Ford Kuga 2.0 TDCi AWD Titanium
Wojna na SUVy i crossovery trwa. Japończycy zdobywają Europę Nissanem Qashqaiem i Toyotą RAV4. Niemcy wystawiają VW Tiguana, a Francuzi Renault Koleosa. Amerykanie przeprowadzają desant Dodge'a Journey. Czy spóźniony debiutant Ford Kuga może zmienić losy tej wojny?
Ford to legenda. Ponad 100-letnia historia tej firmy stanowi fundamenty motoryzacyjnego świata. Jednak europejska twarz Forda niewiele ma wspólnego z Detroit. Kiedy Amerykanie hołubili swoje musclecary w postaci kultowego Mustanga GT 500, my jeździliśmy sportowym Capri. Do amerykańskich V8 zawsze brakowało nam co najmniej dwóch cylindrów. Poza Fordem Focusem samochody bazujące na modelach europejskich nigdy nie odniosły spektakularnego sukcesu za oceanem. W Stanach Zjednoczonych słowo SUV to synonim dwutonowego, kilkumetrowego potwora. Galopujące ceny paliw nie sprzyjają amerykańskiej wizji masywnego SUVa wyposażonego w potężny benzynowy silnik, przynajmniej sześciocylindrowy. Dlatego najmniejszy amerykański przedstawiciel tego gatunku Ford Maverick zniknął z ofert europejskich dealerów niemal równie szybko, co się pojawił. Teraz Ford stworzył na wskroś europejską Kugę z cieszącą się uznaniem na starym kontynencie jednostką napędowa - dwulitrowym motorem wysokoprężnym TDCi.
Kinetycznie
Wszystko zaczęło się dwa lata temu. W Paryżu zaprezentowano odważnego concept cara o kryptonimie Iosis X. To awangardowe skrzyżowanie coupe i SUVa pobudziło wyobraźnię dziennikarzy. Szklana podłoga, kokpit rodem ze śmigłowców bojowych, stylizacyjne inspiracje zaczerpnięte z Formuly 1 - wszystko to mogłoby zostać z powodzeniem użyte w nowym Batmobilu. Wszyscy się wówczas zastanawiali, zapowiedzią jakiego rynkowego samochodu jest Iosis X. Nie trzeba było długo czekać. Z intrygującego sportowego crossovera wkrótce wyłonił się pierwszy europejski SUV Forda. Ugrzecznioną rynkową wersję prototypu zbudowano na platformie C1 i nazwano Kuga. Młodemu debiutantowi na szczęście nie zabrakło charakteru Iosisa X.
Kugę zaprojektowano zgodnie z filozofią kinetic design, czyli jak tłumaczy producent energii uchwyconej w ruchu. Dzisiaj każdy samochód musi być projektowany w myśl jakiejś stylistycznej konwencji będącej ucieleśnieniem dynamizmu. Na przykład w Mazdzie nazywa się to Zoom-zoom czyli "sportowy duch". Mimo wszystko trzeba przyznać, że Kuga to jeden z najciekawiej prezentujących się kompaktowych crossoverów. Tiguan jest ładny i proporcjonalny ale trąci nudą, Journey jest zbyt kanciasty, a Koleos wygląda jak przerośnięte Clio. Kuga idealnie wpasowuje się w obecną modę na sportowo usposobione SUVy. Tylko jak to się ma do dwulitrowego diesla pod maską? Podwójna końcówka układu wydechowego, boczne atrapy "skrzeli", potężny dwuczęściowy grill i 17-calowe, pięcioramienne felgi. Same przetłoczenia na masce wyglądają jak te, które można spotkać w Mercedesie C63 AMG. Tyle, że zamiast benzynowych 457 KM mamy dieslowskie 136 KM. Minimalny przerost formy nad treścią.
Kompaktowy, czyli mały?
Po wejściu do Forda Kugi zaczynamy odczuwać pewien dysonans. Po SUVach oczekujemy przede wszystkim przestrzeni. Słusznych rozmiarów Kuga (4443 x 1842 x 1710 mm) nie rozpieszcza ilością miejsca we wnętrzu. Najgorzej jest na tylnej kanapie - tutaj postawnym osobom będzie brakowało miejsca na nogi, a długa podróż w pięć osób na pewno nie będzie wygodna. Zwiększenie rozstawu osi o 5 cm w stosunku do seryjnej płyty podłogowej Forda Focusa wpłynęło na stabilność, ale nie na zwiększenie przestrzeni.
Najgorzej jest z bagażnikiem. Zaledwie 410 l pojemności to zdecydowanie za mało. Jeśli zażyczymy sobie pełnowymiarowe koło zapasowe, do dyspozycji pozostanie nam tylko 360 l. Pocieszająca jest możliwość rozłożenia siedzeń i zwiększenia tym samym przestrzeni załadunkowej do 1355 l. Przy tym wszystkim należy pochwalić bardzo praktyczny system otwierania tylko tylnej szyby. Zdecydowanie ułatwia pakowanie drobnych zakupów.
Wnętrze Forda Kugi zaprojektowano z polotem. Nie jest tu tak ponuro jak chociażby w Volkswagenie Tiguanie. Przeszklony panoramiczny dach (3000 złotych) zapewnia nieustający dopływ światła. Z kolei ciemne, wysokiej jakości plastiki i opcjonalna czarna, skórzana tapicerka Napoli dobrze kontrastuje ze srebrnymi dodatkami. Samej stylizacji deski rozdzielczej też ciężko coś zarzucić. Może poza nietypowo umiejscowionym przyciskiem "Power", który zlokalizowano między dwoma środkowymi nawiewami. Na szczęście można się do niego szybko przyzwyczaić.
Centralne miejsce w desce rozdzielczej zajmuje masywna konsola środkowa z wyeksponowanym, wielofunkcyjnym ekranem dotykowym. To właśnie na tym 7-calowym wyświetlaczu zorganizowano łatwe w obsłudze centrum dowodzenia. Tutaj zaprogramujemy naszą ulubioną stację radiową, zaplanujemy trasę przejazdu, dostosujemy cyrkulację powietrza do naszych potrzeb, a nawet ustawimy charakterystykę pracy układu kierowniczego. Wszystko odbywa się na tyle intuicyjnie, że instrukcję obsługi będziemy mogli zostawić w domu. Długie podróże na pewno umili nam świetnie grające audio zaprojektowane dla Forda przez firmę Sony.
Na uwagę zasługują nowe zegary Forda. Obrotomierz i prędkościomierz umieszczono w symetrycznych tubach z chromowaną obwódką. Pomiędzy nimi zlokalizowano mały wyświetlacz komputera pokładowego, który poza standardowymi funkcjami współpracuje m.in. z fabryczną nawigacją. W nocy zegary podświetlane są na czerwono i biało. Bez względu na porę dnia całość jest bardzo czytelna i elegancka. Stare, nudne fordowskie zegary na dobre trafiły do lamusa.
Ekonomiczny duet
Ford potencjalnym klientom Kugi nie daje wyboru. Podstawową i jedyną jednostką napędową dostępną w Kudze jest dwulitrowy silnik wysokoprężny TDCi, wyposażony w system Common Rail. To kilkuletnie już dzieło Forda i koncernu PSA (Peugeot, Citroen) nie wydaje się być najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla sportowo usposobionego asfaltowego SUVa. Waga Forda to ponad 1,6 tony, przy takiej masie 136 KM nie brzmi zachęcająco. Wszystko przez badania zlecone przez Forda, które wykazały, że najczęściej wybieranym silnikiem w tej klasie jest dwulitrowy diesel o mocy do 150 KM.
Nie oznacza to jednak, że wyprzedzanie Fordem jest niemożliwe. Dzięki sporemu momentowi obrotowemu 320 Nm i funkcji overboost podnoszącej go chwilowo do 340 Nm Kuga jest stosunkowo elastyczna i o ile nie szukasz dużej dawki wrażeń powinna sobie poradzić na trasie. Silnik dość chętnie wkręca się na wyższe obroty, o ile przekroczysz magiczną barierę 2000 obr./min. W mieście wystrzegaj się jednak sprintu spod świateł, z większością aut za niemal 150 tys. złotych raczej nie będziesz miał szans. Niemal 11 sekund od 0 do 100 km/h sprawi, że zaczniesz się bac nawet małych aut dostawczych. W Kudze zdecydowanie lepiej sprawiłby się 2,2-litrowy turbodiesel z Forda Mondeo.
Z dieslowskim motorem współpracuje tylko jedna manualna, sześciobiegowa skrzynia biegów. Fani automatów albo będą musieli się przestawić, albo poczekać na Durashift 5-tronic. Sześciobiegowy manual i dwulitrowy turbodiesel TDCi to dobrze przetestowany, ekonomiczny duet. Na trasie zapewnia spalanie na poziomie około 7 l /100 km, a w mieście 9,5 l/100 km. Dla osób, którym nie przeszkadzają częste wizyty na stacjach benzynowych przewidziany został 200 konny 2,5-litrowy silnik benzynowy. Debiut wraz z przekładnią automatyczna przewidziano na początek 2009 roku.
Mieszczuch
Samochody Forda słyną z zawieszenia i niezłego napędu. Kuga nie odbiega od reszty rodziny. Wyposażono ją w napęd 4x4 przekazywany za pomocą Haldexa trzeciej generacji. W praktyce oznacza to prewencyjne, elektroniczne "rozdawnictwo" momentu obrotowego pomiędzy przednią, a tylną oś (50/50). W praktyce zawieszenie Kugi jest szybsze od silnika. Sportowa charakterystyka zawieszenia połączona z czułym układem kierowniczym zapewnia świetne prowadzenie. To SUV? Niemożliwe. Przecież czujesz, że prowadzisz zgrabnego kompakta. Dodatkowy plus dla Forda za praktyczną możliwość dostosowania siły wspomagania do naszych potrzeb. Możliwe są trzy tryby pracy od Komfort - Sport. Najlepsze wyczucie drogi zapewnia nam tryb Sport, który zapewnia chirurgiczną precyzję. Część dziennikarzy motoryzacyjnych uważa, że Kugę prowadzi się równie dobrze co X3. To przesada.
Wszystko dobrze, dopóki nie postanowimy zjechać z asfaltu. Kuga nie jest stworzona do pokonywania nawet dziurawych bezdroży, o jeździe terenowej nawet nie wspominając. Kolumna kierownicza dostaje palpitacji, zawieszenie zaczyna przypominać 25-letniego poloneza, a byle kopa piachu wydaje się być przeszkodą nie do pokonania. Odradzamy też wjazd w naprawdę duże kałuże. Kuga to mieszczuch z dużym prześwitem.
Głos rozsądku
Dzięki sporym rabatom ceny SUVa Forda zaczynają się już od 92 900 zł (z napędem na przednią oś FWD) i 101 900 zł (AWD). Za wszystkie ekstrawagancje trzeba u Forda dodatkowo zapłacić. Bogato skonfigurowana wersja Titanium z napędem na obie osie może odchudzić nasz portfel o ponad 140 tys. złotych. Ratunku należy szukać w nieco tańszych pakietach wyposażenia dodatkowego. Na szczęście Ford nie poskąpił przyzwoitego wyposażenia seryjnego. W standardzie otrzymamy m.in. dwustrefową klimatyzację, radio CD, sześć poduszek powietrznych, komputer pokładowy ESP i skórzaną kierownicę.
Wybierając samochód jednym z podstawowych kryterium jest wygląd. Brzydkiego auta nigdy nie kupimy choćby pod maską miało ósmy cud świata, cenowo byłoby atrakcniejsze od Taty, a zawieszenie projektował neurochirurg. Śmiały design obok świetnego układu jezdnego jest największym atutem Forda. Jako taki na pewno będzie trafiał w gusta ludzi młodych i największej grupy fanów SUVów, czyli kobiet. Kuga wysyła w świat samochodowych projektantów wiadomość "Odwagi, panowie!"
Serdeczne podziękowania dla Michała Karpińskiego za pomoc w zrealizowaniu sesji zdjęciowej.