Cadillac Escalade-V już oficjalnie. To "domek letniskowy" o mocy 700 KM
Na przekór wszystkim, Escalade-V stawia wysoko poprzeczkę w wielu kategoriach "naj". W końcu ma niemal 6 metrów i prawie 700 KM. Czysty, wspaniały absurd.
No i jest oficjalnie, długo zapowiadany, długo wyczekiwany Cadillac Escalade-V. Samochód, który nie tylko jest w stanie przesunąć dom, ale również pojechać szybko oraz wkurzyć wiele osób swoją bezsensownością. A jednocześnie jest pokazem tego, że w GM nie zamienili jeszcze cojones na baterie.
Cadillac Escalade-V może być krótki lub długi
Serio, Escalade-V można zamówić w przedłużonej odmianie ESV. To oznacza, że auto będzie gargantuiczne, o długości 5,76 metra. To najdłuższy oferowany w USA SUV. Pozbawione chromu na rzecz czarnej atrapy, z dużymi felgami i z czterema końcówkami układu wydechowego jest nie tylko wielkie jak dom. Jest raczej jak Dom Grozy.
Zwłaszcza, jak ryknie tym wydechem. Bo pod maską kryje się kolejne "naj". Jednostka z Cadillaca CT5-V Blackwing została dodatkowo wzmocniona. V8 o pojemności 6,2 litra ma kompresor o pojemności 2,65 litra, który jest w stanie dostarczyć przy 6000 obr/min aż 691 KM i moment obrotowy 885 Nm.
Escalade-V
Ręcznie składany silnik połączono z dziesięciobiegowym "automatem" oraz stałym napędem na cztery koła. W trybie Sport jest on w stanie przekazać 66% mocy na tylną oś. Nie więcej, bo przy tych parametrach lepiej, żeby wszystkie cztery koła kleiły do asfaltu. Na papierze Escalade-V potrzebuje "poniżej 4,4 sekundy" do 60 mph (96 km/h). Czyli 100 km/h w jakieś 4,5 - 4,6 sekundy. Ćwierć mili "robi" w 12,7 sekundy, osiągając na końcu prostej 176 km/h.
Ale jeśli liczycie na luksus, to ten także jest. W trybach komfortowych nawet wydech jest cichszy, a wyposażenie może rozpieszczać. We wnętrzu niedużo jest stricte wyścigowych akcentów - to głównie Escalade w wersji Platinum. Są nowe fotele i nieco zmieniona grafika zegarów, a poza tym wszystko to, czego oczekujecie w luksusowym SUV-ie, od rozszerzonej rzeczywistości, po opcjonalny półautonomiczny tempomat Super Cruise.
Żeby ten słoń nie tylko przyspieszał, Escalade-V ma zupełnie zmienione pneumatyczne zawieszenie z systemem Magnetic Ride Control 4.0. Z tyłu pojawiły się sztywniejsze sprężyny, a tryb "Sport" nie tylko usztywnia SUV-a, ale i obniża o około 2,5 centymetra. Do hamowania wyznaczono sześciotłoczkowe zaciski sygnowane przez Brembo. Łyżką dziegciu są opony od Bridgestone - to wielosezonowy model i zakładam, że nie bardzo sportowy.
Absurdalna jest również cena
Cadillac Escalade nigdy nie należał do tanich aut. Bazowa odmiana zaczyna się od 77 840 USD, a odmiana Sport Platinum od 104 340 USD. Długa odmiana ESV jest droższa o ok. 3 000 USD.
Tymczasem Escalade-V startuje od 149 990 USD. To najdroższy Escalade w historii i nikt tego nie ukrywa. Przedstawiciele marki twierdzą "że warto". Tego nie wiemy, ale sądzimy, że na pewno się całkiem dobrze sprzeda.