BMW CS Vintage Concept to idealny hołd dla BMW E9 i 2000C/CS

Klasa E w wizji Davida Obendorfera wzbudziła Wasze duże zainteresowanie, więc przedstawiamy Wam (moim zdaniem) jeszcze lepszą wizję artysty - BMW CS Vintage Concept - współczesne wcielenie słynnego dzieła Wilhelma Hofmeistera.

Przyznam szczerze, że to chyba mój ulubiony projekt młodego projektanta. Bazujący, jeśli chodzi o proporcje, na BMW serii 6 (F13) koncept wygląda idealnie tak, jak mogłaby wyglądać współczesna wersja kultowego E9, albo jeszcze starszego 2000 C i CS. Te zaprezentowane w 1965 roku (albo 1968 - E9) coupe mają świetne narysowane nadwozia, a dużą ilością przeszkleń, cienkimi słupkami i wspaniałymi detalami ze sztandardowym "zagięciem Hofmeistera" przy słupku C. Te dwa modele, zastąpione później przez równie udaną serię 6 wyznaczyły kierunek stylistyce niemieckiej marki na długie lata.

CS Vintage Concept jest nieco masywniejszy, ale zachowuje wszystkie cechy charakterystyczne, łącznie z wąskimi lampami pod jednym kloszem, pionowymi "nerkami" oraz sporą ilością blachy pasa przedniego - tak jak w 2000C/CS. Dalej dłuuga płaska maska i wyraźnie odznaczająca się kabina z cienkimi słupkami A, brakiem słupka B oraz słupkiem C z bardzo charakterystycznym podcięciem z umieszczonym w nim logo marki. Do tego proste przetłoczenie na wysokości klamki i poziome, nieduże tylne lampy. Wygląda obłędnie.

Choć to tylko wizja, spore wrażenie robi też wnętrze, które bardziej nawiązuje do E9. Mamy tu również kierownicę z cienkim wieńcem i ramionami (ale trójramienną i ze sterowaniem multimediami) oraz drewniany panel przez całą szerokość kokpitu. Przed oczami kierowcy, jak w oryginale, znalazły się cztery zegary (w dwóch rozmiarach). Nowoczesny ekran multimedialny znajduje się pod pokrywą z nazwą modelu. "Pod deską" pozostały nawiewy i sterowanie klimatyzacją. W CS Vintage mamy oczywiście automat oraz nowoczesne wyposażenie, do którego dostęp mamy z płaskiego tunelu środkowego.

Trzeba przyznać, że akurat tą wizję naprawdę chętnie zobaczyłbym chociaż w formie jeżdżącego prototypu. Nie mówiąc już o krótkoseryjnej produkcji.