KIA EV4 w teście. To udany kompakt, ale ma jeden duży problem. To cena
Klasyczny samochód kompaktowy, tylko "w prądzie" - niby prosta rzecz, a jednak dla wielu producentów była czymś całkowicie pomijalnym. KIA EV4 wpasowuje się w kluczowy segment, ale ma jeden problem, który może zahamować szansę na sukces.
Volkswagen ID.3 i Cupra Born to auta, które mają dość specyficzny wygląd. Ford Explorer jest crossoverem, podobnie jak i Renault Megane E-TECH. Tak na dobrą sprawę od czasów Volkswagena e-Golfa i nieoferowanego w Europie Forda Focusa Electric, na rynku nie było klasycznego auta kompaktowego z napędem elektrycznym. KIA EV4 jest więc tym, czego naprawdę brakowało - i to daje jej pewną przewagę już na starcie.
Kliknij tutaj, aby obejrzeć wideotest Kii EV4 - YouTube
Koreańczycy wykorzystali tutaj swoje doświadczenie. W segmencie elektryków odnajdują się bez problemu, a platforma E-GMP zyskała uznanie wśród klientów. W EV4 wykorzystali więc sprawdzony przepis, który powinien przynieść sukces. Producent nie wystrzegł się jednak dwóch błędów, które mogą być dla niego w pewnym sensie kosztowne.
KIA EV4 to klasyczny kompaktowy hatchback, aczkolwiek nie przejdziesz obok niej obojętnie
I nie będzie to reakcja w stylu "fajny" lub "niefajny" samochód. To jeden z tych projektów, który budzi relację typu "love-hate". Albo polubicie odważną linię koreańskiego samochodu, albo absolutnie nie przypadnie Wam do gustu. Tutaj nie ma półśrodków.
Ja jestem w tej pierwszej grupie, choć widzę tutaj kilka wad. Kanciasty design EV4 wpadł mi w oko, ale drażnią mnie wszechobecne elementy w kolorze piano black na elementach nadwozia. Wyglądają dziwnie i szybko się rysują.
Mam też pewne zastrzeżenia do przednich lamp (zresztą takie same, jak w przypadku Sportage'a). Ich ulokowanie sprawia, że są one bardzo podatne na uszkodzenia. Wystarczy parkingowa obcierka lub spotkanie ze słupkiem, aby uszkodzić klosz - a to może być kosztowna naprawa.
Wnętrze jest świetne, aczkolwiek nie przemyślano w nim dwóch rzeczy
KIA EV4 ma jeden duży plus - pozostała niskim samochodem. Ma to swoje zalety, zwłaszcza pod kątem aerodynamiki, ale odbija się na pozycji za kierownicą i na tylnej kanapie.
O ile z przodu siedzi się jeszcze dobrze (a fotele są naprawdę dobre), o tyle tylna kanapa jest bardzo nisko zamocowana. W efekcie nogi są mocno podniesione. Co więcej, miejsca na stopy nie ma zbyt dużo, gdyż fotele z przodu mocno obniżono. Za to zajmowanie miejsca w drugim rzędzie jest czystą przyjemnością.
Wróćmy jednak na chwilę na przód. Po zajęciu miejsca za kierownicą zauważycie, że układ kokpitu jest dość nietypowy. Szyba mocno opada, deska rozdzielcza jest wyjątkowo krótka, a boczki drzwi bardzo cienkie.
Sama deska rozdzielcza to klasyka gatunku Kii i kolejna interpretacja projektu, który zadebiutował w modelu EV9. Kokpit tworzą dwa ekrany o przekątnej 12,3 cala, przedzielone 5,5-calowym wyświetlaczem klimatyzacji. Na konsoli centralnej mamy przyciski do sterowania klimatyzacją i multimediami. Obsługa jest więc banalnie prosta i intuicyjna.
A o co chodzi z tymi dwoma nieprzemyślanymi elementami? Pierwszym są schowki. Na konsoli środkowej mamy wielką skrytkę, ale nie ma ona żadnej rolety. W efekcie ciężko jest zostawić tam jakieś przedmioty, gdyż są cały czas na widoku. Jedyne dwa zamykane schowki to ten w podłokietniku (mały i płaski), a także przed pasażerem.
Drugim elementem jest ten mały ekran klimatyzacji, który chowa się idealnie za wieńcem kierownicy. Nie jest oczywiście potrzebny w codziennej eksploatacji, niemniej przy obsłudze ustawień nawiewu trzeba czasami lekko "odchylić się", aby zobaczyć prezentowane dane.
Świetnie wypada za to jakość wykończenia kabiny
Materiały są bardzo dobre, miękkie i ładnie spasowane. Co ciekawe nawet w drugim rzędzie mamy na drzwiach miękkie tworzywo. To rzadkość w tym segmencie - tak więc tutaj Kii należą się za to brawa.
Bagażnik w Kii EV4 ma 435 litrów pojemności. Jest więc dość duży i ustawny, do tego oferuje odrobinę dodatkowej przestrzeni pod podłogą. Niemniej warto pamiętać, że w tym modelu, ze względu na przednionapędową wersję platformy E-GMP, nie ma przedniego kufra. Kable muszą więc jeździć z tyłu.
KIA EV4 - 204 KM, akumulator 81,4 kWh, duży zasięg i nieco rozczarowujące ładowanie
Kompaktowy elektryk Kii powstał na uproszczonej platformie E-GMP. Korzysta ona z architektury 400-woltowej (w miejsce 800V w większych modelach), a moc trafia tutaj na przednie koła. Silnik, jedyny dostępny, oferuje 204 KM. Do wyboru są za to dwa akumulatory - mniejszy, o pojemności 58,3 kWh i większy, 81,4 kWh. W tym egzemplarzy pojawił się ten drugi.
Według danych technicznych zasięg sięga nawet 600 kilometrów (zgodnie z normą WLTP, rzecz jasna), a zużycie energii ma utrzymywać się na niskim poziomie. A jak jest w rzeczywistości?
Tu dałbym od siebie "szkolną czwórkę". W mieście EV4 zużywa od 14 do 17,5 kWh, co nie jest złym wynikiem, ale liczyłem na wartości bliżej 13-15 kWh. Jest to jednak aerodynamiczny samochód, stosunkowo lekki jak na elektryka.
Nieźle wypada za to zużycie energii w trasie. Przy 120 km/h wynosi 18,5-19 kWh, przy 140 km/h 22-23,6 kWh. Przy dużym akumulatorze daje nam to realnie blisko 400 kilometrów zasięgu w trasie.
Zużycie energii:
| przy 100 km/h: | 15,8 kWh/100 km |
| przy 120 km/h: | 18,1-19 kWh/100 km |
| przy 140 km/h: | 22,1-24 kWh |
| w mieście: | 14,3-17,1 kWh/100 km |
Wadą tego samochodu jest natomiast moim zdaniem maksymalna moc ładowania. Uproszczona wersja platformy E-GMP, z instalacją 400V, zapewnia maksymalną moc w szczycie na poziomie 128 kW. To bardzo mało jak na nowoczesny i zaawansowany samochód, do tego z dużym akumulatorem. Owszem, krzywa jest niezła, ale w tym samochodzie chciałbym zobaczyć wartości na poziomie 150-160 kW. Co więcej, są one realnie osiągalne przy 400V.
KIA EV4 ma za to świetne zawieszenie i dobry układ jezdny
Oczywiście nie jest to zawodnik wagi piórkowej, gdyż wersja GT-Line, z dużym akumulatorem, na wadze pokaże wynik na poziomie 2 ton. Koreańczykom udało się jednak bardzo dobrze zestroić zawieszenie, zapewniając odpowiedni komfort resorowania. Wiele elektryków ma dość sztywne nastawy - tutaj tego uniknięto, nie rezygnując jednak ze stabilności i pewności prowadzenia.
Układ kierowniczy ma dobrze dobrane przełożenie, a samochód pozostaje stabilny nawet przy szybko pokonywanych zakrętach. 204 KM w ważącym dwie tony kompakcie nie robi przeciągu (setka pojawia się na zegarach w nieco ponad 8 sekund), ale w zupełności wystarcza to do codziennej jazdy.
Zastrzeżenia mam za to do zwrotności. EV4, podobnie jak inne modele na platformie E-GMP, nie należy do najbardziej "zwinnych" samochodów. Promień skrętu jest tutaj dość duży, a spore słupki C ograniczają widoczność. Tu chwała za kamery 360, które są dostępne we flagowych wersjach tego samochodu.
Największym problemem kompaktowej Kii jest cena. Poprzeczkę zawieszono zbyt wysoko
Koreańczycy wystartowali z wysokiego C. EV4 kosztuje w bazowej wersji 179 900 złotych, a większą baterię dostaniecie za co najmniej 193 900 złotych. Testowany egzemplarz wyceniono zaś na ponad 230 000 złotych. Konkurencja, jak wiemy, walczy obniżając ceny, a samochodów elektrycznych na rynku jest coraz więcej. Propozycja koreańskiego producenta budzi więc zainteresowanie, ale może odpychać kwotami z cennika.
KIA EV4 - moja opinia i podsumowanie
To naprawdę samochód, ale z garścią elementów do poprawy. Przede wszystkim przydałoby się znacznie szybsze ładowanie, które na pewno zwiększyłoby komfort podróżowania na długich dystansach. Co więcej, Koreańczycy powinni jednak obniżyć ceny tego modelu (i mniejszego EV3). Wówczas mielibyśmy do czynienia ze świetnym kompaktem, który dla wielu osób stanowiłby potencjalnie alternatywę dla spalinowych modeli.
Teraz jednak różnica między Kią K4 a EV4 to 70 000 złotych. Dużo za dużo.


