#RamenTygodnia: Ferrari Testarossa - bez japońskiego tuningu
Ładne, zadbane Ferrari Testarossa, bez typowych japońskich modyfikacji, w nietypowym kolorze i z europejskiego rynku. Prawdziwy włoski rodzynek w ramenie.
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych modeli w historii Ferrari. U wielu z Was wisiał plakat z nim nad łóżkiem. Choć zazwyczaj w kolorze Rosso Corsa. No chyba, że byliście fanami "Policjantów z Miami" - wtedy Ferrari Testarossa zyskiwało kolor Bianco. Tymczasem w Japonii na sprzedaż mamy odmianę w nietypowej ciemnej czerwieni - Rosso Metallizzato.
Samochód, co ciekawe, wg numeru VIN wcale nie był przeznaczony na rynek japoński to import z Europy (prawdopodobnie z Włoch). Od produkcji w grudniu 1990 roku przejechał zaledwie 34 000 km. Co go wyróżnia, poza kolorem? Dokładki zderzaków również w kolorze nadwozia, dwukolorowa tapicerka z siedziskami Crema lub Beige (trudno stwierdzić po zdjęciach) i dywanikami Rosso. Ponadto włoskie coupe ma felgi z centralną śrubą mocującą oraz dokładki w kolorze nadwozia. Wszystko to tworzy bardzo wysmakowany zestaw.
Ferrari Testarossa - jedno z najlepiej narysowanych coupe lat 80-ych, wyposażone jest (w tym przypadku) w silnik F113B. To oczywiście 12-cylindrowa jednostka o pojemności 4,9 litra. To V12, ale o kącie rozwarcia cylindrów 180 stopni. Osiąga 390 KM i 490 Nm, co pozwala na osiągnięcie 290 km/h. Przy tak niskim przebiegu jej stan powinien być doskonały.
Na ten moment cena na aukcji wynosi niecałe 90 000 USD + koszty transportu, co jest naprawdę dobrą ofertą. I jest to chyba jedyne dostępne Ferrari Testarossa na sprzedaż w tym kolorze.