Citroen Grand C4 Picasso 1.6 HDi SX Pack
Każdy samochód ma jakąś niepowtarzalną cechę. Citroen w walce o klienta postawił na poczucie wolności. Faktycznie, w nowym C4 Picasso trudno się oprzeć wrażeniu, że jedziemy w istocie wielką szklaną kulą. Przed Wami francuski van nazwany przez producenta visiovanem.
Citroen C4 Grand Picasso nie jest następcą konkretnego modelu, zadebiutował w 2006 roku na targach motoryzacyjnych w Paryżu. Zbudowany został na płycie podłogowej samochodu kompaktowego C4. To auto ma za zadanie wypełnić lukę pomiędzy 5-osobowym minivanem - C4 Picasso i największym vanem Citroena - C8. Jest odpowiedzią na swojego rodaka, Renault Grand Scenic. Sam dodatek "Grand" w nazwie nie oznacza nic innego jak dodatkowy trzeci rząd siedzeń w konfiguracji 2+3+2. W testach zderzeniowych NCAP "ceczwórka" zdobyła maksymalną liczbę pięciu gwiazdek. Czy brytyjskie pismo motoryzacyjne "Top Gear" miało rację przyznając C4 Grand Picasso wyróżnienie w kategorii najlepszego auta rodzinnego? Sprawdziliśmy to.
Picasso byłby dumny
Osobiście jestem zwolennikiem śmiałych zabiegów stylistycznych. Niemiecki konserwatyzm i wstrzemięźliwość nie trafia w mój gust. Francuzi to obok Włochów mistrzowie odważnych linii i nietypowych rozwiązań. Przykładem oryginalnej stylistyki nadwozia jest Citroen C4 Grand Picasso. Jest to zasługa wielkiej panoramicznej, szerokokątnej przedniej szyby oraz ogromnych trójkątnych okien bocznych. Na ekstrawagancki charakter Picasso składa się sporych rozmiarów logo, które w istocie jest dwiema chromowanymi listwami zaaranżowanymi jako osłona chłodnicy. Ciekawostką jest, że sam znaczek ma swoje korzenie w Polsce, gdzie Andre Citroen po raz pierwszy spotkał technologię daszkowatego zazębienia kół zębatych, którą owe logo symbolizuje. Liczne zaokrąglenia sprawiają, że linia największej C4 jest pozbawiona dynamizmu, ale gdy dodamy do tego 17-calowe obręcze to okazuje się, że mamy całkiem zgrabnego minivana. Jednobryłowe, obłe nadwozie nasuwa jakże popularne skojarzenie z samochodami tej francuskiej marki - cytryna. Zresztą nie bez powodu, bo rodzina założyciela Citroena trudniła się handlem egzotycznymi owocami i gdyby nie dziadek Barend, który zmienił nazwisko, to dzisiaj zamiast Citroena mielibyśmy Limoenmana.
Wielowymiarowa przestrzeń
Wnętrze C4 Grand Picasso to niewątpliwie jego największy atut. Zaraz po wejściu urzeknie nas ogromna przestrzeń. Panoramiczny dach, przednia szyba i bardzo cienkie boczne słupki sprawiają wrażenie jakbyśmy poruszali się czymś więcej niż zwykłym samochodem. Przejazd przez oświetloną metropolię nocą w visiovanie zapiera dech w piersiach. Kąt pionowy przedniej szyby jest dwukrotnie większy niż w tradycyjnych samochodach (70 stopni!) i dzięki temu nawet zatrzymując się na pasach będziemy wiedzieli jakie mamy światło. Takie rozwiązania w visiovanie zapewniają wręcz fenomenalną widoczność.
Citroen zaskakuje wysoką jakością oraz spasowaniem materiałów, zahaczają one o samochody z wyższej półki - klasę premium. Clou programu jest kierownica z unieruchomioną częścią centralną oraz większością przycisków funkcyjnych, które z powodzeniem zastępują rozbudowaną konsolę środkową. Regulacja automatycznej, dwustrefowej klimatyzacji została umieszczona po dwóch stronach konsoli, tak by pasażer miał swoje małe centrum dowodzenia. Dodatkowo elektryczny hamulec postojowy na desce rozdzielczej zaoszczędził nieco miejsca pomiędzy przednimi fotelami. Przykłady wysokiego poziomu ergonomii można by mnożyć. Nieco gorzej ma się sprawa z funkcjonalnością centralnie umieszczonego wyświetlacza, gdzie na stosunkowo małej powierzchni upakowano mnóstwo informacji. Istnieje co prawda możliwość zmiany trybu wyświetlania, który ogranicza ten bałagan do minimum, ale wtedy nie będziemy widzieli obrotomierza i radia. Ciekawostką jest wbudowany rozpylacz zapachów (w wersji SX Pack), który niestety dość szybko się kończy - w celu zakupu nowej fiolki trzeba udać się do autoryzowanego punktu Citroena.
Liczne schowki i funkcjonalne stoliki zapewnią wysoki komfort podróży 5 dorosłym osobom i 2 dzieci. Niestety trzeci rząd siedzeń w samochodach budowanych na bazie kompaktów nie grzeszy ilością miejsca. Tak jest i w tym przypadku. Na rozkładanych bagażnikowych fotelikach zmieszczą się co najwyżej dzieci albo drobne osoby poniżej 170 cm wzrostu. Z przykrością więc stwierdzam, że trzeci rząd ma rację bytu wyłącznie w prawdziwych vanach jak np. Renault Grand Espace. Jednak nie ma tego złego... 12 cm dłuższy Grand od zwykłego C4 Picasso zapewnia największy w klasie bagażnik - 576 litrów oraz 1951 l po rozłożeniu siedzeń. Przestrzeń ładunkowa o wymiarach 1,03 m x 2,03 m umożliwia zapakowanie małej szafy lub stworzenia z Citroena małego campera na dłuższy wypad z noclegiem w samochodzie.
Bez emocji...
Wersja z silnikiem 1,6 HDi o mocy 110 KM (80 kW) posiada filtr cząstek stałych oraz osiąga maksymalny moment obrotowy 240 Nm (przy 1750 obr./min). Jak łatwo się domyślić taki silnik w samochodzie o gabarytach C4 Grand Picasso jest diabelnie ekonomiczny, elastyczny i niezbyt dynamiczny. Jednak ostatnią wadę rekompensuje wysoką kulturą pracy. Ogromną zaletą tego najsłabszego w gamie C4 diesla jest funkcja overboost, która potrafi podnieść moment obrotowy do 260 Nm za sprawą chwilowego zwiększenia ciśnienia doładowania. Pierwszą "setkę" złapiemy po prawie 13 sekundach. Na trasie wygląda to tak, że musimy mieć sporo wolnego miejsca zanim w ogóle pomarzymy o manewrze wyprzedzania. Współpracująca ze stosunkowo ospałym silnikiem wysokoprężnym pięciobiegowa skrzynia mechaniczna nie poprawia sytuacji Citroena. Biegi szarpią, drogi prowadzenia lewarka są za długie i trudno nazwać ten mechanizm precyzyjnym. Jeśli chcemy mieć diesla, który chociaż jest odrobinę dynamiczny, lepiej zainwestować w wersję 2.0 HDi (138 KM) ze skrzynią MCP.
Układ jezdny w C4 Grand Picasso należy do tych dobrze tłumiących większość nierówności. Komfort podróżowania jest na wysokim poziomie chociaż zawieszenie mogłoby pracować nieco ciszej. Citroen ma niestety jeszcze jedną sporą wadę - jest zbyt miękki, co przy nieco bardziej dynamicznej jeździe drastycznie obniża jego stabilność. Jest to co prawda samochód rodzinny, ale zdarzają się takie głowy familii, które lubią nieco mocniej wcisnąć pedał gazu. Ten samochód nie został stworzony z myślą o nich.
Rodzinny wybór
Citroen C4 Grand Picasso w podstawowej wersji wyposażeniowej kosztuje prawie 75 tys. złotych (z rabatem), ale w niej możemy tylko pomarzyć o dwustrefowej automatycznej klimatyzacji, relingach dachowych czy radioodtwarzaczu CD. Gdybyśmy teraz decydowali się na zakup C4 Grand Picasso, objął by nas rabat - 16 tys. złotych. Na testowany egzemplarz wydalibyśmy "zaledwie" 94 tys. złotych. Czy to dużo? Nieco gorzej wyposażony najbliższy konkurent, czyli Renault Grand Scenic 1,5 dCi to wydatek około 96 tys. złotych, więc "ceczwórka" w ofercie promocyjnej jest atrakcyjną propozycją.
Bardzo długo zastanawiałem się nad tzw. "grupą docelową" Citroena C4 Grand Picasso. Doszedłem do wniosku, że spełnia on rolę jednego z dwóch samochodów w zamożnej rodzinie wielodzietnej. Problem z tym, że w Polsce zbyt wielu takich rodzin nie ma i być może dlatego odkąd oddałem Citroena, nie widziałem tego modelu u nas na drogach...