BMW M3 Touring zbliża się wielkimi krokami. Niemcy chwalą się nowym dzieckiem
BMW M3 Touring to prawdziwy gamechanger dla marki z Monachium. Nagłe wejście do segmentu sportowych kombi jest dla nas miłą niespodzianką.
Marka z Monachium raczej niechętnie patrzyła na sportowe kombi. Tak naprawdę "największą" karierę zrobiło BMW M5 E61, którego wyprodukowano tylko 1025 sztuk. Poza nim pojawiały się różne przymiarki do tego typu samochodu, ale ani M3, ani M5 nie zyskały takiego wariantu. Aż do teraz, bo do akcji wkracza BMW M3 Touring.
BMW M3 Touring wchodzi na rynek w odpowiednim momencie
Co jak co, ale marka z Monachium ewidentnie wyczuła pismo nosem. BMW M3 Touring pojawia się w idealnym momencie. Mercedes właśnie wycina cylindry ze swojej Klasy C, stawiają w modelu AMG na 4-cylindrową jednostkę. Audi trzyma się jednego nadwozia, ale RS4 nie budzi aż takich emocji jak właśnie konkurent z Affalterbach.
I tu wchodzi BMW całe na biało. Praktyczne kombi, bardzo szybkie i do tego z sześcioma cylindrami pod maską. Czy to nie brzmi jak marzenie?
Przy okazji warto dodać, że żyjemy w specyficznych czasach. BMW w zwiastunie nowego M3 Touring najpierw chwali się wynikami zużycia paliwa, a nie osiągami. Cóż, trzeba się chyba z tym pogodzić.
Poza tym ten samochód nie będzie oferowany z napędem na tylną oś. Niemcy stawiają tutaj na wariant Competition xDrive, czyli wyposażony w "czterołapa". Pod maską znajdzie się z kolei aż 510 KM, na koła przekazywanych za pośrednictwem 8-biegowej automatycznej skrzyni ZF.
Oczywiście M3 Touring będzie miało kilka asów w rękawie. Na przykład nie zabraknie tutaj trybu 2WD, który odcina przednią oś i kontrolę trakcji. Tym samym można liczyć na dużo dobrej zabawy. Na śliskich nawierzchniach z kolei dostaniemy dużo trakcji i większą pewność prowadzenia. To może więc być idealny wybór dla osób poszukujących szybkiego i angażującego w prowadzeniu... samochodu rodzinnego.
Oficjalna premiera zaplanowana jest na przyszły rok
BMW M3 Touring powinniśmy zobaczyć mniej więcej w połowie 2022 roku, zaś do salonów samochód trafi raczej w okolicach przełomu trzeciego i czwartego kwartału. Tym samym może uda mu się już wymsknąć ze szponów kryzysu związanego z brakiem półprzewodników.