Pierwsza generacja BMW X5 powstała w dwie godziny. Stoją za nią ludzie od... Miury

Pierwsza generacja BMW X5 może i nie była najciekawsza wizualnie. ale bez wątpienia stanowiła punkt zwrotny dla marki. Jak się okazuje model ten powstawał w wyjątkowo nietypowych okolicznościach i w ekspresowym tempie.

Czy można zaprojektować auto w dwie godziny? Oczywiście - nie da się, choć 120 minut w zupełności wystarczyło, aby stworzyć wstępną koncepcję BMW X5 pierwszej generacji. Frank Stephenson w swoim filmie opowiada nie tylko o tym jak "wymyślił" pierwszego SUV-a marki, ale też o tym w jakich warunkach powstawał. I to była ostra jazda bez trzymanki.

Wszystko zaczęło się w samolocie

Frank Stephenson został wysłany na spotkanie z trzema osobami, które miały być odpowiedzialne za rozwój samochodu. Zwykle taka rozmowa ogranicza się do stworzenia wstępnych założeń dotyczących projektu. Tymczasem BMW kazało zaprezentować tym dżentelmenom "coś", na czym mogą zacząć pracować. Tak oto w zaledwie dwie godziny, na wąskim stoliku w samolocie, powstał pierwszy zestaw rysunków tego samochodu.

Wspomniani wcześniej "dżentelmeni" nie byli przypadkowymi ludźmi - Frank Stephenson nie wymienia ich z imienia i nazwiska, aczkolwiek trójka ta pracowała od lat w zgranym zespole, a jednym z ich dzieł było Lamborghini Miura. Jak dodaje Stephenson "to było jak spotkanie z Michałem Aniołem, Leonardem da Vinci i Rembrandtem - jednocześnie".

Od kartki papieru do gotowych makiet w skali 1:1 w sześć miesięcy

Tempo prac nad BMW X5 było wręcz abstrakcyjne. Po przejęciu Land Rovera przez BMW w 1994 roku, marka z Monachium bardzo szybko chciała wejść w lukratywny segment SUV-ów. To był doskonały moment. Zakup brytyjskiej marki przede wszystkim przyniósł szereg nowych technologii, których BMW nie musiało opracowywać od zera.

I tak np. system kontrolujący prędkość zjazdu ze wzniesień czy układ zarządzania silnikiem i napędem w terenie zostały w dużej mierze przeniesione z Land i Range Roverów.

Samochód ubrano jednak w zupełnie inne nadwozie. O ile Range Rover uznawany był za SUV-a (Sport Utility Vehicle), o tyle X5 miało być SAV-em (Sport Activity Vehicle). Ta drobna różnica to przede wszystkim nacisk marki z Monachium na to, aby ich auto doskonale prowadziło się na asfalcie, ale też radziło sobie poza utwardzonymi szlakami.

Stylistyka tego auta może i nie każdemu przypadnie do gustu, ale bez wątpienia jest intrygująca. Nie zabrakło tutaj typowych dla BMW elementów. Jest między innymi "podcięcie Hofmeistera", wpasowano też zgrabne nerki i ciekawe przetłoczenia. Konstrukcyjnie model ten mocno spokrewniono z BMW E39. Dzięki specjalnej konstrukcji napędu xDrive, który większość mocy przekazywał na tylną oś, zachowano charakterystyczne dla marki prowadzenie auta.

Projekt BMW X5 powstawał pod okiem Chrisa Bangle

Już wtedy Bangle pełnił rolę szefa designu BMW. To były jednak jeszcze czasy, kiedy odważne projekty musiały czekać na lepsze czasy. Później jednak dzięki jego staraniom otrzymaliśmy BMW E65 i E60. To auta, które uznawane są za bardzo kontrowersyjne, ale bez cienia wątpliwości wprowadziły markę w XXI wiek.