Chevrolet Corvette ZR1 2025 to pstryczek w nos dla Europy. Oto ideał dla petrolheadów!
Silnik nie ma żadnego elektrycznego wsparcia, siła docisku jest większa niż Huracanie STO, a osiągami bije wiele hipersamochodów. Przed Wami Chevrolet Corvette ZR1 2025 - nowa bestia z USA, z najmocniejszym fabrycznym amerykańskim V8 w historii.
- Chevrolet Corvette ZR1 to przełomowa konstrukcja
- Sercem jest tutaj nowy silnik LT7
- Specyfikacja bije na głowę wiele znacznie droższych supersamochodów
- Produkcja nie będzie limitowana
Amerykanie zrobili coś, czego nikt się po nich nie spodziewał. Udało im się stworzyć samochód, który jest zarazem niesamowicie nowoczesny, analogowy i piekielnie szybki, nawet na tle hipersamochodów. Chevrolet Corvette ZR1 2025 to auto, przy którym faktycznie wszyscy ściągną czapki z głów. Inżynierowie tej marki zrobili coś szokującego - a to nie jest ich ostatnie słowo.
Inaczej nie da się opisać samochodu, który ma lepszy stosunek mocy do masy niż Bugatti Veyron, oferuje więcej koni mechanicznych od Mercedesa-AMG One i zapewnia większą siłę docisku, niż Huracan STO. Zanurzmy się więc w danych technicznych, aby zobaczyć co tutaj dostajemy.
Chevrolet Corvette ZR1 2025 ma 1079 KM i 1121 Nm momentu obrotowego. Nie ma tu za grosz elektryfikacji
Sprawcą tego zamieszania jest nowy silnik LT7, czyli 5,5-litrowe V8. To rozwinięcie jednostki LT6, znanej z modelu Z06, które znacznie zmodyfikowano. Ma na przykład nowe kute tłoki, sam blok wykonuje się na osobnej linii, a głowica jest gruntownie przebudowana. Co ciekawe obniżono tutaj też stopień sprężania do 9.8:1 z 12.5:1 w Z06).
Wszystko po to, aby ulokować tutaj wielkie turbosprężarki i maksymalnie zwiększyć wydajność konstrukcji. Z dobrych wieści - cały czas mamy tutaj płaski wał korbowy (odpowiednio wzmocniony, wykorbienia w układzie 180 stopni) co zapewnia fenomenalną ścieżkę dźwiękową i unikalną charakterystykę. Zresztą odcinka jest tutaj przy 8000 obrotów!
Taka moc przekłada się na absurdalne osiągi. Setka na zegarach w około 3 sekundy, a ćwierć mili wystarczy, aby osiągnąć 241 km/h - ten dystans pokonamy w 9,7 sekundy. Oficjalna prędkość maksymalna wynosi 346 km/h, ale Chevrolet nie założył tutaj ogranicznika. Jeśli ktoś będzie miał odwagę, to pojedzie jeszcze szybciej.
Ciekawie wygląda też kwestia zawieszenia. Tutaj większość elementów przeszczepiono z wersji Z06, co nie czyni z tego samochodu brutalnej torowej bestii. Aby jednak dało się wykręcać lepsze czasy, stworzono pakiet ZTK.
Pakiet ZTK w Corvette ZR1 to gwarancja kosmicznego docisku
W jego skład wchodzi ogromny przedni splitter, listwa Gurneya na masce, tylne skrzydło i szereg małych dodatków, które optymalizują przepływ powietrza wokół nadwozia. W efekcie docisk jest tutaj większy, niż w niemal wyczynowym Huracanie STO.
Jeśli nadal Wam mało, to można też dorzucić opony Michelin Pilot Sport Cup 2 R, które zapewniają odpowiednią przyczepność na torze. Fabrycznie za to, niezależnie od pakietu ZTK, dostajecie lekkie felgi z włókna węglowego i potężne karbonowe hamulce, z tarczami o średnicy 400 mm z przodu i 390 mm z tyłu.
Najpiękniejsze jest to, że Chevrolet Corvette ZR1 waży raptem 1655 kilogramów w wersji coupe i dostaniecie także wariant ze ściąganym dachem
Ten drugi jest cięższy o 50 kilogramów, ale za to pozwala na cieszenie się gangiem silnika pod gołym niebem. To brzmi jak całkiem niezły układ.
Corvette ZR1 nie będzie limitowanym produktem - produkcja ruszy z kopyta i każdy chętny kupi ten samochód. Chevrolet nie powiedział też ostatniego słowa w kwestii tego modelu. Na horyzoncie cały czas jest wersja ZORA, która ma być wisienką na torcie. W kuluarach mówi się o połączeniu tego silnika z układem E-RAY z hybrydowej Corvette.
Jedno jest pewne - Chevrolet pozamiatał i pokazał, że nie ma się czego wstydzić. Coś czuję, że będzie to chętnie importowany samochód.