Bizzarrini BZ-2001 trafiło na sprzedaż. Tekst "jedyny taki, zobacz" ma tutaj sens
Giotto Bizzarrini to człowiek, dzięki któremu świat dostał Ferrari 250 GTO. W kolejnych latach tworzył wiele ciekawych projektów, a ostatnim jego dziełem było Bizzarrini BZ-2001, które trafiło właśnie na sprzedaż.
Giotto Bizzarrini już w wieku nieco ponad dwudziestu lat ukazał swój inżynierski talent podczas studiów w Pizie. Miał to szczęście, że szybko trafił pod skrzydła właściwych ludzi - najpierw w Alfie Romeo, a finalnie w Ferrari. To właśnie tam, najpierw jako kierowca testowy a następnie szef inżynierów odpowiadał za rodzinę modeli GT z 250 GTO na czele. W kolejnych latach stworzył markę ATS, zaprojektował kultowe V12 dla Lamborghini (które napędzało auta tej marki aż do czasów Murcielago), po drodze dał światu Iso Grifo, a na deser zaczął tworzyć auta pod własną marką. Takie jak Bizzarrini BZ-2001.
Jego marka upadła w 1967 roku, ale duch Bizzarriniego trwał
Giotto Bizzarini krzątał się po różnych markach, jako współpracownik lub konsultant. W 1990 roku dzięki inicjatywie dwóch biznesmenów, Barrego Watkinsa i Luisa Romo, pojawiła się koncepcja odrodzenia jego własnej marki. Nowoczesnego roadstera i pierwszego faktycznego następcę modelu P538 stworzono na bazie Ferrari Testarossy. Bizzarrini BZ-2001 było starannie opracowywane i tworzono je z zamysłem produkcji seryjnej.
Docelowo auto miało wykorzystać własną konstrukcję i opracowany od podstaw silnik 7.0 V8, jednak ze względu na koszty początkowo postawiono na konwersję Testarossy i zachowanie klasycznego V12. Bizzarrini i jego zespół zrobili jednak wszystko, aby ukryć geny auta z Maranello. Czujne oko zauważy jedynie znajomy lewarek skrzyni biegów oraz charakterystyczne tarcze zegarów.
Powstał tylko jeden egzemplarz Bizzarrini BZ-2001
Wczesne lata 90. były ogromnym wyzwaniem dla tych, którzy chcieli stworzyć własne superauto. Trudny finansowo okres odbił się negatywnie na tym projekcie, przez co całe przedsięwzięcie stanęło na jednym prototypie. Docelowo miało powstać 25 samochodów, tworzonych na specjalne zamówienie.
Auto przez lata zmieniało właścicieli (i było nawet użytkowane). Teraz ponownie poszukuje nowego nabywcy. Samochód sprzedawany jest przez firmę LM-Classic Cars z Genk w Belgii. Cena? 750 000 euro. Auto formalnie wyprodukowano jako rocznik 1992 i aktualnie ma 2418 kilometrów przebiegu.
To naprawdę dobrze wyglądające auto
W stylistyce tego projektu idealnie widać klimat lat 90. Charakterystyczne krągłości i miękkie przetłoczenia tworzą masywną linię tego projektu. Całość jest jednak spójna i może wpaść w oko. Jeśli więc macie wolne zaskórniaki (z transportem w 800 000 euro bez problemu się zamkniecie), to może to być pomysł na ciekawą inwestycję.