Ford Focus 1.6 Duratec Platinium X

Ford zdobył rajdowy tytuł Mistrza Świata 2006 wśród producentów. Po 27 latach starań konstruktorów, mechaników i kierowców Focus RS WRC sięgnął po złoto. My z tej okazji również sięgamy - właśnie po Forda Focusa.

Bynajmniej nie po wersję rajdową, ani mocno rasową ST. Testowana wersja Platinium X jest jednak równie atrakcyjna i co najważniejsze dla większego grona, niż dwa powyższe modele. Co prawda 5-drzwiowy Ford Focus nie jest krzykliwy i zapierający dech w piersiach przy dodawaniu gazu, jednak zapewnia odpowiednią ilość komfortu i przestrzeni dla pięciu pasażerów, a silnik sprawia radość nie tylko podczas przyspieszania, ale również podczas wizyt na stacjach benzynowych.

Dla wielu z nas ważna jest również cena, a ta Forda Focusa 1.6 Platinium X jest jedną z jego największych zalet. Dorzućmy bogate wyposażenie seryjne i będziemy mieć pełny obraz zielonkawej "Foczki". Czy to jednak wystarczy, aby wybić się ponad konkurentów i zostać Mistrzem Świata również wśród samochodów kompaktowych? Tak na przykład Honda Civic kusi nas kosmiczną stylistyką i świetnymi silnikami, Volkswagen Golf solidną marką i nudnym designem, a Renault Megane sprawdzonymi rozwiązaniami technicznymi. Pytanie czym kusi Focus.

Styl i elegancja

Gdy w 1998 roku debiutowała pierwsza generacja Forda Focusa, wszyscy byli zachwyceni - i w sumie nie ma się co dziwić. Stary, dobry lecz wysłużony już Escort wyglądał przy następcy niczym stary gruchot sprzed pół wieku. Focus szokował ostrymi liniami New Edge, równie odważnym wnętrzem oraz nowoczesnymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi. Zdobył sobie ogromną popularność na całym świecie stając się przez pewien czas najchętniej kupowanym samochodem w Europie oraz zdobywając tytuł Samochodu Roku 1999. Nawet dziś, gdy następca śmiga po drogach już ponad rok, pierwsza generacja wciąż się nie zestarzała.

A jak ma się Focus II? Odziedziczył styl po poprzedniku, widać dużo cech charakterystycznych w linii nadwozia. Mamy więc przetłoczenia na błotnikach i wysoko umieszczone lampy w tylnym słupku. Z tą jednak różnicą, że wszystko stało się smuklejsze, delikatniejsze i eleganckie. Takie właśnie tylne lampy, które w poprzednim Focusie były pokaźnymi trójkątami, dziś są pionowymi cienkimi słupkami wzdłuż tylnej szyby.

Z przodu również nie ma potężnych reflektorów, są mniejsze ale bardziej atrakcyjne, zwłaszcza z czarnym wnętrzem, jakie posiadała testowana wersja (świetnie wygląda zabudowany w nich kierunkowskaz) . Chromowana listwa wokół atrapy to również element dodający elegancji nowemu Focusowi. Dynamiczne są seryjne w Platinium X 16-calowe alufelgi oraz pokaźnych rozmiarów spoiler na tylnej klapie (standard dla każdej wersji). Sam kolor to kwestia gustu, jednak mnie taki "winogronowy metalik" bardzo odpowiada. Zwłaszcza wśród szarych, srebrnych i czarnych aut dookoła. Pomijam fakt, iż wciąż kojarzy się z moim ulubionym POWER energy drinkiem, którego nie będę reklamował.

Smutek we wnętrzu

Focus pierwszej generacji szokował wnętrzem. Załamujące się i przecinające linie stwarzały nowatorski wygląd deski, a zarazem była ona ergonomiczna i przejrzysta. W Focusie II jest prawie tak samo. A biorąc pod uwagę, iż "prawie robi wielką różnicę", nie uświadczymy tu żadnych popisów stylistycznych. Jest za to elegancko i ergonomicznie, a zastosowane materiały są naprawdę dobrej jakości i ciekawej faktury (choćby "marmurkowa" góra deski).

Kierowca siedzi w nieźle wyprofilowanym fotelu, trzyma świetną, małą skórzaną kierownicę ze srebrnymi wstawkami i wszystko ma w zasięgu wzroku, łącznie z otoczeniem na zewnątrz samochodu. Zegary są czytelne, wszystkie przełączniki pod ręką razem z genialnym sterowaniem radia pod kierownicą. Wyświetlacz komputera pokładowego zna język polski i sterujemy nim wygodnie pewnego rodzaju pokrętłem w dźwigni kierunkowskazów. Jeśli już przy dźwigniach jesteśmy, warto wspomnieć o nieco kontrowersyjnym rozwiązaniu. Otóż spryskiwaczy nie włączamy pociągnięciem manetki wycieraczek do siebie (bo tak włączymy tylną wycieraczkę), tylko naciskamy przycisk na jej szczycie. Taki szczegół warty przyzwyczajenia. Nie jeden z resztą.

Wnętrze zostało urozmaicone pseudo aluminiowymi wstawkami. Mamy je dokoła wylotów powietrza w kształcie logo Forda, przy lewarku zmiany biegów oraz na konsoli środkowej. Ta skrywa natomiast rozbudowany radioodtwarzacz CD wielkości 2DIN (niestety bez zmieniarki i możliwości odtwarzania plików MP3) oraz panel 2-strefowej klimatyzacji. Wszystko elegancko i czytelnie. Mamy nawet podgrzewanie przedniej szyby, jednak jej "nitki" czasem rozpraszają. Na ilość schowków i ich pojemność nie mamy co narzekać (zwłaszcza pasażer ma potężny "magazyn" przed sobą), jednak podłokietnik mógłby być nieco bardziej pojemny.

Na tylnej kanapie jak na klasę kompaktową jest w porządku. Trzech pasażerów mieści się dość wygodnie pod warunkiem, że nie są ani stałymi bywalcami siłowni, ani koszykarzami. Wówczas będzie im bardzo ciasno, nawet we dwójkę. Bagażnik łyka przyzwoite 385 litrów, podczas gdy konkurencja w postaci Citroena C4 (320 l), Renault Megane (330 l), Peugeota 307 (341 l), Volkswagena Golfa (350 l) czy Opla Astry (380 l) oferuje mniej. Co prawda wszystkich na głowę (i Focusa o równe 100 litrów) przebija kosmiczny Civic, ale i tak jest dobrze. Po złożeniu oparć w Foczce otrzymamy 1247 litrów i niewygodny schodek powstały ze złożonej kanapy. Przyczepiłbym się jeszcze do nieco za wysokiego progu załadunku, ale nie zrobię tego.

Stare, ale jare

Na próżno szukać dźwigni otwierania maski we wnętrzu Focusa. Kto nie zna Forda, będzie miał problemy z dostaniem się do silnika. Otóż należy odchylić logo z atrapy, włożyć kluczyk do zamka i przekręcić. Naszym oczom ukaże się wówczas 100-konny silnik benzynowy o pojemności 1,6-litra. To dobry znajomy jeszcze z poprzedniej generacji i w sumie nie daje powodów do narzekań, mimo iż jego 115-konny następca ze zmiennymi fazami rozrządu dostępny jest w każdym Focusie za dopłatą 2250 zł poza najtańszymi wersjami Ambiente i Amber X.

Niecałe 12 sekund do setki i 180 km/h to dobre osiągi ważącego niecałe 1200 kg Focusa. Samochód nie ma problemów z wyprzedzaniem, silnik jest elastyczny, ciągnie od samego dołu po wysoką górę (maksymalny moment obrotowy 150 Nm przy 4000 obr./min), a we wszystkim dzielnie pomaga świetnie i krótko zestopniowana 5-biegowa skrzynia. Mankamentem jest to, że silnik przy wysokich obrotach lubi pohałasować. Poza tym kompaktowy Ford przyzwoicie się odżywia. W mieście co prawda niecałe 10 litrów, jednak na trasie 7,5 litra na 100 kilometrów, co daje średnią testu 8,6 litra. Jestem zadowolony.

Mój uśmiech wywołuje również zawieszenie. Bynajmniej nie politowania, ale szczerego zadowolenia. Platinium X oprócz wspomnianych 16-calowych alufelg z oponami 205/55 R16 dostał utwardzone zawieszenie, przez co bardzo dobrze trzyma się w zakrętach i pozwala na szybką jazdę. Analogicznie na dziurach lubi nieco pomieszać przed chwilą skonsumowanym obiadem, jednak bez przesady. Możemy liczyć na więcej niż minimum komfortu i Focus jest dobrym przykładem na to, iż konstruktorzy byli bliscy ideałowi.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, Ford Focus gwarantuje praktycznie wszystko. Do standardu należy komplet sześciu poduszek i ABS. Za ESP należy dopłacić 2900 złotych, choć bardzo dobre prowadzenie się Focusa wcale nas nie zmusza do takiej inwestycji. Świetna konstrukcja nadwozia oraz elementów zabezpieczających spowodowały, że Focus w testach zderzeniowych otrzymał maksymalną notę 5 gwiazdek.

Gronholm i Hirvonen na macie

Marcus Gronholm oraz Mikko Hirvonen zapewnili w ubiegłym roku Fordowi tytuł rajdowego mistrza świata. Należało się, tak jak należą się gratulacje za stworzenie Focusa. Nie jest wybitnie zachwycający, podniecający i zaskakujący. Jest stonowany, elegancki i w każdej dziedzinie przynajmniej dobry. Ma mało słabych punktów, dużo pozytywnych i kusi potencjalnych klientów.

Brzmiąca dość ekskluzywnie wersja Platinium X z okazji nowego roku (i wyprzedaży modeli z 2006) daje nam 5300 złotych w prezencie i kosztuje w 5-drzwiowym nadwoziu 65 000 złotych. W wyposażeniu standardowym odnajdziemy m.in. 6 poduszek, ABS oraz pełną elektrykę łącznie z 2-strefową klimatyzacją. O 16-calowych alufelgach, podgrzewanej szybie czołowej czy halogenach nie wspominam, bo to szczegóły, jakich na liście wyposażenia seryjnego znajdziemy wiele. To świetna propozycja, zważywszy, iż testowana wersja powstała na bazie Sport'a, który w identycznej konfiguracji kosztuje ponad 80 000 złotych.

Oczywiście z ceną Focusa Platinium X możemy zejść jeszcze niżej poprzez najbardziej atrakcyjne promocyjne wersje Gold X, Silver X oraz Amber X, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Nawet jeśli seledynowym kolor nie przypadł Ci do gustu, masz jeszcze dwanaście pozostałych.