Dwa najlepsze samochody BMW ostatniej dekady? To i3 i M2
W ciągu ostatnich 10 lat BMW wypuściło dwa modele, które zasługują na szczególną uwagę. Są one - o dziwo -ze skarnie różnych bajek, gdyż mowa o i3 i M2.
BMW w ciągu ostatnich 10 lat wydało na świat wiele ciekawych i fascynujących modeli. i8? Poprzednie już M3 i M4? Jest tutaj w czym przebierać. Ja jednak uważam, że tylko dwa auta zasługują na szczególną uwagę. Są z dwóch różnych bajek, oferują skrajnie różne doświadczenia i docierają do zupełnie innych klientów. Mowa o BMW i3 i BMW M2, dwóch autach, które przejdą do historii i - jednocześnie - są ofiarami własnego sukcesu.
BMW i3 cierpi na syndrom aktualnego Fiata 500
Kiedy w 2013 roku BMW wypuściło i3, internet dosłownie zagotował się. Krytyki designu nie było końca, a elektryfikacja została uznana za koniec marki. Cóż, przewijamy taśmę do 2020 roku i patrzymy na model iX. Wierzę, że BMW wie co robi, ale i3 przy tym SUV-ie to Miss Universe, miłość z plakatów, Wenus z Milo, cokolwiek.
Tymczasem po siedmiu latach BMW i3 wygląda wciąż świeżo i atrakcyjnie. Ba, jego sprzedaż wciąż jest doskonała. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż Niemcy konsekwentnie aktualizowali ten samochód, dodając nową pojemniejszą baterię i różne mniejsze lub większe poprawki.
Poza tym to po prostu świetna konstrukcja. Doskonałe auto miejskie, które oferuje kapitalne właściwości jezdne i wybitnie przyjemny kokpit. Nie ukrywam - gdybym miał kupić miejskiego elektryka, to i3 byłoby chyba jedynym sensownym wyborem. Jeździłem większością aut dostępnych na rynku, włącznie z nowym Volkswagen ID.3 - i z tego grona to właśnie i3 wypada najlepiej.
Ten sukces to jednak twardy orzech do zgryzienia dla marki. Wycofanie modelu może spotkać się z irytacją klientów. Stylistyka kolejnego wcielenia - o ile takie powstanie, a wszystko wskazuje na to, że raczej nie - musiałaby być naprawdę wybitna i utrzymana we właściwym stylu.
Przed BMW i3 jeszcze około 2,5 roku produkcji. Jeśli więc podoba Wam się ten samochód, to warto ustawić się w kolejce. Co jak co, ale nawet i8 wypada przy nim blado. To był po prostu piękny showcar i fajne GT, ale niestety pozbawione stricte sportowego charakteru, którego szukało wiele osób.
BMW M2 to z kolei cudowny bandyta
Doskonale pamiętam moje pierwsze spotkanie z tym autem. Sucha i ciepła letnia noc zamieniła się nagle w bardzo ulewną noc. Ja gnałem gdzieś przez Mazowsze, próbując dojechać po redaktora Napieraja, którego obiecałem zgarnąć z wesela. Auto ślizgało się na zakrętach jak opętane, a ronda wręcz samoistnie chciały "pokonywać się" bokiem.
Później przyszło spotkanie z odświeżonym wariantem, już w spokojniejszych warunkach. Krótki rozstaw osi, napęd na tył i potężny silnik N55, który już w dolnym zakresie obrotomierza pluł momentem obrotowym. Efekt? Refleks był tutaj piekielnie ważny, gdyż odrobina "luzu" podczas jazdy mogło zaowocować bardzo niefortunnym zakończeniem zabawy z tym samochodem. Wyłącznie ESP wymaga naprawdę dużej ilości oliwy w głowie.
A wszystko to ubrano w najlepiej narysowane BMW od lat. Szerokie błotniki, piękny front i zgrabny tył sprawiały, że M2 tak naprawdę stało się prawdziwym następcą starszych M3. Co więcej, w M2 mogliśmy też wybrać skrzynię manualną. A kto nie lubi od czasu do czasu pomachać prawą ręką i popracować lewą nogą?
i3 zniknie, M2 powróci
Boję się jednak wyglądu nowego M2. Wiem, że BMW zrobi wszystko, aby godnie zastąpić ten samochód, gdyż stał się on żyłą złota i absolutnym hitem w gamie BMW M. Tylko czy poprzeczka nie została tutaj zawieszona zbyt wysoko?