Dla wielu świat się skończy. Już dziś ok. 7 milionów samochodów zniknie
Nie wątpię, że w najbliższych latach zobaczymy mniej artykułów o stanie polskiej floty samochodów. A to wszystko dzięki bardzo ważnej zmianie w CEPiK.
Na pewno trafiliście na alarmujące artykuły dotyczące tego, że średnia wieku samochodów w Polsce przekracza 21 lat (2003 rok, to wciąż są nowoczesne samochody!) i mamy ich najwięcej w całej UE, czyli ponad 700 aut na każdego mieszkańca. To bardzo wygodna dla niektórych półprawda, która w ciągu najbliższych paru tygodni powinna ulecieć z dymem i szumem serwerów systemu CEPiK.
10 czerwca wchodzi bowiem w życie ważna zmiana przepisów, pozwalająca na czyszczenie komputerowych baz danych z tzw. "martwych dusz".
"Martwe Dusze" CEPiK - co to takiego?
Wiecie, że w Polsce jest wciąż zarejestrowanych bodajże ponad 200 tys. Fiatów 125p? Albo ponad milion "Maluchów"? Według baz danych, jakieś zombie - Żuki powinny napadać nas z każdego rogu (270 tys. szt.). Tymczasem te auta już coraz łatwiej znaleźć na zlotach zabytków, niż nawet na dalekiej prowincji. Wiele z nich zgniło w krzakach, rozłożyło się na zapleczach gospodarstw, zostało skradzionych, rozbitych, ale nigdy nie zostało to zgłoszone.
I właśnie te samochody, będące "martwymi duszami", psującymi statystyki, zostaną w końcu usunięte z CEPiK-u. Decyzja dotyczy samochodów, które spełniają jednocześnie dwa warunki:
- są to samochody zarejestrowane przed 14 marca 2005 roku
- nie miały opłaconego ubezpieczenia OC od co najmniej 1 stycznia 2014 roku.
Nie będzie to dotyczyć pojazdów wolnobieżnych oraz samochodów zabytkowych.
Ośrodki takie jak Samar szacują, że takich samochodów może być nawet 7 milionów. A to uszczupli flotę samochodów w Polsce o mniej więcej 1/3. I wtedy wzrośnie zarówno jej wiek znacznie spadnie, jak i "wyrównamy" liczbę samochodów do średniej unijnej. Po odliczeniu "Martwych dusz" w Polsce będzie ok. 500 samochodów na każde 1000 mieszkańców, a więc tyle co w krajach "starej Unii".
"Mam taki samochód po babci, i co dalej?!"
Oczywiście, zdarzą się sytuacje, gdzie u kogoś w garażu kwietnie Maluch po babci, czy dziadku, i czeka na swoją kolej. Wiecie: "Nie sprzedam, będę robił". Oczywiście samochód ten wyleci z bazy CEPiK, nie znaczy to jednak, że jest to proces nie odwracalny. Takiego "barnfinda" można przecież ponownie zarejestrować. Przyda się dowód własności, dotychczasowy dowód rejestracyjny (może okazać się kluczowy) oraz zaświadczenie o aktualnym badaniu technicznym. Potem tylko opłacić OC i możemy śmigać.