdy.
Świetne jest to auto, ale...
Szkoda, że nie mamy czasu jeszcze trochę nim pojeździć - tak podsumował swoje spotkanie z Audi kolega Andrzej. Zostawiając go na parkingu wpatrzonego w podłużne tylne reflektory diodowe A3-ki, pomyślałem sobie, że faktycznie miał prawo polubić ten samochód, nawet po krótkiej chwili obcowania z nim. Obaj, choć bardzo chcieliśmy, to jednak nie byliśmy w stanie wytknąć Audi żadnych naprawdę słabych stron. Oprócz małego bagażnika i niewielkiej przestrzeni dla pasażerów tylnej kanapy, jedynym poważnym mankamentem testowanego Audi było przeciętne wyciszenie wnętrza. No i może jeszcze to, że po paru dniach testowania A3-ki musiałem w końcu oddać ją i przesiąść się w autobus dalekobieżny. A wiecie, co o nim myślę...
Plusy:
+ sztywne i jednocześnie dobrze tłumiące nierówności zawieszenie
+ wygodnie zestrojony układ kierowniczy
+ oszczędny silnik
+ precyzyjnie wykonane wnętrze
Minusy:
- przeciętne wyciszenie silnika
- przeładowane menu komputera pokładowego
- mały bagażnik
Podsumowanie:
Od dobrego ustawienia podwozia i układu kierowniczego po rewelacyjną precyzję montażu wnętrza - A3 ma mnóstwo mocnych stron. Oprócz wysokiej ceny i dość przeciętnego wyciszenia kabiny, minusem może być brak... prawdziwej duszy zaklętej w maszynie. Czegoś, co sprawia, że niektórzy konkurenci z segmentu premium wydają się bardziej atrakcyjni. Przynajmniej dopóty, dopóki nie wsiądzie się za ich kierownice i nie porówna z jakością prowadzenia nowej A3-ki.