Audi A4 Avant 1.8 TFSI Multitronic

Nowe Audi A4 Avant to samochód dojrzały. Gdyby przyszło mu stoczyć pojedynek ze swoim poprzednikiem, z łatwością pokonałby go w każdej kategorii. Czy jednak model z doładowanym silnikiem 1.8 TFSI i automatyczną skrzynią biegów Multitronic jest aż tak dobry pod każdym względem?

O tym, o ile nowy model jest większy, dłuższy i lepszy od poprzednika, mogliście już przeczytać w teście wersji sedan z silnikiem 2.0 TDI, autorstwa Michała Niezgody. Mogliście też wyczytać tam o zastosowaniu całkowicie nowej płyty podłogowej oraz aluminiowego zawieszenia. Nie zabrakło również informacji o Valterze da Silva - styliście tego atrakcyjnego auta. Sprawdźmy więc teraz, jak wygląda, jeździ i co ma nam do zaoferowania Audi A4 Avant 1.8 TFI.

Cena a wyposażenie
Po przebrnięciu przez konfigurator producenta okazało się, że aby stać się posiadaczem testowanego modelu, trzeba uszczuplić swój portfel o prawie 200 tysięcy złotych. Samochody z Ingolstadt nigdy nie należały do tanich, wszak segment D premium rządzi się swoimi prawami. Cena za to auto jest naprawdę niemała, lecz trzeba przyznać, że testowane auto ma sporo do zaoferowania.

Wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa to m.in.: ABS z EBV oraz ESP, poduszki powietrzne dla kierowcy i pasażera, poduszki boczne w oparciach przednich foteli oraz kurtyny chroniące głowy z przodu i z tyłu. Jeśli zaś chodzi o "uprzyjemniacze" jazdy, to mamy tu do dyspozycji naprawdę niemało gadżetów: automatyczna klimatyzacja trzystrefowa, ogrzewane dysze spryskiwaczy, otwarcie i unoszenie pokrywy bagażnika uruchamiane elektrycznie z wnętrza samochodu, dzielona i składana kanapa tylna, zawieszenie sportowe, Audi Parking System, Audi Side Assist, komputer pokładowy FIS z kolorowym wyświetlaczem, a także system nawigacji satelitarnej zawierający MMI.

Jakby komuś było mało, to do jego dyspozycji są także sportowe fotele przednie, system nagłaśniania Bang & Olufsen, tapicerka skórzana "Alcantara", elementy dekoracyjne Aluminium Hologram, podłoga bagażnika z systemem szyn i uchwytami oraz reflektory ksenonowe. Kilka z tych dodatków rzeczywiście jest warte dopłaty sporej sumy pieniędzy, ale po kolei...

Wygląd
Nowy model Audi A4 w wersji nadwozia zwanej potocznie kombi (u niemieckiego producenta oznaczanej od dawna jako Avant), wygląda bardzo efektownie. Osobiście wolę to nadwozie bardziej od zwykłego sedana, któremu przecież też nic nie brakuje. Avant jednak jest bardziej dostojny, a w perłowej czerni Phantom (4.410 pln), srebrnymi relingami dachowymi (480 pln), srebrnymi listwami ozdobnymi wokół szyb (920 pln) i na eleganckich, sześcioramiennych seryjnych alufelgach, wygląda znakomicie.

Linia karoserii zdaje się delikatnie opadać ku tułowi auta, nadając mu dynamizmu. Przednie lampy z dodatkowymi światłami do jazdy dziennej w technologii LED oraz delikatny spojler, dopełniają sportowego sznytu. O ile poprzedni model był czasem posądzany o zbyt mdły wyraz, o tyle jego następcy naprawdę nie brakuje charakteru. Od pierwszego spojrzenia mamy wrażenie, że jest to zwarte, rodzinne kombi, przeznaczone dla dynamicznych, zdecydowanych kierowców.

Wnętrze
Wsiadam do środka i od razu wpadam w nisko umiejscowiony, genialnie przylegający do ciała, sportowy, kubełkowy fotel ze skóry i alcantary. Co prawda Audi każe sobie dopłacać za taki luksus 7.320 pln, ale gdybym miał taki wybór, nie zastanawiałbym się ani chwili. Oczywiście seryjne fotele też nie są złe, ale te, dodatkowo sterowane elektrycznie w każdym zakresie, wyjątkowo przypadły mi do gustu. Zabrakło tylko pamięci ustawień, którą oczywiście także można mieć, choć wiadomo, że nie dostaniemy jej za darmo. Trzeba się przygotować na kolejną, niemałą dopłatę.

Następna rzecz, na którą mimowolnie kierujemy nasz wzrok po wejściu do środka, to kierownica. Także i w tym punkcie programu mamy w czym wybierać. Za kolejne 2.760 pln stajemy się właścicielami świetnie leżącej w dłoniach, wielofunkcyjnej, sportowej, trójramiennej kierownicy. Oczywiście obszytej skórą i regulowanej w dwóch płaszczyznach. Nasze oczy ucieszą także proste i eleganckie zarazem zegary, podświetlane po prostu na biało. Czysta, piękna forma, za którą zawsze ceniłem samochody Audi.

Przestrzeń
Pomijając fakt, iż kierowca i pasażer w A4 czują się "otuleni" autem, na brak miejsca nie można narzekać. Powiem więcej: na tylnej kanapie dwie osoby także będą podróżowały naprawdę komfortowo. Jakość materiałów użytych do wykończenia przedziału pasażerskiego stoi na bardzo wysokim poziomie. W zasadzie ciężko jest znaleźć coś, co jest twarde i niemiłe w dotyku. Nie ma wątpliwości, że podróżujemy klasą premium. Nawet uchwyty nad drzwiami pasażerów, wypuszczone nagle z dłoni, nie trzasną w podsufitkę, tylko dostojnie wrócą na swoje miejsce.

Jedyny szczegół, do którego można się przyczepić, to plastikowy element na desce rozdzielczej, udający aluminium. Jego zakończenie ma ostry kant i nie przylega do całości elementu tak, jak trzeba. Ale pewnie 99% kierowców nie zwróci na to uwagi. Po prostu moja wrodzona mania dotykania wszystkiego, co w środku auta, zdemaskowała ten mały mankament. Ujawniła też inny. Okazało się bowiem, że bardzo wygodny skądinąd, regulowany podłokietnik, przy pewnym nacisku łokciem, po prostu lekko skrzypi. Poza tym, mimo szczerych chęci, nie znalazłem niczego, co mogłoby wzbudzić mój niepokój.

Bagażnik okazał się być całkiem pojemny (490 litrów) i ustawny. Dodatkowy system mocowania bagażu ułatwił unieruchomienie aparatów, statywu i innych redaktorskich sprzętów, które nie powinny obijać się o ścianki podczas gwałtownych, niespodziewanych manewrów.

Jazda
Wkładam w odpowiednią wnękę "kluczyk" i dociskam go przez moment. To sprawia, że do życia budzi się nowoczesna jednostka benzynowa w postaci doładowanego 1.8 TFSI i mocy maksymalnej 160 koni mechanicznych. Silnik brzmi dosyć przyjemnie, zachęcając do wypróbowania jego możliwości. Przesuwam więc dźwignię zmiany biegów na pozycję D i ruszam, by po 10 minutach jazdy zdać sobie sprawę, że automatyczna skrzynia biegów typu Mulitronic to chyba największa wada tego auta.

Cały samochód zdaje się przekonywać kierowcę, że lubi dynamiczną, zdecydowaną jazdę. Bardzo dobrze skalibrowane wspomaganie układu kierowniczego, dające świetne wczucie auta w zakrętach plus sportowa kierownica, oraz rewelacyjnie trzymające, kubełkowe fotele i szerokie opony zachęcają do podróży z szybkością "mandatową". Do tego dosyć neutralne zachowanie w zakrętach, połączone z przyjemnie sprężystym, sportowym zawieszeniem (1.510 pln) sprawiają, że twój organizm zaczyna produkować adrenalinę wraz z hormonem szczęścia. Tylko co z tego, jeśli z tym cudownym organizmem współpracuje twór jakby z innej bajki. Na imię mu Multitronic.

Wiem, zarzucicie mi brak obiektywizmu, bo nie ulega wątpliwości, że znajdą się kierowcy, dla których ten automat okaże się być świetnym rozwiązaniem i nie będą chcieli słyszeć o innych opcjach. Jednakże dla kogoś, kto lubi poczuć auto i wiedzieć, kiedy następuje zmiana biegu, ta skrzynia będzie utrapieniem. W normalnym trybie "D" bowiem, ten wynalazek działa niejako bezstopniowo. W praktyce wygląda to tak, że nie przekraczając ani razu 2,5 tysiąca obrotów na minutę, możemy przejechać Warszawę wzdłuż i wszerz. Naciskając delikatnie pedał gazu, nie wyczujemy praktycznie żadnej zmiany biegów.

Kiedy jednak na światłach trafimy na chętnego na wyścigi "na 1/4 mili" i postanowimy, pozostając ciągle w trybie "D", pokazać mu, gdzie raki zimują, to za pierwszym razem możemy się mocno zdziwić. Po wdepnięciu gazu głęboko w podłogę, wskazówka obrotomierza wzbije się mniej więcej na liczbę 5 i pozostanie tam dopóty, dopóki sami nie odpuścimy prawej nogi z gazu. Ale zanim to nastąpi, samochód będzie przyspieszał niemal liniowo, wyjąc jednostajnie silnikiem, jakby nastąpił uślizg sprzęgła. Przyznam się szczerze, że nie spodobało mi się to ani trochę. Po prostu lubię słyszeć i czuć mimo wszystko, kiedy i co dzieje się w trzewiach mojego auta.

Oczywiście, mamy jeszcze dwie opcje do wyboru: po pierwsze możemy z trybu "D" przesunąć dźwignię lekko w prawo i sekwencyjnie zmieniać sami wirtualne 8 przełożeń w górę lub w dół. I rzeczywiście - skrzynia reaguje wtedy momentalnie na ruch lewarkiem w każdym kierunku. Ale co z tego, jeśli w przy zbyt niskiej prędkości obrotowej silnika i tak elektronika sama zredukuje na odpowiedni bieg, analogicznie wbijając wyższe przełożenie, kiedy sama uzna, że zaczynamy "katować" silnik. Cóż, pozostaje nam jeszcze tryb Sport. W tym ustawieniu silnik z zasady pracuje na wyższych obrotach, żywo reagując na gaz. Jednak sama zmiana przełożeń jest w wypadku ostrych przyspieszeń wyczuwalna w nieprzyjemny sposób i ze sportowymi doznaniami raczej niewiele ma wspólnego. Nie kupuję tego rozwiązania, chociaż na pewno osoby preferujące bardzo spokojną charakterystykę jazdy i nieprzywiązujące wagi do takich detali, będą sobie chwalić ten wynalazek, ciesząc się brakiem przerw w dostawie mocy podczas porannej jazdy po bułki.

Silnik i spalanie
Sama jednostka napędowa testowanego Audi A4 zasługuje na dużą pochwałę. Jest dynamiczna, żywo reagująca na komendy płynące z prawego pedału, a na wyższych obrotach ma przyjemny, choć nieco stłumiony, rasowy dźwięk. Niestety, w połączeniu z Multironic'em, jeżdżąc po zatłoczonym mieście, musimy się liczyć ze spalaniem rzędu 13 litrów na 100 kilometrów. To za dużo, choć jestem przekonany, że w połączeniu z manualną skrzynką biegów można by spokojnie urwać z tej wartości około 1,5 litra na 100 kilometrów. Dosyć spokojna jazda w trasie skutkowała wynikiem 8 l/100 km, choć kiedy tylko zachodziła potrzeba kilku dynamicznych wyprzedzeń z rzędu, automatycznie na komputerze pokładowym wynik podskakiwał do około 9,2 litra na 100km.

Mimo takich a nie innych odczuć ze strony skrzyni biegów trzeba przyznać, ze auto jest wystarczająco dynamiczne do sprawnego poruszania się po naszych drogach. Niestety przy szerokości opon 245 i niskim profilu, trzeba uważać na koleiny. O ile na równej nawierzchni Audi prowadzi się wyśmienicie, to przy trafieniu na gorszy odcinek drogi trzeba zachować ostrożność.

Komfort, dodatki
Na komfort naszej podróży niewątpliwie mają wpływ opcjonalne, sportowe fotele, trzystrefowa, automatyczna klimatyzacja i wielofunkcyjna, sportowa kierownica, pozwalająca bez odrywania wzroku od drogi zarządzać systemem audio czy częścią multimediów. Do pracy żadnego z urządzeń pokładowych nie można mieć zastrzeżeń. Kolorowa, dokładna nawigacja, połączona z systemem MMI świetnie sprawdza się w podróży, a (także opcjonalny - 5.110 pln) system nagłośnienia firmy Bang & Olufsen ze zmieniarką na 6 płyt CD/MP3 zadowoli słuch niejednego audiofila.

Warte dopłaty są bez wątpienia reflektory ksenonowe ze światłami do jazdy dziennej LED (aktualnie 5.570 pln) oraz systemy Side Assist (3.150 pln) i koncepcja podłogi bagażnika z systemem szyn i uchwytami (1.050 pln). To pierwsze udogodnienie poinformuje nas specjalnym sygnalizatorem, umieszczonym w lusterkach zewnętrznych, o pojawieniu się podczas wyprzedzania innego auta w tzw. "martwym polu". Drugi system natomiast pozwoli na różne kombinacje umieszczenia w bagażniku w bezruchu mniejszych i większych przedmiotów. Dodatkowo, za 2.810 pln możemy dostać udogodnienie w postaci elektrycznie otwieranej i zamykanej pokrywy bagażnika, choć to akurat chyba zbędny gadżet.

Hamujemy
Testowe auto rozpędza się katalogowo do 210 km/h, a sprint do "setki" trwa 8,9 sekundy. To przyzwoite wyniki, ale rozpędzony samochód trzeba przecież jakoś zatrzymać. W tym miejscu do akcji wkraczają świetne tarczowe hamulce, pozwalające poczuć się kierowcy bezpiecznie w niemal każdej sytuacji. Próby hamowania przeprowadzone na różnych nawierzchniach i w zmiennych warunkach pokazały, że hamulce to kolejna mocna strona Audi.

Rozstanie
Tydzień z A4 szybko minął i nadszedł czas rozstania. Po pokonaniu tym autem 845 kilometrów w bardzo różnych warunkach (sprawdziło się staropolskie przysłowie - "w marcu jak w garncu"), kilku rzeczy jestem pewien. Po pierwsze B8 to naprawdę udane i bardzo dopracowane auto, mogące śmiało konkurować z BMW serii 3 i Meredesem klasy C. Po drugie - tak spodobało mi się jego wnętrze, że niczego bym w nim nie zmienił. Po trzecie - niestety - mimo świetnego silnika i układu jezdnego, nastąpił spory zgrzyt we współpracy, w postaci skrzyni Mutitronic. Po prostu nie trafiła w mój gust.

Podsumowując ten krótki sprawdzian auta, wnioski nasuwają się same: A4 Avant 1.8 TFSI 160 KM jak najbardziej tak! Ale ze zwykłą, manualną skrzynią biegów lub automatem o tradycyjnej konstrukcji i za trochę niższą cenę. Dobrze, że aktualnie producent oferuje pakiety wyposażenia dodatkowego w bardzo atrakcyjnych cenach.