Cadillac podcina skrzydła modelom V. CT4-V i CT5-V to wielki zawód
Nowe auta Cadillaca, ze względu na ich ograniczoną dostępność w Europie, raczej nie budzą dużego zainteresowania. Co innego wersje V, które wyróżniały się unikalnym charakterem.
Sercem wersji V w modelu ATS i CTS była odpowiednio jednostka V6 Twin-Turbo i V8. Ponad 400 i 500 koni mechanicznych zapewniało nie tylko świetne osiągi, ale także ogromną radość z jazdy. Co więcej, auta te wyróżniały się bardzo dobrym prowadzeniem, co w przypadku samochodów z USA nie jest takie oczywiste.
ATS i CTS ustąpiły miejsca modelom CT4 i CT5. Teraz Cadillac dorzuca do nich wersje V, aczkolwiek nie ma w nich już tej magii, która przyciągała w poprzednikach. CT4-V napędza jednostka 2.7 V6 Turbo, która generuje "raptem" 324 KM i 500 Nm momentu obrotowego. Dla porównania ATS-V oferował 470 KM i 603 Nm momentu obrotowego, dzięki czemu mógł być traktowany jako rywal dla Mercedesa-AMG C 63 czy BMW M3. Cadillac CT5-V jest nieco mocniejszy, ale także odstaje od swojego poprzednika. Tutaj sercem jest jednostka 3.0 V6 Twin-Turbo, oferująca 360 KM i 542 Nm momentu obrotowego. To o 290 KM i 311 Nm mniej niż w przypadku poprzednika.
Obydwa auta będą korzystały z 10-biegowej automatycznej skrzyni biegów, która przekaże moc na tylną oś. Nie zabraknie tutaj także aktywnego zawieszenia Magnetic Ride Control i dyferencjału z mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu. Za bezpieczne zatrzymanie auta odpowiadać będą hamulce dostarczone przez Brembo.
Wizualnie modele CT4-V i CT5-V także nie rzucają na kolana i wyglądają jak lekko podrasowane standardowe warianty. Co więcej, ich zewnętrza stylistyka jest niemal identyczna, przez co większy model łatwo pomylić z mniejszą nowością. A mówi się, że to europejskie marki są specjalistami od "skalowania" samochodów.
Warto dodać, że auta Cadillaca oferowane są w Polsce - sprzedaje je warszawski dealer Opla i Chevroleta, Auto Żoliborz.