Chińska i rosyjska technologia w samochodach nie przejdzie. To stanowczy sprzeciw władzy
Administracja Joe Bidena stawia bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. A to sprawia, że chińska i rosyjska technologia w samochodach może stać się przeszłością.
O historii z wybuchającymi pagerami i krótkofalówkami słyszeli niemal wszyscy. To idealny przykład na to, jak urządzenie można wykorzystać jako broń. Smartfony, z których korzystamy, też mogą być źródłem informacji i podsłuchem dla służb. Coraz więcej osób zwraca się też w stronę motoryzacji, widząc w niej duże zagrożenie - i nie chodzi o wypadki, a o cyberterroryzm. W samochodach mamy elementy wielu producentów z różnych krajów. Jest tam chińska i rosyjska technologia, także. A to, według administracji Joe Bidena, duży problem.
Z tego powodu do akcji mogą wkroczyć nowe regulacje, które zakażą sprzedaży i importu samochodów, w których są właśnie chińskie i rosyjskie rozwiązania.
Chińska i rosyjska technologia jest wbrew pozorom w wielu produktach. Amerykanie budują zaporę
Już cło jest metodą na zablokowanie sprzedaży samochodów z Chin. Nowe regulacje będą dodatkową bronią w tej walce, która staje się coraz bardziej zacięta.
Amerykanie biorą pod uwagę takie elementy jak moduły Wi-Fi, Bluetooth, łączność satelitarną, elektronikę i oprogramowanie odpowiadające za automatyzację jazdy. To właśnie one są tym ryzykownym "punktem wejścia", który pozwala na przejęcie kontroli nad samochodem.
Ten sam powód sprawił, że Unia Europejska już nieco wcześniej wdrożyła w życie przepisy dotyczące cyberbezpieczeństwa w samochodach. Z punktu widzenia przeciętnego klienta zdaje się to czymś zabawnym. Jednak właśnie zdarzenia z Bliskiego Wschodu pokazują, że zagrożenie jest duże.
Biały Dom potwierdza, że staranne dochodzenie wykazało, że na rynku są samochody, które zawierają krytyczne punkty, właśnie będące pochodzenia "chińskiego i rosyjskiego".
Nie oznacza to oczywiście zakazu "od jutra". Wręcz przeciwnie. Jeśli nowe regulacje wejdą w życie, a jest na to duża szansa, to chińskie i rosyjskie technologie znikną z oprogramowania w 2027 roku i z osprzętu w 2029 roku. Coraz więcej mówi się o podobnych krokach w Unii Europejskiej. Tutaj "spór z Chinami" staje się coraz bardziej zacięty, a walka o przyszłość gospodarki i branży motoryzacyjnej osiąga nowy poziom.