Pojechałem zobaczyć nerki BMW M3 i M4. I wiecie co? Nie wyglądają tak źle

Po raz kolejny przekonałem się, że rendery zastępujące zdjęcia prasowe niszczą odbiór nowych aut. Nowe BMW M3 i M4 nie wygląda aż tak źle na żywo, o czym przekonałem się podczas wizyty w BMW WELT.

Kilka tygodni temu wyżyłem się na "zdjęciach prasowych", którymi raczą nas producenci. Oczywiście mowa o renderach, które całkowicie zmieniają odbiór auta. Ofiarą takiego zabiegu padło po części BMW M3 i M4. Niemcy wrzucili do tych samochodów wielkie kontrowersyjne nerki, które od dłuższego czasu budzą dużo emocji i polaryzują opinię fanów marki. Tymczasem warto je zobaczyć na żywo, aby przekonać się, że wcale nie są takie złe.

BMW M3 BMW M3 w kolorze Isle of Man Green. Lakier oceniam na mocne 39/10.

Okej, BMW M3 i BMW M4 nie jest pięknością

Masywne przetłoczenia na masce i te wielkie "zęby bobra" wywołały ogromny szum w sieci. I nie ma w tym nic dziwnego, gdyż na pierwszych zdjęciach nowe M3 i M4 wyglądało fatalnie. Dopiero kilka dni później pokazano pierwsze zdjęcia aut "w ruchu", ustrzelonych na ulicach Monachium. To od razu zmieniło odbiór auta, choć wciąż nie byłem przekonany.

Korzystając więc z szybkiej wizyty w Monachium, z Bartkiem Urbanem z Autowizji postanowiliśmy szybko pognać do BMW WELT. Jeśli BMW pokazuje jakieś auto, to można być pewnym, że kilka dni później taki samochód będzie już wystawiony na ekspozycji.

Oczywiście się nie myliłem. BMW M3 w kolorze Isle Man Green i BMW M4 w odcieniu Sao Paulo Yellow dumnie prężyło swoje muskuły na czołowej ekspozycji.

BMW M3

Pierwsze wrażenie? Nie jest tak źle

Dopiero przy kontakcie "na żywo" widać założenia stylistów marki. Przetłoczenia, które przechodzą w nerki i charakterystyczne żebra wyróżniają ten samochód i skupiają uwagę widzów. I chyba o to tutaj chodzi. Niemcy postanowili wyróżnić się z tłumu w kontrowersyjny sposób, ale mogą wyjść na swoje. Myślę też, że niebawem te "zęby" nam się opatrzą i nie będziemy w ogóle na nie zwracać uwagi.

Wygląd musi rekompensować pewne braki?

Pamiętajcie, że nowe BMW M3 i M4, choć nowocześniejsze i jeszcze bardziej zaawansowane technologiczne, są jednocześnie nieco wykastrowane z emocji. Dlaczego? Chodzi o unijne regulacje, które ograniczają hałas generowany przez układ wydechowy. Dodatkowo filtr GPF oraz turbodoładowanie dławi atrakcyjne brzmienie. Wygląd musi więc gdzieś równoważyć braki seryjnego auta. Oczywiście do momentu, w którym takie M3 czy M4 nie wyląduje u tunera, co będzie zapewne powszechną praktyką.

Mnie cieszy obecność manualnej skrzyni biegów

Zielone BMW M3 to wersja "Pure", z napędem na tylną oś i manualną przekładnią. W przyszłym roku do gamy dołączy także napęd xDrive w wydaniu znanym z modelu M5. Oznacza to, że będzie możliwość odpięcia napędu przedniej osi. Fani driftu - cieszcie się!