Brytyjczycy odpalają swoją Izerę. Tu w grze jest prywatny kapitał i europejska platforma
Myśleliście, że idea tworzenia startupów motoryzacyjnych umarła? Nic bardziej mylnego. Perseus chce być kolejnym graczem w tej trudnej przestrzeni. To brytyjska firma, która ma już starannie zaplanowaną strategię.
Wydawać by się mogło, że przestrzeni na kolejne motoryzacyjne startupy w zasadzie nie ma. Te, które zaliczyły mocniejszy start, zanotowały także bolesny upadek. Tu najlepszym przykładem jest chociażby Fisker, który zaczął "z wysokiego C", a dziś już nie istnieje, pozostawiając tysiące osób na lodzie. Teraz na to podwórko wchodzi Perseus - nowy gracz, który do biznesu chce podejść w bardzo starannie zaplanowany sposób.
Co zapowiada ta marka, jaki jest jej pomysł na sukces i czy faktycznie może to zadziałać?
Perseus to dziecko kilku inwestorów i byłych menadżerów dużych firm
Na czele tej marki stoi Mohammed Yehya El Bakkali, biznesmen marokańskiego pochodzenia. Ma niecałe 30 lat i od początku swojej kariery zawodowej skupia się na elektromobilności, rozwijając ją między innymi w Afryce Północnej.
Perseus oficjalnie zakłada "lekką" strategię biznesową. Platforma, na którą podpisano już umowę, podchodzi od czołowego europejskiego koncernu i ma wyróżniać się swoimi możliwościami. Oficjalnych danych dostawcy jeszcze nie poznaliśmy, niemniej tutaj nie ma szerokiego grona potencjalnych firm.
Może to być Volkswagen, który oficjalnie sprzedaje zewnętrznym firmom konstrukcję MEB, lub jeden z gigantów inżynieryjnych, pokroju Magny lub innej firmy działającej w tej kategorii. Do tego za produkcję odpowiadać będą zewnętrzne podmioty, co teoretycznie zoptymalizuje wydatki.
Za design odpowiada zaś włoskie studio projektowe. Tutaj też nie padają oficjalne nazwy, niemniej lista nie należy do długich. Wśród potencjalnych kandydatów może być Pininfarina, Studio Torino i Italdesign.
Pierwszym modelem marki będzie kompaktowy SUV, zorientowany na nowoczesne technologie i na szerokie wykorzystanie sztucznej inteligencji. Mowa tutaj także o aucie rozsądnie wycenionym, które ma "przemówić" do szerokiego grona odbiorców. Perseus stawia na sprzedaż bezpośrednią przez internet, z centrami serwisowymi i punktami wydań. Tu widać więc nawiązanie do strategii, którą od lat z powodzeniem stosuje Tesla.
Czy taki producent ma szansę na sukces?
Nieco inna strategia, zakładająca szeroki outsourcing działań, jest w opozycji do typowych działań startupów, zbierających (i przepalających z reguły) ogromne pieniądze. Tutaj więc mówimy o firmie, która nie polega wyłącznie na inwestorach, a opiera się na dobrze zaplanowanej współpracy.
Punkt wyjścia jest więc dość ciekawy. Pytaniem pozostaje szansa na sukces i znalezienie własnej niszy na rynku. Czy wykorzystanie imienia herosa z greckiej mitologii przyniesie sukces? O tym przekonamy się najwcześniej w 2027 roku, jeśli... w ogóle.


